W katalogu rocznic czczonych jako święta państwowe niewiele jest takich, które dokumentują polskie sukcesy. Dzień 11 listopada, symbolizujący odzyskanie niepodległości, stanowił datę szczególną z uwagi na rangę sukcesu. W dłuższej perspektywie, decydujące znaczenie miało przerwanie procesów asymilacji żywiołu polskiego przez obce państwowości, jakie przed rokiem 1914 dokonywały się w obrębie Rosji, Niemiec oraz Austro-Węgier – państw, które podzieliły pomiędzy siebie ziemie polskie. Liczyło się także pojawienie się Polski jako podmiotu prawa międzynarodowego.
U uczestników wydarzeń nastroje euforii splatały się z troskami natury bardziej prozaicznej. Po czterech latach wojny przemysł i infrastruktura były w ruinie; podobnie rolnictwo, niszczone obowiązkowymi dostawami na rzecz okupantów. Bieda była powszechna. W gruncie rzeczy „cud niepodległości" polegał nie tylko na pojawieniu się „z niczego", jak mawiano, całkiem sporego państwa, ale i na tym, że w krótkim czasie potrafiło ono zdobyć sympatię i zrozumienie dla swoich poczynań. Ludzie okazali się zdolni do wyrzeczeń, a krąg środowisk nawołujących do rewolucji na wzór rosyjski znalazł się w izolacji.
Polska odzyskała i utrzymała niepodległość, ponieważ w najtrudniejszym czasie znaleźli się ludzie z wyobraźnią, wolą działania i stosownymi umiejętnościami, kierowani przez przywódców mających zarówno potrzebny autorytet, jak i poczucie odpowiedzialności za całość. Wśród tych ostatnich kluczową rolę odegrali Roman Dmowski oraz Józef Piłsudski.
Z perspektywy czasu pamięta się raczej o tym ostatnim. Przywódca niepodległościowego nurtu w polskim ruchu socjalistycznym, twórca paramilitarnych oddziałów przygotowujących się do wojny z Rosją, podczas wojny ich nieustraszony dowódca, w roku 1917 uwięziony przez Niemców za sprzeciw wobec ich polityki. Po odzyskaniu niepodległości stanął na czele państwa w kluczowych pierwszych latach jego niepodległości, kierował także wojskiem w licznych starciach zbrojnych związanych z wytyczeniem granic odrodzonej Polski.
Decydujące toczyły się na wschodzie: walki we Lwowie wybuchły żywiołowo w początkach listopada 1918 r., jeszcze przed ukonstytuowaniem się suwerennej państwowości polskiej. Od lutego 1919 r. kolejnym przeciwnikiem wojsk polskich stała się Armia Czerwona. W 1920 r. dowodzone przez Piłsudskiego wojsko było w stanie odeprzeć najazd sowiecki. W powszechnym przekonaniu konfrontacja z państwem bolszewickim była wojną z Rosją, wpisując się w łańcuch walk o niepodległość toczonych w wieku XVIII i XIX. Zmuszenie przeciwnika do odwrotu jawiło się jako sprawiedliwa rekompensata za wcześniejsze upokorzenia i porażki. Ugruntowała ona mit Piłsudskiego jako zwycięskiego wodza. Po wojnie miał on kłopoty z dostosowaniem się do reguł gry demokracji parlamentarnej. Dysponując poparciem znacznej części polskiej sceny politycznej, nie potrafił zorganizować swoich zwolenników w stronnictwo. Gdyby system parlamentarny działał sprawnie, mogło to oznaczać koniec kariery politycznej dawnego Naczelnika Państwa. Stało się jednak inaczej i w wyniku przeprowadzonego w maju 1926 r. zbrojnego przewrotu Piłsudski ponownie zdobył władzę – tym razem uwolnioną od jakichkolwiek mechanizmów kontrolnych, z brakiem możliwości jej odwołania w drodze wyborów włącznie.