Obrady nowego Sejmu budzą podobno dużo większe zainteresowanie niż tego poprzedniego, co da się zmierzyć liczbą osób śledzących ich internetowe transmisje. Zarazem kiedy ogląda się pierwsze posiedzenia, uderza jedno. Nawet prosta debata o niehandlowej Wigilii zmienia się w gromkie wygrażanie wciąż rządzącemu PiS-owi. Emocje są wielkie. Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) odreagowuje czasy, kiedy nie pozwalano jej podobno wygłaszać dziesięciominutowych wystąpień.
Czytaj więcej
Jego wiersze są precyzyjne, a zarazem pełne czułości wobec ludzi. W tym duchu reżyserował zawsze radiowe spektakle. I tak samo opisuje w książce ludzkie spotkania.
Komisje, czyli emocje
Miarą emocji, już nie spontanicznych, a sterowanych, jest wysyp projektów powołania komisji śledczych. Ostatnie parlamenty brały się do rozliczania poprzedników. Koalicja PO-PSL badała niegodziwości Zbigniewa Ziobry i pisowskich służb specjalnych. Sejm zdominowany przez Zjednoczoną Prawicę obnażał patologie systemu VAT czy aferę Amber Gold. Ale nie zaczynano od tego na drugim posiedzeniu. I nie poświęcano tym rozliczeniom aż tak długich manifestów.
Nie jestem przeciwny śledztwom parlamentarnym, nawet jeśli są narzędziem odwetu nowej większości wobec poprzedniej ekipy. Możliwe, że tylko tak mogą się Polacy doczekać jakiejś parlamentarnej kontroli nad rządzącymi. Jeśli padały publicznie najcięższe oskarżenia, sam chciałbym się dowiedzieć, jak było.
Pod jednym warunkiem. Amerykańskie dochodzenia komisji Kongresu dlatego bywają efektywne, że każdy ich członek ma prawo wzywać własnych świadków, przywoływać własne dowody. Jestem ciekaw, czy ten warunek zostanie spełniony, bo to zapewnia rozliczanej opozycji możliwość obrony. Nie współczuję politykom PiS, sami grali twardo, ale ta eskalacja rewanżyzmu może oznaczać kolejne miesiące albo stracone, albo co gorsza spędzone na wydawaniu wyroków na wyrost, nie do końca dowiedzionych. Oświadczenia posłów nowej większości wskazują, że nie markują nawet tego, że chcą coś wyjaśnić. Oni wszystko już wiedzą, wszystko osądzili. Przedstawianie ostatnich ośmiu lat jako jednego wielkiego złodziejstwa i bezprawia jest propagandą. Cała polityka staje się za jej sprawą kłębowiskiem wzajemnej agresji i złości.