Bogusław Chrabota: Wojna przyspieszyła zieloną transformację

Czy wojna i pandemia zablokują konieczne zmiany, czy też spełnią rolę akceleratora, przyspieszą naszą zieloną perspektywę?

Publikacja: 21.10.2022 17:00

Bogusław Chrabota: Wojna przyspieszyła zieloną transformację

Foto: Fotorzepa, Maciej Zieniewicz

W Katowicach PRECOP, czyli konferencja poprzedzająca kolejny szczyt klimatyczny. Tym razem główna impreza odbędzie się w egipskim Szarm el-Szejk w połowie listopada. Ale przedbiegi, także w Polsce, trwają już od pewnego czasu. Konferencja na Śląsku to taki właśnie akcent; ma pokazać stan przygotowań, mobilizacji, wskazać główne tematy. W tym roku ciekawa jest zwłaszcza nasza, czyli europejska perspektywa, bo obok czarnego łabędzia o zasięgu globalnym, jakim była (wciąż jest) pandemia, to właśnie nasza część świata dostarcza najwięcej trosk i jest najważniejszym czynnikiem zmiany.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota i śmierć Bogdana Włosika

Mam na myśli rzecz jasna tragiczną i niepotrzebną wojnę w Ukrainie. Jej sprawca, czyli Rosja, atakując sąsiada, zmienił nie tylko realia geopolityki, spowodował trudne dla ludności cywilnej i własnej gospodarki sankcje, ale – przynajmniej z naszej perspektywy – kompletnie zredefiniował otoczenie i perspektywy europejskiej gospodarki. Na pozór to wyłącznie trudności i kłopoty; utrata dostępu do pochodzących z Federacji Rosyjskiej paliw kopalnych, utrata przez europejskie firmy wschodnich rynków zbytu, przerwanie łańcuchów dostaw, potrzeba reorganizacji logistyki w skali kontynentalnej etc. Można tych kwestii wymienić jeszcze wiele, a będzie ich znacznie więcej, bo światowa ekonomia to układanka miliardów zależności. Wszystko tu się zazębia, wszystko ma swoje skutki, wszystko setki konsekwencji.

Podobnie było zresztą z efektami pandemii; trudno wymienić dziedzinę, która by nie odnotowała wyzwolonej przez pandemię zmiany. Nie inaczej w kwestiach zjawisk, które określamy ogólnie jako „zieloną transformację”. Tu wszystko do stycznia 2020 i lutego 2022 było z grubsza jasne. Zarówno na poziomie refleksji cywilizacyjnej, jak i polityki. Narodowe i wspólnotowe programy przyjmowane przez kraje i choćby Unię Europejską – ochronę klimatu i zieloną rewolucję projektowały jako absolutny priorytet. Byli oczywiście tzw. bad guys, którzy kwestie ekologiczne stawiali pod znakiem zapytania, ale świat – jako całość – otrzymał, nomen omen, zielone światło do pracy na rzecz ratowania klimatu, ograniczania emisji CO2 czy rozwijania odnawialnych źródeł energii (OZE).

Można tych kwestii wymienić jeszcze wiele, a będzie ich znacznie więcej, bo światowa ekonomia to układanka miliardów zależności. Wszystko tu się zazębia, wszystko ma swoje skutki, wszystko setki konsekwencji.

Na naszym europejskim podwórku było to na dodatek objęte wielkim kwantyfikatorem założeń kolejnej unijnej perspektywy budżetowej. Wspominane powyżej tragiczne dla świata daty wywróciły jasne i klarowne wizje, projekty i modele. Pojawiły się zagrożenia dla podstawowego priorytetu, jakim jest ochrona planety. Bez wątpienia ważniejsze stało się przez chwilę ratowanie wolności, demokracji, suwerenności narodów i losu wspólnot. Putin otworzył puszkę Pandory. A to, co zobaczyliśmy w środku, to demony zagłady. Wizja katastrofy nuklearnej, długotrwała wojna konwencjonalna, śmierć, jeśli nie milionów, to setek tysięcy ludzi.

Czy powinniśmy się poważnie bać? Trudno nie potwierdzić, choć rozum podpowiada, że to nie pierwszy kryzys, z którym zderza się ludzkość. Wojny trwały od zawsze, zawsze wychodziliśmy z nich obronną ręką. Co więcej, to nie pierwszy konflikt, w który angażuje się kraj dysponujący bronią jądrową. Jak dotąd wygrywał jednak rozsądek, atomowych arsenałów nie użyto. Czy tym razem będzie inaczej? Miejmy nadzieję, że nie.

Niemniej wobec kompletnej niewiedzy co do scenariuszy oraz czasu trwania tej wojny trudno przewidywać przyszłość. Jednak czym innym jest dar proroczy, a czym innym logika, czyli wyciąganie wniosków ze zmieniających się okoliczności. Tu wracamy do fundamentalnego pytania, które musi wybrzmieć podczas dyskusji o zielonej transformacji. Czy dwa czarne łabędzie, wojna i pandemia, zablokują konieczne zmiany, czy też spełnią rolę akceleratora, przyspieszą naszą zieloną perspektywę? Podczas PRECOP w Katowicach słyszałem wiele argumentów za tym, że zbrodniarz (to poza dyskusją) Putin tylko przyspieszył konieczne przemiany. Na dziesięciolecia prysnęła perspektywa taniej energii z paliw kopalnych. Autorytarna Rosja pewnie na zawsze straciła na Zachodzie rynki zbytu. Europa nie ma alternatywy; skazana została na kooperację i większą integrację. Kwestie energetyczne przestają być odrębnymi strategiami narodowymi; o wielu sprawach na zasadach równości (to ważne!) musimy decydować razem. Musimy połączyć systemy energetyczne państw Unii, poprawić rozwiązania legislacyjne na rzecz OZE, zainwestować w systemy zeroemisyjne. Poruszyć materię, która była dotąd odkładana z roku na rok na odległe i trudno dostępne półki.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Pogrzeb Elżbiety II czyli targowisko próżności

W tym sensie, głęboko w to wierzę, wojna przyspieszyła zmiany, o których od dawna wiedzieliśmy, że są konieczne. W Polsce chodzi chociażby o odblokowanie inwestycji w energię z wiatru i niezbędne już decyzje o rozpoczęciu inwestycji w atom. Możliwe, że to optymizm, ale widzę zdrowy ferment wokół tych kwestii; w powietrzu czuć zmianę. Mam nadzieję, i niech to będzie pointą tego pełnego oczywistości tekstu, że nasi politycy tego nie zepsują. Wiem, że brzmi to nieco naiwnie; ale czy nie jest tak, że mimo wszystko niechciane siostry racjonalności – wiara i nadzieja – przenoszą góry?

W Katowicach PRECOP, czyli konferencja poprzedzająca kolejny szczyt klimatyczny. Tym razem główna impreza odbędzie się w egipskim Szarm el-Szejk w połowie listopada. Ale przedbiegi, także w Polsce, trwają już od pewnego czasu. Konferencja na Śląsku to taki właśnie akcent; ma pokazać stan przygotowań, mobilizacji, wskazać główne tematy. W tym roku ciekawa jest zwłaszcza nasza, czyli europejska perspektywa, bo obok czarnego łabędzia o zasięgu globalnym, jakim była (wciąż jest) pandemia, to właśnie nasza część świata dostarcza najwięcej trosk i jest najważniejszym czynnikiem zmiany.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi