Oto obraz Jana Matejki z 1862 roku – Stańczyk na balu u królowej Bony, mędrzec w błazeńskiej czapce, przestrzegający króla przed skutkami błędnych decyzji i zatroskany w przeczuciu przyszłych klęsk. W tle, za otwartymi drzwiami, trwa beztroska zabawa dworska. To jedno z przedstawień, jakie wrosły w naszą pamięć jako element rzeczywistości kulturowej, z jakiej wyrastamy. Na współczesnym płótnie młodego artysty Mikołaja Sobczaka, czerpiącym z innej historycznej sceny symbolu, „Kucia kos” Artura Grottgera, pojawiają się, wydobyte z „drugiego rzędu” historii postaci. W ujęciu Sobczaka we wspólnym działaniu spotykają się kobiety – bohaterki Solidarności oraz strajku kobiet.
„Dusza nie myśli nigdy bez obrazu”, mawiał Arystoteles. Dlatego nakładające się w świadomości obrazy i towarzyszące im emocje współtworzą razem to, co staje się naszą pamięcią. Pamięcią rodzinną, pamięcią przeżyć i doświadczeń, ale i tą, którą nazywamy pamięcią zbiorową. Jak powstaje, co ją buduje? Jakie ma źródła i czym skutkuje? Kto i jakimi środkami próbuje ją kształtować i nią manipulować? A przede wszystkim, jaki jest w tym wszystkim udział sztuki i artystów? To fascynujące pytania, którym poświęcono wiele badań i rozpraw, ale, przyglądając się różnym zabiegom najrozmaitszych władz, realizujących swoją politykę historyczną, trudno do tego nie wracać.
Czytaj więcej
Abstrakcja jest czasem postrzegana oraz sprowadzana przez niektórych widzów do niezrozumiałych, pozbawionych treści plam i gestów lub czystej estetyczności, czyli dekoracji bliskiej kładzionym na ścianach wzorkom. Co w istocie mieści w sobie tak pojemny formalnie i wieloznaczny termin?
Tworzenie idealnego społeczeństwa
Gdyby wizualne znaki pamięci nie były tak potężnym narzędziem, sposobem przeobrażania społeczeństw według własnych wizji, nie byłoby walki o pomniki, nazwy ulic, o kształt muzeów i miejsc historycznych. Wiedzieli o tym dawni i współcześni władcy, zarówno ci „oświeceni”, jak i ci budujący imperia. Cesarz Francuzów Napoleon Bonaparte nie tylko wypełniał najlepszymi, zdobytymi w trakcie wojen, dziełami sztuki otwarte dla ludu muzeum Luwr, ale i wspierał artystów tworzących jego legendę. Najważniejszy z nich to oczywiście Jacques-Louis David – malarz rewolucji, członek Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego, który stał się potem piewcą pierwszego konsula, a następnie cesarza. Był autorem takich dzieł jak „Napoleon przekraczający przełęcz św. Bernarda" lub imponującego obrazu cesarskiej koronacji.
Wcześniej i znacznie skromniej realizował swój program ideologiczny, a zarazem manifest patriotyczny król Stanisław August Poniatowski. Dzięki swemu pierwszemu malarzowi, Marcello Bacciarellemu, ozdabiał sale zamku królewskiego w Warszawie. Z pomocą historyków zaplanował cykl pokazujący najważniejsze wydarzenia z historii Polski, poczet królów, odpowiednio dobrane alegorie rządów prawa, pokoju i wiecznej chwały. Współpracujący z królem historyk, Adam Naruszewicz tak pisał w „Odzie na Pokój marmurowy portretami Królów Polskich z rozkazu J.K. Mości Stanisława Augusta nowo przyozdobiony”: