Incele są produktem ginocentrycznego porządku świata. Istnieją, ponieważ kobiety uzyskały dostęp do globalnego rynku seksualnego, a społecznie wymuszana monogamia poleciała do śmietnika. W świecie dziewczyn może funkcjonować zasada, że dla każdego znajdzie się druga połówka, bo wystarczy obniżyć swoje wymagania. W świecie chłopców to nie będzie miało miejsca. FBI ostatnio zaczęło obserwować inceli i wyszukiwania haseł związanych z czerwoną pigułką pod kątem namierzania potencjalnego terroryzmu. Ja bym był z tym ostrożny. Na dzień dzisiejszy ci mężczyźni są bardzo zatomizowani. Interesuje ich tylko, by zarobić na przeżycie, oglądać porno, grać w gry i by inni dali im święty spokój. Jednak jeżeli społeczeństwo im tego świętego spokoju nie da, to da im coś na kształt wspólnego projektu, przy którym mogliby działać. Wtedy zorientujecie się, jak wygląda reakcja mężczyzn, kiedy razem zaczynają działać. Tu rodzi się prawdziwa siła. Może to być siła bardzo kreatywna, ale nim się taką stanie, będzie to poprzedzone niezłą rozpier… sami wiecie czym”.
Powyższe słowa nie są tworem wyobraźni jakiegoś kreatywnego scenarzysty próbującego stworzyć coś na kształt „Fight clubu” 2.0. Wypowiedział je polski vloger działający pod pseudonimem Roman Warszawski, przedstawiciel charakterystycznego dla manosfery ruchu red pill. Kanał na YouTube: 24,7 tys. subskrybentów. Mało? To prawda. Natomiast nie dajcie się zwieść. Jego zagraniczni odpowiednicy – by nie powiedzieć pierwowzory – są zdecydowanie popularniejsi. Również wśród Polaków.
„Żyjemy teraz w świecie, w którym, jeśli przyjdę i powiem, że kobiety lepiej radzą sobie z dziećmi, a mężczyźni lepiej w walce, to wyjdzie na to, że jestem cholernie seksistowski, choć jest to oczywista prawda” – to z kolei słowa Andrew Tate’a, człowieka, którego zna co piąty mężczyzna z pokolenia Z. Oskarżany o handel kobietami czy zmuszanie ich do pracy seksualnej. Zasięgi jego twórczości to liczby już nie rzędu tysięcy, nawet milionów odsłon, lecz… miliardów. Liczba wyświetleń jego materiałów na TikToku, zanim platforma zbanowała jego konto, wynosiła 11,6 mld.
Mężczyźni są samotni, skazani na pornografię i gry wideo. Kobiety się wyemancypowały, co spowodowało rozpad podstawowych więzi społecznych. Mężczyźni są nową klasą uciskaną, bitą po głowie przez ideologię feministyczną, która używając kłamliwych tez o „patriarchacie” i „toksycznej męskości”, chce zabetonować uprzywilejowanie, jakie osiągnęła płeć piękna. Tak przedstawia się świat manosfery.
Męski bunt przeciw mainstreamowi. Zaczęło się na 4chan, a potem była redpill jak z „Matrixa”
Manosfera (od angielskiego manosphere – męska strefa) nie jest jednorodnym ruchem, nie jest też związana z jakąś konkretną przestrzenią w internecie. Jest siecią nieformalnych blogów, forów internetowych, mających swój początek w USA, na portalu społecznościowym Reddit oraz na platformie 4chan, służącą do dzielenia się obrazkami, zdjęciami i memami. To właśnie 4chan stał się nośnikiem specyficznej „ikonografii” manosfery – nieodłącznego od ruchu zestawu memów kodujących w sobie wizję świata charakterystyczną dla tej grupy. Jeżeli zobaczycie gdzieś memy używające takich pojęć jak „chad”, „simp” czy „alfa”, wiedzcie, że ich pierwowzór musiał narodzić się właśnie na 4chanie.