Michał Szułdrzyński: Czasy zdziczenia

Dożyliśmy czasów, w których by stać się obiektem ataku ze strony lewicy, krzyków oburzenia i zawodzenia wynikającego z poczucia zawodu, wystarczy powiedzieć kilka rzeczy całkowicie zdroworozsądkowych.

Publikacja: 24.02.2023 17:00

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa/Maciej Zienkiewicz

Pozwólcie Państwo, że sobie pozwolę na kilka cytatów: „Dla mnie nie do przyjęcia jest redukowanie polskiego papieża tylko i wyłącznie do skandali pedofilskich”; „Jan Paweł II to jedna z najwybitniejszych postaci życia publicznego w polskiej historii XX w.”; „Błędy, których ja nie neguję, nie mogą unieważniać wielkich zasług”; „Wojtyła był dzieckiem swojego czasu. I to, co dzisiaj jest dla nas oczywiste, 40 lat temu oczywiste nie było”; „Krytyka Kościoła i formułowanie pytań w sprawach drażliwych musi się odbywać z poszanowaniem uczuć osób wierzących, dla których wartości chrześcijańskie i ewangeliczne są bardzo ważne i nadal widzą w Kościele – mimo jego grzechów – orędownika tych wartości”; „W polskim Kościele katolickim jest wszystko to, co w Polsce najlepsze, i to, co najgorsze. Kościół jest taki, jaki jest nasz naród”; „Papież przestrzegał przed interpretowaniem wolności jako swobody absolutnej – świata pozbawionego prawdziwych wartości, w którym człowiek staje się niewolnikiem swoich instynktów i pragnień”; „Nie lubię obsceniczności, odzierania seksu z wszelkiej intymności, publicznego obnażania się”.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Poczobut i Szeremeta. Walka za nas i o nas

Zaryzykuję tezę, że większości czytelników „Plusa Minusa” przytoczone zdania wydadzą się słuszne, tak słuszne, że aż całkowicie oczywiste. Skąd więc awantura, która w ciągu ostatnich dni przetoczyła się przez naszą debatę publiczną, głównie na platformach społecznościowych, ale wylała się też w kilku wydawałoby się poważnych miejscach. Chyba stąd, że te słowa zostały wypowiedziane nie przez tę osobę, co trzeba. Pochodzą one bowiem z wywiadu, który Dominika Wielowieyska przeprowadziła z redaktorem naczelnym „Gazety Wyborczej” Adamem Michnikiem.

Skąd więc awantura, która w ciągu ostatnich dni przetoczyła się przez naszą debatę publiczną, głównie na platformach społecznościowych, ale wylała się też w kilku wydawałoby się poważnych miejscach.

„To szaleństwo!” – żachnął się niegdyś poważny, a dziś ścigający się w wyszukanych formach językowych z Martą Lempart, prof. Jan Hartman. Za to lewicowy internauta, którego nazwiska nie wymienię, by nie robić mu reklamy, opublikował zdjęcie, na którym wystawia środkowy palec w kierunku okładki „Gazety Wyborczej” zapowiadającej wywiad z Michnikiem.

Ale i prawa strona nie wzięła słów założyciela „GW” za dobrą monetę. Krewki w swoich sądach zamieszczanych w sieci duchowny sarknął: „Łaskawca!”. Jakub Maciejewski, mniej łaskawe, za to znacznie bardziej podejrzliwe pióro do zadań specjalnych portalu Wpolityce, uznał, że nie jest to żadna obrona Jana Pawła, Michnika nazwał „fałszywym adwokatem” i uznał, że to element pedagogiki wstydu i w istocie atak na papieża.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Europa Benedykta, a nie Putina

Cóż, można by nad redaktorem naczelnym „Wyborczej” uronić łzę współczucia i stwierdzić, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. Wszak dzisiejsze czasy totalnej polaryzacji nie tolerują żadnej formy symetryzmu (Adam Michnik symetrystą? – wybacz mi, Panie Boże), żadnego chodzenia w poprzek, żadnych odstępstw od ortodoksji. Dlatego też Michnikowi obrywa się od swoich, ale i od tych drugich. Ja gotów jednak jestem Michnika za obronę Jana Pawła II pochwalić, bo wynika ona z uczciwych i racjonalnych przesłanek.

A jeśli miałbym mu coś zarzucić, to fakt, że to on sam wychował pokolenie lewicy, które dziś na niego pluje i pokazuje środkowy palec. I tak jak Jarosław Kaczyński odpowiada moim zdaniem za zdziczenie, które widać po prawej stronie, tak nie kto inny tylko Adam Michnik w jakimś stopniu jest odpowiedzialny za zdziczenie strony lewej, które dziś zwraca się przeciwko swemu wychowawcy.

Pozwólcie Państwo, że sobie pozwolę na kilka cytatów: „Dla mnie nie do przyjęcia jest redukowanie polskiego papieża tylko i wyłącznie do skandali pedofilskich”; „Jan Paweł II to jedna z najwybitniejszych postaci życia publicznego w polskiej historii XX w.”; „Błędy, których ja nie neguję, nie mogą unieważniać wielkich zasług”; „Wojtyła był dzieckiem swojego czasu. I to, co dzisiaj jest dla nas oczywiste, 40 lat temu oczywiste nie było”; „Krytyka Kościoła i formułowanie pytań w sprawach drażliwych musi się odbywać z poszanowaniem uczuć osób wierzących, dla których wartości chrześcijańskie i ewangeliczne są bardzo ważne i nadal widzą w Kościele – mimo jego grzechów – orędownika tych wartości”; „W polskim Kościele katolickim jest wszystko to, co w Polsce najlepsze, i to, co najgorsze. Kościół jest taki, jaki jest nasz naród”; „Papież przestrzegał przed interpretowaniem wolności jako swobody absolutnej – świata pozbawionego prawdziwych wartości, w którym człowiek staje się niewolnikiem swoich instynktów i pragnień”; „Nie lubię obsceniczności, odzierania seksu z wszelkiej intymności, publicznego obnażania się”.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi