Fakty i wiara w wartości

Osądzenie niemieckich zbrodniarzy, życiorys asa wywiadu II RP i realia wojny w Donbasie – oto tematy najlepszych książek drugiej edycji Międzynarodowej Nagrody im. Witolda Pileckiego. Laureaci – Joanna Lubecka, Andrzej Brzeziecki oraz Tomáš Forró – pokazują, jak pasjonująca, ale i aktualna może być historia.

Publikacja: 02.12.2022 17:00

Zdobywcy nagród, wyróżnień i nominowani w tegorocznej edycji nagrody: (od lewej) Andrzej Brzeziecki,

Zdobywcy nagród, wyróżnień i nominowani w tegorocznej edycji nagrody: (od lewej) Andrzej Brzeziecki, Paweł Pieniążek, Krzysztof Mordyński, Jolanta Darczewska, Joanna Getka, Tomasz Słomczyński, Magdalena Gawin (dyrektor Instytutu Pileckiego), Tomáš Forró, Stanisław Asiejew, Magda Łucyan, Jacek Tebinka, Grzegorz Berendt, Wojciech Mucha, Grzegorz Majchrzak

Foto: Instytut Pileckiego

Niemal 80 publikacji rywalizowało w tym roku o Nagrodę Pileckiego. Wśród finalistów znaleźli się historycy i reportażyści podejmujący tematykę polskiego doświadczenia dwóch totalitaryzmów: nazistowskiego i sowieckiego. Przez wzgląd na wydarzenia za wschodnią granicą Polski kapituła konkursu zdecydowała, że nagrodą specjalną zostaną uhonorowani autorzy, którzy opisali agresję rosyjską na Ukrainę lub białoruskie protesty zapoczątkowane w 2020 r.

– Chcemy przez to przypomnieć, że nasza współczesność wyrasta bezpośrednio z minionego stulecia i że historia XX wieku, także ta najtragiczniejsza, pozwala lepiej rozumieć otaczającą nas rzeczywistość. Dziś widać to jeszcze wyraźniej niż przed rokiem – mówi prof. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego.

Czytaj więcej

Hari Kunzru czyli gdzieś między mainstreamem a paranoją

Mariupol, Kijów, a potem Europa

24 lutego 2022 r. Tomáš Forró miał wylecieć do Kijowa. Do samolotu jednak nie wsiadł, bo w jednej chwili wszystkie loty cywilne zostały zawieszone. Z samego rana zadzwoniła do niego jego ukraińska tłumaczka, która prosiła go o pomoc w przedostaniu się na Słowację. Niedługo po tej rozmowie znów zadzwonił telefon. Byli to bohaterowie jego wcześniejszego reportażu, Jura i Kaukaz, drobni przestępcy z Czech, którzy przyłączyli się do separatystycznych oddziałów walczących z Ukraińcami. Krzyczeli do słuchawki, że zdobyli Mariupol (co oczywiście nie było prawdą) i że idą na Kijów. Potem mieli zająć się Europą. Grozili reporterowi śmiercią, choć jeszcze nie tak dawno temu sami pokazywali mu Donieck.

Forró to słowacki reporter, autor książki „Apartament w hotelu Wojna. Reportaże z Donbasu” (Wydawnictwo Czarne 2022) i laureat Nagrody Pileckiego w kategorii specjalnej. W swoich wcześniejszych publikacjach dużo miejsca poświęcał Ameryce Łacińskiej. Los chciał, że w 2016 r. koledzy przekazali mu informacje na temat czeskich i słowackich ochotników w szeregach separatystycznych wojsk. Skontaktował się z nimi, a po kilku tygodniach znalazł się w strefie działań wojennych w Doniecku.

Jego pierwsze zetknięcie z wojną rosyjsko-ukraińską było spotkaniem z prorosyjskimi bojownikami. Razem z nimi spacerował po ulicach Doniecka, ale też wymykał się na samotne wyprawy i starał zrozumieć ludzi po obu stronach konfliktu. Forró rozmawiał z uciekinierami i z tymi, którzy postanowili zostać w swoich domach mimo zbliżających się do ich wsi i miasteczek oddziałów. Odwiedzał też żołnierzy i ochotników walczących w szeregach ukraińskich. Skrupulatnie opisał to, jak państwo zaatakowane w 2014 r. przez Rosję zmieniało się wraz z kolejnymi porażkami i sukcesami frontowymi. Reporter wnikliwie opisał rosyjską strategię wojny hybrydowej, propagandową walkę o serca mieszkańców wschodnich rubieży oraz zmagania, których Europa jest świadkiem od 2014 r. – Myślenie o dzisiejszej wojnie na Ukrainie bez zastanowienia się, jak to wszystko się zaczęło, jest niebezpieczną ignorancją. Mylą się ci, którzy twierdzą, że wojna zaczęła się 24 lutego 2022 r. Nie, nie. Jest tu od ośmiu długich lat i jeśli moja książka tego nie dowodzi, niech to będzie ponad 15 tys. ofiar przed tą datą – wskazuje Forró.

Ale jego reportaże z Donbasu są nie tylko studium przyczyn wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy. To również historie ludzi uciekających przed atakami oraz opowieść o tych, których wojna do siebie przyciąga. Forró nie ocenia żadnej z tych postaw. Proponuje czytelnikowi poznanie faktów, zanim zacznie on wydawać wyroki.

Dokumentowanie przemocy

Bardziej osobiste spojrzenie na wojnę przedstawił Stanisław Asiejew. Ukraiński pisarz jest jednym z wyróżnionych w tegorocznej edycji Nagrody Pileckiego za publikację „The Torture Camp on Paradise Street” (The Old Lion Publishing House 2021), która jest szczegółowym zapisem doświadczeń wojny, przemocy i terroru. Jej autor w latach 2015–2017 był przetrzymywany i torturowany w tajnym więzieniu za „ekstremizm” i „szpiegostwo”. Rzeczywistym powodem zatrzymania były poglądy polityczne dziennikarza oraz jego reportaże na temat sytuacji w kontrolowanej przez separatystów i Rosję części Donbasu.

– Do czego zdolny jest człowiek w sytuacji krytycznej? Czy istnieje granica cierpienia i przemocy? Czy element religijny osobowości zostaje utracony lub wzmocniony po doświadczeniu tortur? Wszystkie te pytania pojawiają się w tej książce. W tym sensie jest ona rozmową z Bogiem, poniekąd ludzkim monologiem do ciszy świata w mrokach podziemi rosyjskiego obozu koncentracyjnego – wyjaśnia Asiejew.

W trakcie trwającego trzy lata nielegalnego przetrzymywania ukraiński dziennikarz doświadczał przemocy fizycznej i psychicznej. Podobnie jak reszta osadzonych w donbaskiej „Izolacji”. Będąc już na wolności, postanowił opisać przypadki nieludzkiego traktowania więźniów przez Rosjan na okupowanych terenach wschodniej Ukrainy.

– Jeśli nawet nie sposób od razu powstrzymać zbrodni, to trzeba je koniecznie zarejestrować. Żeby mogły zostać kiedyś właściwie rozliczone oraz żeby zakorzeniły się w pamięci zbiorowej i narracji historyków – tłumaczy prof. Magdalena Gawin.

Dlatego też Instytut Pileckiego w ostatnich miesiącach rozszerzył swoją działalność, powołując do życia Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina. Zadaniem nowej komórki jest zbieranie świadectw ludności cywilnej i dowodów zbrodni popełnionych przez wojska rosyjskie od 2014 r. Centrum gromadzi relacje uchodźców przekraczających polską granicę, ale także Ukraińców, którzy pozostali na miejscu.

Instytucja czerpie z doświadczeń zyskanych podczas prac nad gromadzeniem polskich świadectw zbrodni dokonywanych w czasie okupacji sowieckiej i niemieckiej oraz powojennych relacji dokumentujących zbrodnie komunistyczne popełniane w Polsce po 1944 r. Archiwa Pileckiego zawierają unikalne i niewykorzystywane dotąd w badaniach historycznych świadectwa naocznych świadków i ofiar dwudziestowiecznych totalitaryzmów.

