Niewzruszona opoka
Nieumiejętność proszenia o pomoc i okazywania słabości w przypadku mężczyzn czasem staje się sprawą życia i śmierci. Pisze o tym suicydolog Halszka Witkowska z inicjatywy Życie Warte Jest Rozmowy w książce „Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie”.
Zdaniem autorki zgodnie z obowiązującą normą kulturową mężczyzna ma być niewzruszoną opoką dla rodziny i otoczenia. Rozwiązywać problemy, a nie je stwarzać. Zawsze wyciągać bliskich z trudnej sytuacji, nigdy nie okazywać słabości i nie prosić o pomoc. Zacisnąć zęby i wszystko przetrzymać. – Nawet w listach pożegnalnych, które piszą mężczyźni tuż przed popełnieniem samobójstwa, nastawienie na sprawczość i znajdywanie rozwiązań jest bardzo widoczne – są w nich same konkrety, załatwianie spraw, rozdawanie dyspozycji: co komu przekazać, za co spłacić dług, gdzie pochować. Żeby nie zostawić żadnych nierozwiązanych problemów – mówi Witkowska.
Typowa dla mężczyzn samotna walka z wszystkimi problemami w niektórych przypadkach może być śmiertelnie niebezpieczna.
Kto w Polsce odbiera sobie życie najczęściej? Mężczyzna ze wsi lub z małego miasteczka, od dłuższego czasu bezrobotny, samotny, z problemem alkoholowym. W literaturze tradycyjnie jako szczególnie narażoną wskazywało się szeroką kategorię wiekową 35–60 lat, jednak najnowsze dane Komendy Głównej Policji pokazują pewną niepokojącą tendencję, a raczej – być może – jej początek.
W 2021 r. i przez dziewięć pierwszych miesięcy 2022 r. (gdy zamykaliśmy to wydanie „Plusa Minusa”, dane za cały rok 2022 nie były dostępne) najczęściej występujące w tej czarnej statystyce przedziały wiekowe to: 35–39 lat, a następnie 40–44 i 30–34 lata (dwie ostatnie kategorie w różnej kolejności). Ludzie w sile wieku. Dla porównania w 2020 r. najczęściej reprezentowane były starsze kategorie wiekowe: 60–64 lata; a dopiero później 40–44 lata i 35–39 lat.
Czas między 30. a 44. rokiem życia to taki okres, kiedy wiele nadziei zdążyło się nie zrealizować, związków rozpaść i biznesów upaść. W ostatnich latach z pewnością miała w tym swój udział pandemia i jej konsekwencje. – Jednym z czynników zabezpieczających przed samobójstwem jest nadzieja. Jeśli ktoś poświęcił dużo czasu i energii, żeby zdobyć wykształcenie, karierę, rozkręcić biznes – i okazuje się, że to spełzło na niczym, a w swoim dotychczasowym środowisku czuje się odepchnięty, bo mu się nie udało – to jakby zamykały się przed nim kolejne drzwi. Mogą pojawić się depresja, kryzys, alkohol, odsunięcie się rodziny przez alkohol – taka samonakręcająca się spirala – mówi Witkowska.
Krzysztof Koehler: Sarmacja i polskość
Sarmację trzeba hołubić, pielęgnować, opiewać, bo kiedy ona w nas będzie zanikać – wcale nie jestem pewien, czy nam jako Polakom uda się przetrwać – mówi Mariuszowi Cieślikowi poeta, eseista, badacz staropolszczyzny - mówi Krzysztof Koehler.
Zwraca też uwagę na to, że przy zachowaniach samobójczych zawsze w grę wchodzi kilka obciążających okoliczności. – To splot wielu czynników, całej historii życia i tego, ile w przypadku danej osoby występuje czynników zabezpieczających, a ile czynników ryzyka. Co przeważy. Jeśli tych drugich jest więcej, a dodatkowo ta osoba przeżyła w przeszłości trudne sytuacje, to gdy dochodzi do kolejnej trudnej – ktoś inny może by sobie poradził, ale ten człowiek, ze swoim obciążeniem i historią, po prostu nie ma już siły – mówi Halszka Witkowska.
***
Maciej Klimarczyk podsumowuje: – Mówi się, że faceci nie płaczą, facet jest silny. To przekonanie istniało, istnieje i pewnie będzie istnieć. Natomiast w niektórych przypadkach jest ono szkodliwe, bo faceci płaczą. Kiedyś miałem w gabinecie żołnierza, u którego po przyjeździe do Polski z kraju ogarniętego konfliktem rozwinęła się depresja. Rozpłakał się jak dziecko i był tym bardzo zawstydzony: „Co pan o mnie pomyśli?”. Miejmy trochę dystansu do siebie. Jeśli płaczemy, to nie znaczy, że się do niczego nie nadajemy. Bo tak się zdarza. Emocje nie są czymś złym, a zdrowia psychicznego nie dostaliśmy w pakiecie z życiem – trzeba o nie dbać.
Imiona niektórych bohaterów zostały na ich prośbę zmienione