Plus Minus: Sondaże mówią, że najpopularniejszym politykiem w elektoracie Lewicy jest liberał Rafał Trzaskowski. Co się stało?
Zależy, czy mówimy o Lewicy czy lewicy. Pierwsza z nich to formacja, którą nazywam po prostu postkomunistami. A lewica pisana małą literą to ludzie przywiązani do socjaldemokratycznych idei. Te dwie lewice nie pokrywają się ze sobą, bo gdy prowadzi się badania opinii publicznej, bardzo trudno odróżnić od siebie wyborców Lewicy i Konfederacji. Nic dziwnego więc, że liberałowie popierają liberalnych polityków. Problem w tym, że nasza scena polityczna dzieli się na prawicę i nieprawicę, a my dopowiadamy sobie, że jak coś jest nieprawicą, to jest lewicą. Przyklejamy zatem jedną etykietkę liberałom i lewicowcom, mimo że oni w mało której sprawie zgadzają się ze sobą.
Skoro w nieprawicy jest tylko część lewicy, to może jakiś jej odłam wylądował dziś też po stronie umownej prawicy?
W Polsce są dwie metody działania dla ludzi o lewicowych poglądach. Pierwszą jest tzw. entryzm, czyli dołączenie do istniejącego już ruchu i próba jego zmiany od środka. Entryści odmeldowali się przy Platformie Obywatelskiej – to np. Barbara Nowacka i jej Inicjatywa Polska – ale również przy formacji postkomunistycznej. Bo choć moim zdaniem SLD, czyli Sojusz Lewicy Demokratycznej, to trzy słowa i trzy kłamstwa, to partia Razem stwierdziła, że – przy wszystkich wadach tego małżeństwa z rozsądku – da się jakoś przeobrazić ten ruch. Taką taktykę przyjęła też Polska Sieć Ekonomii, wchodząc w porozumienie z Agrounią, która przecież kojarzy się raczej z populistyczną prawicą, a w sojuszu z Janem Zygmuntowskim skręca w lewo. Czwarty nurt w entryzmie to z kolei nawoływania Rafała Wosia czy Remigiusza Okraski, którzy chcą, by lewica znalazła swoje miejsce przy PiS-ie. Sęk w tym, że mimo tego, co pisali ci publicyści, PiS nigdy nie chciał mieć lewicy pisowskiej. Bo jeśli rację mają twierdzący, że partia Kaczyńskiego to grupa rekonstrukcyjna sanacji, to kto tam niby rekonstruuje lewicę sanacyjną?
Na przykład Tadeusz Cymański.