Mimo to udział w jego tworzeniu był dla Onyszkiewicza jednym z najważniejszych doświadczeń. Do dzisiaj, jak mi powiedział, żałuje jedynie, że nie nauczył się pisać artykułów i redagować gazety, żeby realnie uczestniczyć w pracach redakcyjnych.
Latem 1977 r. w ramach amnestii na wolność wyszli aresztowani działacze KOR-u i ostatni uczestnicy Czerwca '76. Jeden z głównych celów komitetu został więc zrealizowany. W związku z tym we wrześniu 1977 r. zmieniono formułę działania, tworząc Komitet Samoobrony Społecznej „KOR", który miał się zajmować wspieraniem wszelkich działań niezależnych i opozycyjnych, dokumentowaniem łamania praworządności oraz walką o przestrzeganie praw człowieka. Wokół KOR-u funkcjonowało z czasem coraz więcej różnych inicjatyw.
Wokół jednej z nich – pisma „Głos" – rozpoczął się konflikt wewnątrz środowiska korowskiego między otoczeniem Macierewicza a kręgiem Michnika (który w 1977 r. wrócił do kraju i stał się czołowym działaczem KOR-u) i Kuronia. Pierwsi na ogół opowiadali się za silniejszym akcentowaniem tradycji niepodległościowych oraz krytykowali tradycję rewizjonistyczną, z której wywodził się przede wszystkim Kuroń.
„Głos" dość szybko stał się pismem związanym z grupą Macierewicza. Onyszkiewicz, chociaż wywodził się z Czarnej Jedynki, nie należał do tej grupy. Wszedł do redakcji „Głosu", ale podobnie jak Jan Józef Lipski jego pozostawał tam głównie z myślą łagodzeniu konfliktu wewnątrz środowiska korowskiego.
Bibuła dla niewidomych
Wraz z upływem lat od powstania KOR-u związki Onyszkiewicza z Macierewiczem słabły. Nie znaczy to, że Onyszkiewicz należał do najbliższego kręgu Kuronia i Michnika. W niektórych sprawach spornych zgadzał się z jednym środowiskiem, a w innych z drugim.
Onyszkiewicz doceniał rolę obu liderów dwóch „skrzydeł" w komitecie: „Wśród tzw. młodego KOR-u ogromną rolę odgrywał Jacek Kuroń. Poza tym, że był nieformalnym rzecznikiem Komitetu – gdy pojawiał się jakiś problem, zawsze pierwszy zajmował stanowisko. Pisał tekst – zazwyczaj z gruntu niesłuszny, ale stanowiący punkt wyjścia. Efekt finalny zasadniczo różnił się od pierwowzoru, ale dzięki Jackowi spotkania plenarne zaczynały się od czegoś konkretnego. Zresztą trzeba mu przyznać, że posiadał wyjątkową zdolność do przyjmowania opinii innych, jeżeli były słuszne. Nie potrafił tego Antek Macierewicz, za to był w stanie zaproponować rozwiązanie jakiegoś problemu bardzo bliskie temu, co ostatecznie przyjmowaliśmy".
Może właśnie ten brak politycznej wyrazistości i wyważone wspomnienia Onyszkiewicza sprawiają, że poza historykami niewiele osób o nim pamięta. Niektórzy nawet mylą go innym opozycjonistą, a później znanym politykiem Januszem Onyszkiewiczem. Zbieżność nazwisk jest przypadkowa.
Zapewne najbliższy z czołowych postaci komitetu Onyszkiewiczowi stał się Jan Józef Lipski, który zresztą wkrótce stał się jego... teściem. Żoną Wojciecha Onyszkiewicza została Agnieszka Lipska, córka Jana Józefa. Od jesieni 1978 r. oboje mieszkali w Lublinie, bo ona studiowała na KUL-u. Często jeździli do Warszawy, ale działalność opozycyjną prowadzili również na miejscu. Onyszkiewicz kontaktował się z tamtejszymi środowiskami opozycyjnymi, wpadł nawet w Lublinie na pomysł stworzenia pisma niezależnego dla... niewidomych „Wolna Taśma", nagrywanego na kasetę, ale do realizacji tego pomysłu nie doszło.