Czytaj więcej

Albinosi i karate. Walka białych Afrykanów

Zbrodnia i kara

O tym, jak istotne jest dokumentowanie aktów przemocy okupanta wobec ludności cywilnej, możemy przekonać się podczas lektury kolejnych nagrodzonych w konkursie publikacji.

Do tematu rozliczania zbrodni dokonywanych przez nazistowskiego okupanta odnosi się książka Joanny Lubeckiej, nagrodzona w tym roku w kategorii najlepszej monografii historycznej – „Niemiecki zbrodniarz przed polskim sądem. Krakowskie procesy przed Najwyższym Trybunałem Narodowym” (IPN, Ośrodek Myśli Politycznej 2021). Gdy po latach brutalnej podwójnej okupacji władzę w Polsce sukcesywnie przejmowali komuniści, polskie sądownictwo stanęło przed wyzwaniem ukarania nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Czy procesy przeprowadzane w takich warunkach mogły być sprawiedliwe? Lubecka próbuje odpowiedzieć na to pytanie. Badaczka analizuje procesy komendantów obozów koncentracyjnych, m.in. pierwszego komendanta Auschwitz Rudolfa Hössa i Amona Götha, który stał na czele obozu Płaszów.

Wątek rozliczania zbrodniarzy wojennych pojawił się już w zeszłorocznej edycji Nagrody Pileckiego. Filip Gańczak, który wtedy zwyciężył w kategorii najlepszego reportażu historycznego, w swojej książce „Jan Sehn. Tropiciel nazistów” (Wydawnictwo Czarne 2020), przybliżył nam postać polskiego prawnika skrupulatnie zbierającego dowody zbrodni dokonywanych przez Niemców na terenach okupowanej Polski. Przygotowania do ścigania zbrodni wojennych Sehn rozpoczął jeszcze przed kapitulacją III Rzeszy. Tuż po wojnie gromadził dowody ludobójstwa na terenie Auschwitz. Słuchał relacji oświęcimskich więźniów oraz brał udział w przesłuchaniu Rudolfa Hössa. Dokumentowanie zbrodni hitlerowskich przyniosło mu międzynarodowe uznanie. Dziś Sehn uważany jest za ojca polskiej kryminalistyki, ale też za prawnika, który zapisał się w historii procesów sądowych niemieckich zbrodniarzy wojennych.

Obie książki, choć nagrodzone w dwóch edycjach konkursu, łączy aktualność podejmowanego tematu. Są ważnym głosem w dyskusji na temat rozliczania zbrodni wojennych, jednak nie tylko tych, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu. Również dokonywanych współcześnie, m.in. w czasie trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej.

– Wojna na Ukrainie pokazuje, jak bardzo tematy rozliczenia zbrodni mogą dotykać każdego człowieka. Jak po II wojnie światowej, tak też dzisiaj stawiamy pytania, czy zbrodnie międzynarodowe mogą pozostać bezkarne. Czy społeczność międzynarodowa dysponuje narzędziami, instytucjami, prawem, żeby karać zbrodniarzy wojennych. Klamrą łączącą czasy powojenne i współczesność jest międzynarodowe prawo karne – tłumaczy Joanna Lubecka.

Obalanie białoruskich mitów

Ostatnim z nagrodzonych w tegorocznej edycji nagrody jest Andrzej Brzeziecki – autor reportażu historycznego „Wielka gra majora Żychonia. As wywiadu kontra Rzesza”. Bohaterem książki jest jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskich służb wywiadowczych. Jedni uważali go za patriotę i najlepszego rodzimego szpiega, inni za zdrajcę i degenerata.

Andrzej Brzeziecki (historyk, którego teksty znają także czytelnicy „Plusa Minusa”), rozdział za rozdziałem odkrywa kolejne karty życiorysu człowieka, który oprócz zuchwałych gier szpiegowskich prowadzonych z III Rzeszą miał na koncie także konflikty z polskimi wojskowymi. – Jan Henryk Żychoń był rogatą duszą. Miał w sobie urok chuligana – ale chuligana w pozytywnym sensie, czyli kogoś, kto nie jest bynajmniej święty, ale ma dobre intencje. Pasują do niego słowa, którymi charakteryzowano Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego: mógł robić głupstwa, ale nie robił świństw – mówi autor nagrodzonej książki.

Warto dostrzec jeszcze jedną publikację, która została zauważona przez kapitułę konkursu. „Na drodze do wolności. Białoruska partyzantka kulturowa w przestrzeni publicznej i Internecie” (Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 2021) to niezwykle cenny obraz oporu wobec prokremlowskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki. Autorkami monografii są Joanna Getka i Jolanta Darczewska. Badaczki, które od lat analizują wydarzenia w Europie Wschodniej, burzą w swojej książce białoruskie mity i stereotypy tożsamościowe. W zamian przedstawiają fakty, weryfikując m.in. obraz Łukaszenki jako gwaranta pokoju czy rzekomo wasalny stosunek Białorusinów wobec Rosji.

Nasi sąsiedzi chcą protestować, podobnie jak robili to Gruzini w czasie rewolucji róż czy Ukraińcy podczas pomarańczowej rewolucji i rewolucji godności, co podkreślają autorki wyróżnionej publikacji: – Białorusini potrafią czerpać z własnych doświadczeń historycznych i doświadczeń innych narodów, walczących o upodmiotowienie. Potrafią się zorganizować i wyartykułować własną wizję kraju. Wydarzenia nazywane „rewolucją nadziei” bądź „białoruską rewolucją godności” unaoczniły długie trwanie białoruskiej tożsamości, poczucia godności białoruskiej, dążeń wolnościowych i demokratycznych. Stały się najważniejszymi wydarzeniami w najnowszej historii Białorusi.

Czytaj więcej

Literatura pamięci

Przykład rotmistrza

Patronem Instytutu oraz nagrody jest rotmistrz Witold Pilecki, który sam doświadczał represji z rąk okupantów niemieckich i sowieckich. Był żołnierzem we wrześniu 1939 r., a w czasie okupacji zaangażował się w walkę w podziemiu. Jego raport z dokonywanego w obozie Auschwitz-Birkenau ludobójstwa był jednym z pierwszych na świecie źródeł wiedzy na temat Holokaustu. Po wojnie Pilecki został oskarżony przez polskie władze komunistyczne o zdradę i stracony w 1948 r. Ponad 70 lat po śmierci rotmistrza jego przesłanie jest nadal żywe, a doświadczenia z pobytu w obozie zagłady i trud włożony w dokumentowanie zbrodni nazistowskich mogą być wzorem dla współczesnych historyków, reportażystów, a przede wszystkim korespondentów wojennych.

– Przyznając Nagrodę Pileckiego, wierzymy, że nadal jest możliwa twórczość pisarska, która łączy przywiązanie do faktów z uniwersalnym przesłaniem moralnym i podtrzymuje wiarę w fundamentalne wartości: godność człowieka, dążenie do prawdy, solidarność z prześladowanymi. Tak jak to miało miejsce w przypadku raportów Witolda Pileckiego z Auschwitz-Birkenau. Czy trudniej o to dziś niż dawniej? Nagrodzone i wyróżnione książki świadczą o tym, że na pewno ciągle warto do tego dążyć – przekonuje prof. Magdalena Gawin.

Materiał powstał we współpracy z Instytutem Pileckiego

Niemal 80 publikacji rywalizowało w tym roku o Nagrodę Pileckiego. Wśród finalistów znaleźli się historycy i reportażyści podejmujący tematykę polskiego doświadczenia dwóch totalitaryzmów: nazistowskiego i sowieckiego. Przez wzgląd na wydarzenia za wschodnią granicą Polski kapituła konkursu zdecydowała, że nagrodą specjalną zostaną uhonorowani autorzy, którzy opisali agresję rosyjską na Ukrainę lub białoruskie protesty zapoczątkowane w 2020 r.

– Chcemy przez to przypomnieć, że nasza współczesność wyrasta bezpośrednio z minionego stulecia i że historia XX wieku, także ta najtragiczniejsza, pozwala lepiej rozumieć otaczającą nas rzeczywistość. Dziś widać to jeszcze wyraźniej niż przed rokiem – mówi prof. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi