Chorążyka interesowali nie tylko juniorzy. Kiedy Obraniak zaczął się wyróżniać w lidze w barwach Metzu i Lille, a miał już za sobą powołanie do młodzieżowej reprezentacji Francji, zainteresował się nim ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker.
Łącznikiem między nim a piłkarzem stał się właśnie Chorążyk. Jeździł do Lille, namawiał, prosił, pomagał wreszcie załatwiać wszystkie formalności. Obraniak nie mówił po polsku, a po angielsku słabo. Strzelił bramkę dla Polski w debiutanckim meczu z Grecją w Bydgoszczy, zdobył prześlicznego gola z wolnego w towarzyskim meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej w Poznaniu, wystąpił we wszystkich meczach Euro 2012.
Mimo że był nieco introwertyczny, czuł się w kadrze dobrze, mogąc rozmawiać po francusku z Michałem Żewłakowem i pomagającym Smudzie Tomaszem Frankowskim. Miał w nich wsparcie, jakiego nie czuł ze strony Waldemara Fornalika. Pozwolił sobie nawet na uwagę, że dopóki Fornalik będzie selekcjonerem, on w kadrze nie wystąpi. Potem zmienił zdanie, ale szła już za nim opinia piłkarza konfliktowego i Adam Nawałka po dwóch próbach z niego zrezygnował.
Farbowane lisy
Stosunek takich zawodników do gry w reprezentacji Polski był bardzo różny. Często na początku była euforia, mówienie o Polsce w kontekście ojczyzny przodków i spełnianiu ich marzeń. Tak było z Damienem Perquisem. Jego występy na mistrzostwach Europy obserwowała z trybun cała rodzina, która przyjechała na turniej z Francji. Sebastian Boenisch kalkulował, kiedy mu się opłaca przyjechać na zgrupowanie, a kiedy nie.
Grupa Chorążyka nawiązała kontakt z zawodnikami o polskich nazwiskach, grającymi we Francji. Obrońca Paris Saint-Germain Layvin Kurzawa (matka Polka, ojciec z Gwadelupy) powiedział wprost, że gra dla Polski go nie interesuje i wybrał kadrę Francji. Timothée Kolodziejczak (Lyon, Sevilla, Borussia Moenchengladbach, Saint-Étienne – ojciec Polak, matka z Martyniki) podobnie.
Laurent Koscielny wyrażał chęć gry dla Polski, dopóki był obrońcą Tours i Lorient. Kiedy więc w roku 2010 został zawodnikiem Arsenalu, Franciszek Smuda poleciał do Londynu, aby ponowić propozycję osobiście. Podobno, kiedy piłkarz się zorientował, szybko uciekł, żeby nie doszło do rozmowy. Wkrótce został żelaznym reprezentantem Francji i wicemistrzem Europy.
Całkowicie odmienne podejście do gry dla Polski miał Thiago Cionek. Jego pradziadkowie, którzy przed I wojną światową opuścili Polskę i osiedli w Brazylii, nazywali się Agata Sykulska i Franciszek Cionek. Poznaliśmy Thiago dobrze jako obrońcę Jagiellonii. Związał się z Polską, mówił w naszym języku, był piłkarzem niezbyt efektownym, ale pożytecznym.
Z Jagiellonii trafił do Włoch (Padova, Modena, Palermo, SPAL). Adam Nawałka włączył go do kadry na mistrzostwa Europy we Francji (2016) i mistrzostwa świata 2018. Cionka spotkał w Rosji pech. W spotkaniu z Senegalem piłka odbiła się od jego nogi i wpadła do polskiej bramki. Powoływany później przez Jerzego Brzęczka siedział głównie na ławce i wcale z tego powodu nie był nieszczęśliwy. Powiedział, że dla niego sam fakt włożenia koszulki z białym orłem i obecność na meczu, kiedy grają polski hymn, jest zaszczytem.
Podobne podejście miał Damien Perquis. Reżyser Marcin Koszałka nakręcił bardzo ładny film dokumentalny „Będziesz legendą, człowieku", którego bohaterami są Perquis i Marcin Wasilewski, a w tle inni reprezentanci Polski na Euro 2012. „Damien najpierw walczył z ciężką kontuzją, która mogła go wyeliminować z Euro. I nie odpuścił, mimo ogromnego bólu. Potem, wraz z całą drużyną może i przegrał sportowo, ale zdobył akceptację i swoją walkę o polskość, o człowieczeństwo, w związku z upokorzeniem, którego doświadczył. Przypominam, że Jan Tomaszewski powiedział o nim, że jest farbowanym lisem, śmieciem. A on zostawił na boisku tyle potu i krwi, udowodnił, że jest inaczej" – powiedział Marcin Koszałka.
Tomaszewski rzeczywiście nie miał ciepłych słów dla piłkarzy, którzy trafiali do reprezentacji Polski z zagranicy. Określenie „farbowane lisy" weszło do języka polskiego futbolu. Nie wiadomo, jak zagra Matty Cash i jak się będzie zachowywał. Ale jeśli Tomaszewski będzie chciał go krytykować, to musi znaleźć mocne argumenty. Matka Matthew Casha – Barbara, urodzona w Anglii w roku 1967 – jest z domu Tomaszewska.