Pierwsze próby wylansowania Jerzego Nowosielskiego poza Polską podejmował Mieczysław Porębski już w 1956 roku na Biennale w Wenecji. Ten historyk sztuki i przyjaciel artysty był opiniotwórczym krytykiem. Na tym samym przeglądzie otrzymał międzynarodową nagrodę krytyki. – Poddał się jednak, uznając, że na Zachodzie Nowosielskiego nie rozumieją, nie czytają jego formy, bo jej nie znają. I że musieliby przyjechać, żeby pojąć przez naszą kulturę, kontekst, podobnie jak w przypadku Wyspiańskiego – wyjaśnia znawczyni twórczości Nowowsielskiego Krystyna Czerni.
Kolejną próbę Mieczysław Porębski podjął w 1969 roku przy okazji wystawy „Źródła i poszukiwania sztuki polskiej” w paryskim Palais Galliera Musée. – Zachowało się nawet zdjęcie Porębskiego na tle świeckiego ikonostasu – opowiada Krystyna Czerni. – Ale Francuzi cenią to, co jest podobne do nich. Na otwarciu wystawy minister André Malraux zatrzymał się na chwilę przy Hasiorze, bo jego nazwisko coś mu mówiło, a potem wygłosił kurtuazyjne przemówienie, że prawdziwą granicą Europy jest granica łacińskiego alfabetu. I znowu Nowosielski znalazł się za burtą ze swoją cyrylicą.
Nie lepiej działo się na rozmaitych targach sztuki. W 2006 roku Andrzej Starmach, marszand Nowosielskiego, pokazywał jego obrazy m.in. na prestiżowych Art Basel. Oczekiwanego zainteresowania nie było. Może też nie ma sensu, by o nie zabiegać.
Czytaj więcej
„Muzeum. Historia światowa” Krzysztofa Pomiana to książka wyjątkowa. Dzieło monumentalne i frapujące.
Fenomen trudny do zrozumienia
Jerzy Nowosielski (1923–2011) wyposażony został w bogactwo dziedzictwa kulturowego za sprawą matki, Polki pochodzenia austriackiego, wyznania rzymskokatolickiego, i ojca – Łemka związanego z cerkwią greckokatolicką. Był i w nowicjacie w ławrze Poczajowskiej, i przeżywał okres ateizmu. Prawosławny z wyboru, także teolog i filozof, rozpostarty w życiu i twórczości między Wschodem i Zachodem, zrozumiały jest przede wszystkim dla nas, w rzeczywistości kulturowej silnie naznaczonej duchowością czerpiącą z religii. Zanikającą, czy może już nieobecną w zachodniej Europie.