Jeśli wystartuję, moim priorytetem będzie zakończenie skorumpowanej fuzji władzy państwowej i korporacyjnej, która zrujnowała naszą gospodarkę, rozbiła klasę średnią, zanieczyściła nasze krajobrazy i wody, zatruła nasze dzieci i ograbiła nas z naszych wartości i wolności. Razem możemy przywrócić demokrację w Ameryce” – tak pisał w marcu tego roku Robert F. Kennedy Jr. (RFK Jr.), kiedy jeszcze nie zgłosił oficjalnie swojej kandydatury.
Czytaj więcej
Życie kobiet na polskiej wsi sprzed prawie stu lat odsłaniają „Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak.
Nasz rząd nas okłamuje
Prawybory Partii Republikańskiej zapowiadają się ciekawiej choćby ze względu na mnogość kandydatów. I nawet jeśli faworyt jest jeden, Donald Trump, nic nie jest rozstrzygnięte. A czy na pewno jest już wszystko rozstrzygnięte u demokratów? Czy na pewno głównym kandydatem do Białego Domu będzie Joe Biden?
Robert F. Kennedy Jr. mógł się cieszyć, gdy po wypełnieniu papierów wyborczych i oficjalnym zgłoszeniu kandydatury w sondażach dostrzegał 15 proc. poparcia. Po trzech miesiącach, według sondażu Rasmussena, ma 35 proc. A to już sporo.
Być może to poparcie bierze się stąd, że wychodzi poza schematy. „Tylko 22 proc. Amerykanów ufa teraz rządowi, a około 22 proc. ufa mediom. To najniższy poziom w naszej historii” – powiedział. „A powodem tego jest – to bardzo dobry powód – że rząd i media, media głównego nurtu, media będące własnością korporacji, kłamią, tak po prostu. Z tego powodu ludzie szukają innych źródeł informacji. A kiedy te inne źródła kwestionują rządową ortodoksję, odpowiedzią rządu jest cenzurowanie ich lub określanie ich jako dezinformacja i mówienie, że są niebezpieczne”.