Irena Lasota: Rosja nie atakuje

Chyba tylko w Polsce można było zobaczyć i przeczytać w ostatnich dniach tyle antyniemieckiej propagandy. Najpierw w mediach internetowych i społecznościowych wylała się fala oburzenia i obrzydzenia na Niemcy, które nie chcą przepuścić nad swoim terytorium brytyjskich samolotów z wojskową pomocą (obronną) dla Ukrainy. Potem setki, może tysiące czy nawet setki tysięcy obywateli dyskutowało, wymyślając sobie od najgorszych, czy dementi Wielkiej Brytanii, Niemiec i wielu wiarygodnych źródeł należy traktować serio, czy jako kolejny etap kłamstw, bo przecież każdy wie, że ci Niemcy o niczym innym nie marzą, jak powtórzyć 17 września 1939 r.

Publikacja: 21.01.2022 17:00

Irena Lasota: Rosja nie atakuje

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Od dawna już się zastanawiam, i nie raz o tym pisałam, jak to się stało, że kilkaset lat polityki Imperium Rosyjskiego, Związku Sowieckiego i Federacji Rosyjskiej wobec Polski zeszło na dalszy plan, natomiast stosunek do Niemiec doszedł do takiego momentu, że gazeta codzienna zamieszcza wielki tytuł „Niemcy pod rękę z Putinem".

Czytaj więcej

Irena Lasota: Kilka słów o skromności i dyskrecji

Warto zwrócić uwagę, że to nie „Niemcy pod rękę z Rosją", nie „Olaf Scholz pod rękę z Putinem", ale całe Niemcy z tym okropnym Putinem, który jednak nie jest Rosją. Oczywiście, Rosji na rękę jest taka kampania w Polsce, ale za większością tych elementów aktywnej propagandy nie stoją bezpośrednio agenci rosyjscy, ale entuzjaści tej, a nie innej opcji politycznej w Polsce, czytelnicy tej, a nie innej gazety i przede wszystkim niedouczeni maniacy wypowiadania się jako eksperci w każdej sprawie. Polityka „active measures", czyli bezpośrednich środków, z których zasłynął Związek Sowiecki, a który kontynuuje Rosja, jest bardzo sprytna. Antyniemiecka propaganda nie jest więc w oczywisty sposób prorosyjska. To byłoby już zbyt grubymi nićmi szyte. Jest przede wszystkim antyzachodnia, bo Zachód nas zawsze zdradzał i tylko czeka na to, by zrobić to ponownie; jest antynatowska, bo NATO jest rozbite, niezdolne do niczego i tylko by chciało wycofać z Polski swoje siły; jest antyamerykańska, bo administracja prezydenta Bidena jest zbyt słaba, by cokolwiek zadecydować – Trump to by im dopiero pokazał...; i jest antyunijna, bo ta Unia to tylko marzy o tym, by Polsce zaszkodzić.

Warto zwrócić uwagę, że to nie „Niemcy pod rękę z Rosją", nie „Olaf Scholz pod rękę z Putinem", ale całe Niemcy z tym okropnym Putinem, który jednak nie jest Rosją. 

I w ten oto sposób ta mentalność spotyka się z mentalnością dominującą od zawsze w Rosji: że wszyscy są przeciwko nam, że jesteśmy okrążeni przez wrogów i nikt nas nie rozumie. Słuchając rosyjskich polityków, można by sobie wyobrazić, że Rosja otoczona jest zewsząd wrogimi siłami NATO. W rzeczywistości granice lądowe Rosji wynoszą prawie 20 tys. km, z czego tylko jedna szesnasta – 1215 km– to granice z pięcioma państwami należącymi do NATO. 200 km to północna granica z Norwegia, a niewiele ponad 200 km to granica z Polską. Albo jestem bardzo nieuważna, albo Polska nie podniosła, nawet ostatnio – w sprzyjającej temu atmosferze – sprawy Kaliningradu i zagrożeń wypływających ze zmilitaryzowanej enklawy rosyjskiej. Rosja podaje, że stacjonuje tam sto tysięcy żołnierzy, ale wedle obserwatorów zachodnich – dwa razy tyle. Po co? – można by spytać.

