Biskupi są skazani na PiS" – to główna teza artykułu Jacka Gądka („Gazeta Wyborcza" 7 sierpnia 2018 r.). Autor trafnie zauważa, że wśród Episkopatu przeważają obecnie głosy krytyczne wobec PiS, ale konkluduje, że i tak nie ma to wielkiego znaczenia.
W opisie sytuacji trzeba mu przyznać rację. Nie wylicza co prawda wszystkich biskupów wyrażających się krytycznie o niektórych posunięciach PiS, a takich biskupów jest parunastu (wobec paru wspierających PiS – Gądek wymienia trzech) i zajmują oni eksponowane stanowiska w Episkopacie. Nie porusza też wszystkich tematów, w których biskupi krytykowali politykę rządzącej partii, a tych też jest sporo: problem imigrantów, polsko-niemieckie pojednanie, obrona demokratycznego państwa prawa (ładu konstytucyjnego, trójpodziału władz), ochrona życia nienarodzonych, krytyka zmiany ordynacji do europarlamentu, krytyka nacjonalizmu (także manifestacji i pielgrzymek promujących wątki nacjonalistyczne). Wszystkie te problemy doczekały się albo oficjalnych dokumentów Episkopatu, albo kilkukrotnego ich poruszenia przy istotnych okazjach przez najważniejszych hierarchów w kraju.
Ale – jak zauważa Gądek – wszystko to nie ma wielkiego znaczenia, bo biskupi doceniają w PiS elementy wspierające rodzinę (500+, wyprawki, zakaz handlu w niedzielę, koniec refundowania in vitro) i obawiają się rewolucji ideologicznej lewicy – liberalizacji dostępu do aborcji, usuwania symboli religijnych i religii z szkoły, małżeństw homoseksualnych oraz ich dostępu do adopcji.
Gądek ma rację i nie ma racji. Nie ma racji, bo – jak wielu komentatorów krytycznych wobec Kościoła – nie jest w stanie pojąć, że istnieje coś więcej niż gra o strefy wpływów, dążenia do dominacji i własnych korzyści. W Kościele – mimo że bez wątpienia istnieje w nim czynnik czysto ludzki – dominuje jednak pragnienie wierności Ewangelii. Jeżeli z Ewangelii wynika, że należy wspierać imigrantów, to Kościół będzie krytykował politykę zamkniętych granic, a jeżeli z Ewangelii wynika ochrona życia i pomoc ubogim rodzinom wielodzietnym, to będzie on przeciw liberalizowaniu prawa do aborcji i za 500+.
Klucz interpretacyjny do tekstu dziennikarza „Gazety Wyborczej" można odnaleźć na końcu. Jest nim nieskrywane zadowolenie, że „panowie w sukienkach przegięli" – biskupi nie dostrzegają, iż nowe pokolenie się buntuje i „hierarchia sprzedaje odpusty na pokładzie słonecznym tonącego »Titanica«". Ta agresywna tonacja analitycznego artykułu umacnia samospełniające się proroctwo: Kościół jest skazywany na PiS.