Wystarczy usłyszeć nazwisko bohatera tej opowieści, żeby uzmysłowić sobie, jak bardzo egzotyczny jest w naszym kraju baseball. Shohei Ohtani to w Polsce postać nieznana, a szkoda. 29-latek w Japonii, skąd pochodzi, bądź w Stanach Zjednoczonych, gdzie gra, jest bowiem wielką gwiazdą oraz idolem typowanym do roli najlepszego gracza w całej historii tej dyscypliny. Nic więc dziwnego, że kwestia jego udziału w skandalu bukmacherskim pojawiła się na czołówkach tamtejszych gazet i gości na nich przez cały czas, bo sprawa jest skomplikowana i tajemnicza.
Bomba wybuchła trzy tygodnie temu, kiedy klub Ohtaniego, czyli Los Angeles Dodgers, zwolnił tłumacza baseballisty, choć określenie „tłumacz” nie jest tu do końca właściwe – Ippei Mizuhara był wszak prawą ręką Ohtaniego od momentu, gdy tamten skończył 18 lat. Uchodził za jego przyjaciela, byli właściwie nierozłączni. Skąd więc tak drastyczny ruch klubu? Otóż dziennikarze ESPN ujawnili, że 4,5 miliona dolarów z konta Ohtaniego zostało przelane na to należące do działającej w Kalifornii nielegalnej firmy bukmacherskiej. W wywiadzie dla ESPN Mizuhara tłumaczył, że miał długi u bukmachera. Poprosił sportowca o ich spłatę, na co ten przystał.
Prawnicy Ohtaniego odpowiedzieli oświadczeniem, w którym stwierdzili, że zawodnik padł ofiarą kradzieży, i sprawę przekazali władzom. Ohtani zaprzeczył, jakoby cokolwiek wiedział o długach Mizuhary, zarzucił swojemu tłumaczowi i przyjacielowi kradzież pieniędzy oraz kłamstwo. – Jestem zasmucony i zszokowany, że zrobił to ktoś, komu ufałem – powiedział Ohtani pięć dni po zwolnieniu Mizuhary. Wystawił też sobie świadectwo moralności, zapewniając: – Nigdy nie obstawiałem baseballa ani żadnych innych sportów, ani nie prosiłem nikogo, aby robił to w moim imieniu i nigdy nie korzystałem z usług bukmachera.
Amerykańscy dziennikarze próbują tymczasem dociec, gdzie leży prawda, co nie jest łatwe, bo pan Mizuhara okazał się bardzo tajemniczą postacią. Wyszło chociażby na jaw, że jego oficjalny życiorys daleko odbiega od rzeczywistości. To jednak sprawa drugorzędna. Na pierwszym planie jest bowiem pytanie o to, ile o kłopotach „tłumacza” wiedział Ohtani i czy faktycznie pomógł mu spłacić długi. Mówiąc wprost: czy wybitny sportowiec jest uwikłany w bukmacherski skandal, a jeśli tak, to w jakim stopniu?
Czytaj więcej
Numer 68, z którym grał Jaromir Jagr w Pittsburghu, będzie zastrzeżony. Czech najpierw był tam bohaterem, a później złoczyńcą – inaczej niż w ojczyźnie, gdzie zawsze był idolem.