Jednym z najbardziej niemodnych słów ostatniego sezonu politycznego jest konsensus. Konsensualne podejmowanie decyzji, konsensus społeczny – wszystko to wygląda jak relikt z jakiejś innej epoki, sprzed dominacji serwisów społecznościowych i totalnej politycznej polaryzacji. Przecież kiedyś – gotów jestem zaryzykować taką publicystyczną tezę – znacznie więcej było spraw, w których się zgadzaliśmy. Albo przynajmniej takich, w których niezgoda była jakąś fanaberią, przejawem ekstrawagancji, a znaczna większość podzielała dane przekonanie. Na przykład większość ludzi się zgadzała, że szczepionki są jednym z przejawów postępu medycyny, który pozwolił ograniczyć najgorsze choroby, a niektóre wręcz niemal całkowicie wytępić.
Ale im większa polaryzacja, tym mniej spraw, co do których się zgadzamy. Problem w tym, że dostaliśmy w spadku po poprzednich epokach system polityczny, który opiera się na przekonaniu, że wiele sporów rozwiązuje się metodą konsensualną. To, kto rządzi, rozstrzyga się za pomocą demokratycznych wyborów, ale nie głosujemy w każdej sprawie codziennie. Wiele decyzji wynika właśnie z powszechnej zgody. Choćby właśnie to, że władza jest przekazywana zwycięzcy wyborów, jest elementem takiego konsensusu. I jesteśmy o krok od zanegowania tego najważniejszego z konsensusów.
Czytaj więcej
Oddanie władzy przez PiS nie tylko obala tezę o tym, że Kaczyński wprowadził dyktaturę jak na Białorusi, ale również tezę, że rządom PiS winien jest symetryzm.
Jeśli istnieje totalny konflikt polityczny, konflikt o wszystko, konsensus jest niemożliwy. Widzimy to doskonale w sporze o media publiczne. Nowa koalicja rządząca ma swoją interpretację przepisów, według której legalne jest odwołanie przez ministra kultury prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia czy Polskiej Agencji Prasowej. Obóz PiS posługuje się inną interpretacją prawną i kwestionuje zmiany. Sęk w tym, że nie istnieje jeden ostateczny autorytet będący w stanie rozstrzygnąć ten konflikt. Bo kto? Sąd Najwyższy? Trybunał Konstytucyjny? Gdy nie istnieje jeden, uznany przez wszystkich system prawny i ustrojowy, można zakwestionować każdą decyzję, a zarazem żadna decyzja nie jest ostateczna.