Granice Ukrainy wyglądają zaś przerażająco, Ukraina jest rzeczywiście okrążona przez wrogą Rosję – poza granicą z Białorusią i Rosją widzimy jeszcze trzy granice, gdzie nielegalnie stacjonują wojska rosyjskie: na wschodzie i na południu Ukrainy, i na granicy z Mołdawią. Zapomniane konflikty nie są nigdy naprawdę zapomniane i to, że nie udało się ich rozwiązać, daje właśnie dziś o sobie znać ze zwiększoną mocą. Czy można było mocniej ukarać Rosję za Naddniestrze, Gruzję, Krym i Donbas? Na pewno można było spróbować i z perspektywy czasu wielu polityków żałuje tego zaniechania. Bezkarność Rosji wykazuje też słabość i bezsensowność takich organizacji międzynarodowych jak ONZ czy OBWE. Polska objęła teraz, z wielką pompą, roczne przewodniczenie OBWE i mogłaby, choćby w niewielkiej mierze, użyć tego mechanizmu do poskromienia Rosji.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Kobiety i mężczyźni

A Rosja nie była nigdy (a co najmniej od 1914 r.) w tak wojowniczym nastroju – jej retoryka i propaganda aż kipi od argumentów, że Rosja musi się obronić. Bo Rosja nigdy nie atakuje, Rosja tylko sama broni się przed swoimi wrogami i odpowiada na prowokacje.

Od dawna już się zastanawiam, i nie raz o tym pisałam, jak to się stało, że kilkaset lat polityki Imperium Rosyjskiego, Związku Sowieckiego i Federacji Rosyjskiej wobec Polski zeszło na dalszy plan, natomiast stosunek do Niemiec doszedł do takiego momentu, że gazeta codzienna zamieszcza wielki tytuł „Niemcy pod rękę z Putinem".

Warto zwrócić uwagę, że to nie „Niemcy pod rękę z Rosją", nie „Olaf Scholz pod rękę z Putinem", ale całe Niemcy z tym okropnym Putinem, który jednak nie jest Rosją. Oczywiście, Rosji na rękę jest taka kampania w Polsce, ale za większością tych elementów aktywnej propagandy nie stoją bezpośrednio agenci rosyjscy, ale entuzjaści tej, a nie innej opcji politycznej w Polsce, czytelnicy tej, a nie innej gazety i przede wszystkim niedouczeni maniacy wypowiadania się jako eksperci w każdej sprawie. Polityka „active measures", czyli bezpośrednich środków, z których zasłynął Związek Sowiecki, a który kontynuuje Rosja, jest bardzo sprytna. Antyniemiecka propaganda nie jest więc w oczywisty sposób prorosyjska. To byłoby już zbyt grubymi nićmi szyte. Jest przede wszystkim antyzachodnia, bo Zachód nas zawsze zdradzał i tylko czeka na to, by zrobić to ponownie; jest antynatowska, bo NATO jest rozbite, niezdolne do niczego i tylko by chciało wycofać z Polski swoje siły; jest antyamerykańska, bo administracja prezydenta Bidena jest zbyt słaba, by cokolwiek zadecydować – Trump to by im dopiero pokazał...; i jest antyunijna, bo ta Unia to tylko marzy o tym, by Polsce zaszkodzić.

Plus Minus
Mistrzowie, którzy przyciągają tłumy. Najsłynniejsze bokserskie walki w historii
Plus Minus
„Król Warmii i Saturna” i „Przysłona”. Prześwietlona klisza pamięci
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Ryszard Ćwirlej: Odmłodziły mnie starocie
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Polityczna bezdomność katolików
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
teatr
Mięśniacy, cheerleaderki i wszyscy pozostali. Recenzja „Heathers” w Teatrze Syrena