Duży rozmach miała natomiast organizowana przez niego akcja w obronie działacza niezależnego ruchu rolniczego Jana Kozłowskiego, skazanego w 1979 r. Onyszkiewicz sam rozlepiał ulotki, ale też zaangażował w tę sprawę różne środowiska: ludzi z pisma „Spotkania" czy księży, którzy odprawiali msze w jego intencji. To jego inicjatywą był list w obronie Kozłowskiego podpisany przez wiele znanych osób (nie tylko z kręgów opozycji). Kozłowski nie wyszedł na wolność, ale mobilizacja lublinian przyniosła efekt w lipcu kolejnego roku, kiedy to główne ognisko protestów chłopskich stanowiła właśnie Lubelszczyzna.
Korzystając ze zbudowanej m.in. właśnie przy akcji w obronie Kozłowskiego sieci kontaktów, Onyszkiewicz zorganizował niezwykle prężnie działającą grupę, która zbierała informacje o protestach, wspomagała tworzenie komitetów, nawiązywała kontakty z ich przywódcami.
Wszystkie informacje Onyszkiewicz przekazywał telefonicznie Jackowi Kuroniowi. Dzięki temu za pośrednictwem warszawskiej „centrali" u Kuronia o strajkach na Lubelszczyźnie szeroko informowało Radio Wolna Europa.
Lata 80. w opozycyjnej działalności Onyszkiewicza były mniej znaczące. Oczywiście aktywnie działał w „Solidarności". Chyba jedyny raz w życiu pracował w wyuczonym zawodzie: w Komisji Historycznej Regionu Mazowsze. Uniknął internowania, dość długo się ukrywał. W podziemiu nie odgrywał jednak tak istotnej roli jak wcześniej, chociaż brał udział w pracach grupy, zbierającej informacje o represjach. Poświęcił się rodzinie, zajął się dwoma synami, kiedy jego żona kończyła studia. W 1989 r. działał w Komitecie Obywatelskim, uczestniczył w organizacji wyborów.
Inaczej niż wielu kolegów z KOR-u nie został ani znanym dziennikarzem, ani tym bardziej politykiem. Działał w organizacjach charytatywnych, m.in. współtworząc bank żywności, w ramach którego rolnicy w zamian za organizację wycieczek po Warszawie dla ich dzieci przekazywali biednym żywność.
Podobnej aktywności Wojciech Onyszkiewicz poświęca się w dużej mierze do dziś. Tak jak w 1976 r. w Ursusie – pomaga ludziom. Do dzisiaj mieszkańcy Muranowa mogą go spotkać, kiedy szybkim krokiem z plecakiem przemierza ulice, idąc zrobić zakupy jakieś starszej pani bądź pożyczyć pieniądze komuś potrzebującemu.
Autor jest doktorem historii, pracownikiem IPN, autorem m.in. książki „Rewolucja powielaczy. Niezależny ruch wydawniczy w Polsce w latach 1976–1989" (2015). Cytowane fragmenty wspomnień pochodzą z następujących publikacji: „Całym życiem pełnić służbę... Nieznana historia Komitetu Obrony Robotników", wstęp i oprac. Justyna Błażejowska, „Arcana", nr 102, 2011; „KOR wśród antyków", oprac. Piotr Śmiłowicz, Katarzyna Madoń-Mitzner, „Karta" nr 18, 1996; „Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników", relacje członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników zebrane w 1981 r. przez Andrzeja Friszkego i Andrzeja Paczkowskiego, Znak, Kraków 2008; „Jeśli możesz, to odpowiadasz. Rodowody niepokornych z KOR-u", Wojciech Onyszkiewicz, „Liberte", nr 10, 2012, „Ludwika Wujec: związki przyjacielskie", rozmawia Michał Sutowski, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2013
PLUS MINUS
Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej":
prenumerata.rp.pl/plusminus
tel. 800 12 01 95