Biorąc pod uwagę wszystkie skandale, wypadki i przygody, w jakich 73-letni wokalista brał udział, powinien już od lat być stałym rezydentem jednego z cmentarzy. Teoretycznie. Jednak to pradziwy Iron Man. Wykpił się stosunkowo niską ceną: Parkinsonem. Przyznał się do niego dwa lata temu, jednak nie zwalnia tempa.
Kiedyś kpiono i szydzono z niego, że wraz z Black Sabbath tworzy najbardziej prymitywną muzykę dla najgorzej wykształconych. Tymczasem nagrania nie tylko przetrwały próbę czasu, ale dziś tworzą kanon i fundament rocka, inspirację dla wielu zespołów, co potwierdził wydany na DVD koncert Black Sabbath „The End” z 2016 r. dokumentujący pożegnalne tournée z lat 2013–2014.
Jednocześnie Ozzy wciąż dodaje do dyskografii nowe rozdziały, zaś wydawcy czekają na nie jak na gwarancję milionowych dochodów, ponieważ Osbourne zdobył szacunek nie tylko w kręgu rockmanów i swoich rówieśników. Na płycie „My Beautiful Dark Twisted Fantasy” cytował go we fragmencie z „Iron Mana” Kanye West, jedna z najbardziej wpływowych postaci czarnego rapu. Wokalista gościł na albumie wpływowego białego rapera Post Malone'a oraz mógł liczyć na rewizytę na płycie „Ordinary Man”. Nagrał ją na prośbę, a w zasadzie zachęcony podstępem przez jednego z najbardziej wpływowych młodych producentów – 30-latka Andrew Watta, znanego z kreowania takich nastoletnich gwiazd jak Justin Bieber czy Miley Cyrus.
To nie wszystko. W maju przyszłego roku Ozzy rozpocznie opóźnione przez pandemię tournée po Wielkiej Brytanii i Europie. Może liczyć na totalny sukces, który podgrzeje zapowiadany na lutego 2023 r. powrót do rodzinnej Anglii. Zamieszka wtedy w swojej posiadłości Buckinghamshire położonej między Londynem i rodzinnym Birmingham, a wszystkie związane z tym wydarzenia sfilmuje i pokaże BBC One oraz iPlayer w serii dziesięciu 30-minutowych odcinków reality show „Home to Roost”.
Jak zwykle scenariusz napisze życie wspomagane przez zmienne emocje wokalisty. Wśród zapowiadanych tematów jest niechęć do Ameryki, gdzie narasta przemoc związana z używaniem broni. To właśnie zdecydowało, że Ozzy woli umrzeć w ojczyźnie, a nie w Stanach, które, jak mówi, nie są już zjednoczone, tylko rozbite. W czerwcu muzyk przeszedł decydującą o jego przyszłości operację kręgosłupa, cały czas walczy z Parkinsonem i opiera się starości, więc będą to na pewno wiodące kwestie serialu. Ale będzie wśród nich także sprawa 70. urodzin żony, anioła stróża i menedżerki w jednej osobie, czyli Sharon Levy, która nieraz ratowała męża z opresji, także wtedy, gdy rezygnowała z rozwodu i separacji.