Paweł Konzal: Unijna kotwica

W naszym położeniu istnieje jedynie Zachód albo Wschód. W dłuższym okresie nie ma miejsca na neutralność. Ta zawsze przemienia się w przynależność do Wschodu.

Publikacja: 04.08.2023 17:00

Paweł Konzal: Unijna kotwica

Foto: Adobe stock

Unijna kotwica konstytucyjna, o której pisałem dwa miesiące temu („Plus Minus” nr 128 z 3–4 czerwca 2023 r.), staje się kluczowym elementem zapewnienia bezpieczeństwa Polsce. Dziś wyjścia z UE dokonać można zwykłą ustawą. Nie są potrzebne ani referendum, ani większość konstytucyjna.

Możliwy jest scenariusz, w którym ze względów oportunistycznych powstałaby konstelacja głosująca za opuszczeniem UE. Tak było przecież w Wielkiej Brytanii, gdy do grupki radykałów w Partii Konserwatywnej dołączył Boris Johnson, pociągając za sobą innych. Możliwy jest też scenariusz, w którym prośba o wyjście padłaby w Europie na żyzny grunt. Wyczuwalne zmęczenie sporami było klimatem, w jaki trafiła petycja Wielkiej Brytanii w 2016 r.

Jesteśmy jednym z najbardziej prounijnych krajów we Wspólnocie. Według badania Eurobarometru z czerwca 2023 r. dwa razy więcej Polek i Polaków ufa instytucjom unijnym (57 proc.) niż polskiemu rządowi (31 proc.). To rząd, a nie część polskiego społeczeństwa, żyje w urojonej rzeczywistości, nie zauważając, gdzie ulokowane są sympatia i zaufanie tegoż społeczeństwa. Kotwica unijna byłaby więc wyrazem istniejącej już woli Polek i Polaków. Budowałaby barierę dla wyjścia ze Wspólnoty proporcjonalną do poparcia członkostwa w UE i do wagi problemu.

Naturalne jest, że jest się zarazem nowosądeczanką, góralką i Polką. Jeśli jednak Beskid Sądecki chciałby odłączyć się od Polski, nie mógłby dokonać tego zwykłą ustawą. Niepodzielność terytorium kraju jest zapisana w Konstytucji RP (art. 5, 26 i 126).

Nie dziwi również, że ktoś jest poznaniakiem, Wielkopolaninem, Polakiem i Europejczykiem. Wielość tożsamości – a dochodzą do tego inne społeczne role: mąż, żona, tato, mama itd. – nie stawia ich w sprzeczności. Bycie ojcem nie koliduje z byciem mężem. Bycie góralką z byciem Polką. Bycie Polakiem z byciem Europejczykiem. Stawianie polskości jako najwyższej, najważniejszej, jedynej, dominującej i ostatecznej tożsamości jest sztuczne i szkodliwe. Nad wszystkimi tożsamościami góruje bowiem jeszcze pierwsza i najważniejsza, ta, z którą jesteśmy od pierwszego uderzenia serca – tożsamość bycia człowiekiem. Stawianie narodowości na szczycie piramidy jest więc – choć nie wprost – stawianiem etnicznej przynależności ponad naszym człowieczeństwem.

Niepodzielność terytorium Polski jest konstytucyjnie chroniona i takiej samej ochronie powinno podlegać polskie członkostwo w Unii Europejskiej. Europa to my. Polska to my. Mazowsze, Śląsk, Pomorze, Podlasie, Tatry, Wielkopolska to my. Gliwice, Warszawa, Nowy Sącz, Rzeszów, Suwałki to wszystko my. Wyeliminujmy ryzyko zmiany tego stanu zwykłą ustawą.

Czytaj więcej

Paweł Konzal: Radykalne centrum

Wartość unijnego członkostwa pokazuje nie tylko Ukraina – płacąca krwią za prorosyjskie decyzje Janukowycza, który w 2013 r. odrzucił umowę stowarzyszeniową z UE. Turecki gambit łączący członkostwo Szwecji w NATO z członkostwem Turcji w UE obrazuje wartość Wspólnoty dla tych, którzy do niej aspirują.

Geografia dyktuje politykę. W naszym położeniu istnieje jedynie Zachód albo Wschód. W dłuższym okresie nie ma miejsca na neutralność. Ta, w konsekwencji istniejącego układu sił, zawsze przemienia się w przynależność do Wschodu. Nie ma innego Zachodu w Europie aniżeli Wspólnota Europejska, której jesteśmy częścią. Ci więc, którzy odrzucają Unię, wybierają Wschód.

Prowschodnie opcje – tak w Ukrainie AD 2013, jak i w Polsce AD 2023 – dążą do osłabienia Unii poprzez rozluźnianie więzów i wypychanie kolejnych członków poza krąg Wspólnoty. Antyunijna w formie – a wschodnia w naturze – propaganda stoi w bezpośredniej sprzeczności z polską racją stanu, biorąc pod uwagę cywilizacyjne i geopolityczne konsekwencje polexitu dla naszego kraju. Niestety, już w obecnym Sejmie zasiadają zwolennicy takiej opcji.

Broniąc się w tej hybrydowej wojnie, zróbmy to, co możliwe i co ma poparcie w polskim społeczeństwie, już dziś. Polki i Polacy od dekad wyrażają swoją europejską tożsamość we wszystkich badaniach opinii społecznej. Unijna kotwica w konstytucji zabezpieczy zachodnią – a więc europejską i bezpieczną – przyszłość Polski.

Unijna kotwica konstytucyjna, o której pisałem dwa miesiące temu („Plus Minus” nr 128 z 3–4 czerwca 2023 r.), staje się kluczowym elementem zapewnienia bezpieczeństwa Polsce. Dziś wyjścia z UE dokonać można zwykłą ustawą. Nie są potrzebne ani referendum, ani większość konstytucyjna.

Możliwy jest scenariusz, w którym ze względów oportunistycznych powstałaby konstelacja głosująca za opuszczeniem UE. Tak było przecież w Wielkiej Brytanii, gdy do grupki radykałów w Partii Konserwatywnej dołączył Boris Johnson, pociągając za sobą innych. Możliwy jest też scenariusz, w którym prośba o wyjście padłaby w Europie na żyzny grunt. Wyczuwalne zmęczenie sporami było klimatem, w jaki trafiła petycja Wielkiej Brytanii w 2016 r.

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi