Młyny kościelne mielą powoli” i „ciszej będziesz, dalej zajdziesz” – te dwa powiedzenia świetnie oddają sytuację wokół tworzenia kościelnej komisji (nazwanej też zespołem), która ma się zająć zbadaniem nadużyć seksualnych w Kościele. Kolejne drobne decyzje są podejmowane i wszystko zmierza na razie w dobrym kierunku. Jednak biskupi nie zamierzają się nimi chwalić, tak jakby sami byli przestraszeni tym, na co się poważyli, albo obawiali się reakcji najbardziej zaangażowanych duchownych i świeckich.
Wystarczy zobaczyć, co wydarzyło się podczas ostatniego zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Lidzbarku Warmińskim, żeby uświadomić sobie, jak głęboka prawda o działaniach polskiego Episkopatu zawarta jest w tych powiedzeniach. W trakcie zebrania podjęto trzy istotne decyzje, które pokazują, że Episkopat chce poważnie potraktować kwestię nadużyć. Jednocześnie w oficjalnym komunikacie po obradach nie znalazło się na ten temat ani jedno słowo.
Biskupi chwalą się w oświadczeniu tym, że zajmowali się 550. rocznicą urodzin Mikołaja Kopernika. Wskazują też, że zajęli się rocznicą zbrodni wołyńskiej, a także informują o przygotowaniach do synodu biskupów. O komisji ani słowa. A przecież pozostaje ona jednym z istotniejszych problemów w oczach opinii publicznej. Jedynym, który o tym mówi, jest prymas Wojciech Polak.
Czytaj więcej
Franciszek konsekwentnie realizuje program głębokiej reformy Kościoła. Jego decyzje personalne mają zagwarantować, że jego następca nie zejdzie z drogi zmian.
U sióstr gorzej niż u braci
Taka postawa jest tym bardziej zaskakująca, że naprawdę było czym się pochwalić. Biskupi pokazali bowiem, że nawet jeśli ich wcześniejsze działania były motywowane chęcią obrony pamięci Jana Pawła II (reakcja na reportaż Marcina Gutowskiego i książkę Ekkego Overbecka), to po kilku miesiącach zdecydowano się na istotne poszerzenie zakresu badań przyszłej komisji. Początkowo miała się zająć wyłącznie badaniami historycznymi. Jej członkowie mieli badać archiwa kościelne i państwowe, ale ograniczyć się mieli do okresu przed 1989 rokiem. Ostatecznie ma być inaczej.