Dziadkowie i wnuki na dopingu
No i oczywiście jest problem nałogów wśród młodzieży. Jak wskazuje Katarzyna Sędrowska, młodzi Polacy w wieku 15–16 lat sięgają po substancje szkodliwe tak samo często jak np. Francuzi czy Hiszpanie. Dodaje, że niepokojące jest to, że według młodzieży używanie nielegalnych substancji jest mało ryzykowne.
– Każde pokolenie ma swój pomysł na integrację ze społeczeństwem i przetrwanie kryzysów rozwojowych. Dziś młodzież, szukając akceptacji i przyjaciół oraz chcąc zaistnieć w grupie, musi na przykład upodabniać się do tego, co kreują media, czyli do fałszu i retuszu. Dziewczyny, a raczej dziewczynki, mają być wychudzone i dzięki temu szczęśliwe, każdy powinien mieć konto na Facebooku, Twitterze i często aktualizować status – mówi Sędrowska.
– Wyniki badań przeprowadzonych przez Zakład Psychologii Zdrowia Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku dotyczących angażowania się w zachowania ryzykowne wśród młodzieży uprawiającej sport, nie tylko z naszej szkoły, wskazują, że zawodnicy chłopcy używają narkotyków bądź piją alkohol tak samo jak rówieśnicy nieuprawiający sportu – podaje Agnieszka Wałęsa, pedagog z dwudziestoletnim stażem w Zespole Szkół Sportowych i Ogólnokształcących w Gdańsku. – Jedynym szkodliwym zachowaniem, które w mniejszym stopniu występuje u sportowców, jest palenie papierosów. Poza tym chłopcy uprawiający sport w większym stopniu angażują się w ryzykowne zachowania seksualne niż rówieśnicy. Badania te wskazują jednak również, że sport jest czynnikiem chroniącym dziewczęta przed angażowaniem się w zachowania ryzykowne, odwrotnie niż u chłopców.
– Picie wśród młodzieży rzeczywiście pozostaje na tym samym poziomie od wielu lat, natomiast teraz pojawiły się nowe problemy, takie jak dopalacze czy mefedron i oczywiście marihuana. Pamiętam, że przez pierwsze pięć lat pracy, a było to w latach 1995–2000, spotkałam się z problemem uzależnienia, ale za to skrajnie zaawansowanym u jednego z uczniów. Był to siedemnastoletni heroinista, dla którego jedyną szansą było leczenie zamknięte. Dzisiaj nie ma tygodnia, żebym nie dowiedziała się o jakimś nowym uczniu eksperymentującym ze środkami psychoaktywnymi – dodaje Agnieszka Wałęsa.
Jak mówi, na pierwszym miejscu wśród narkotyków w badanej grupie jest zdecydowanie marihuana.
– Pewnie dlatego, że coraz częściej lansowana jest jako środek całkowicie nieszkodliwy. Z racji charakteru szkoły dużą popularnością cieszą się również napoje energetyczne. Papierosy coraz częściej zastępowane są e-papierosami. Mój duży niepokój budzi dziś coraz częstsze sięganie przez młodzież naszej szkoły po mefedron, a w przypadku gimnazjalistów po leki zawierające efedrynę – mówi Wałęsa. – Mieliśmy też w szkole kilka przypadków uzależnienia od gier komputerowych i zaobserwowaliśmy, że często współwystępują one z zaburzeniami emocji i zachowania u uczniów, a nawet z ich fobiami. Uczniowie, o których mowa, pochodzą z rodzin niewątpliwie potrzebujących wsparcia. Ze względu na charakter szkoły kilka razy mieliśmy do czynienia z zaburzeniami odżywiania, ale stosunkowo szybko poradziliśmy sobie akurat z tego typu problemami.
– Zawsze powtarzam, że młodzież nie jest jednak taka zła – zapewnia Agnieszka Wałęsa. – Należy pamiętać, że akurat nasze dzieci ciężko trenują przez cały sezon, a na ewentualne „wyskoki" pozwalają sobie poza nim. Oczywiście jest to marne pocieszenie, ale jednak jakieś jest. Zdecydowanie największym problemem jest brak współpracy z rodzicami, zwłaszcza w dobie dzisiejszego kryzysu rodziny, pogoni za pracą, pieniędzmi, często migracji zarobkowej. Myślę, że jednym z głównych powodów sięgania przez młodzież po środki psychoaktywne w dzisiejszych czasach są ich samotność i zagubienie we współczesnym, często przez nich nierozumianym świecie. Dlatego tak ważne jest, aby z nimi po prostu być, towarzyszyć im i ewentualnie subtelnie wskazywać kierunek.
Antykultura doby turbokapitalizmu
Dorośli zaś też pod pewnymi względami zachowują się lub muszą zachowywać się jak nastolatki. Gdy pojawia się problem, nie zmieniają sposobu życia, tylko umawiają wizytę u lekarza i kupują tabletki, aby nie czuć. A dzieje się to, paradoksalnie, w czasach, gdy wszędzie teoretycznie promuje się naturalność, ekologię, bycie sobą. Charakterystyczna jest popularność viagry i innych tabletek pozwalających prowadzić życie seksualne starszym mężczyznom. Marketing przekonuje, że dzięki temu są sobą, mogą korzystać z uroków życia. Tymczasem naturalne jest właśnie, że w pewnym wieku aktywność seksualna spada, a nie utrzymuje się na poziomie nastolatka, studenta czy 30-latka.
Katarzyna Sędrowska wskazuje, że w porównaniu choćby z czasami PRL spada spożycie alkoholu i papierosów, ale za to pojawiają się inne. – Nadal mimo wszystko uzależnienia tzw. fizyczne, czyli właśnie alkohol, narkotyki, papierosy czy leki, trzymają się dość mocno. Ale wzrasta liczba tzw. uzależnień behawioralnych. Polegają na nabytej silnej potrzebie wykonywania jakiejś czynności. Gry komputerowe, internet, hazard, zakupy, zbytnie dbanie o wygląd, jedzenie czy też obsesyjne dostosowywanie swojego zachowania do tego, jakie prezentują pozostali członkowie grupy, to tylko kilka spośród nowych autodestrukcyjnych sposobów radzenia sobie ze stresem – wymienia. – Wszystko ma pomóc nam w tym, aby zostać w czołówce pogoni, ale nie wiadomo za czym. Bo cel jest zazwyczaj nieokreślony. Bo na przykład „szef kazał". I człowiek przestaje racjonalnie myśleć – stwierdza Katarzyna Sędrowska.
Mechanizmy biologiczne, które wiążą się z piciem alkoholu czy zażywaniem narkotyków albo braniem leków, są takie same dla wszystkich ludzi we wszystkich epokach. Wydaje się jednak, że dziś ludzie używają wszelkich „dragów", od kawy i papierosów przez leki po narkotyki, z innych powodów niż kiedyś. Kluczem może tu być kultura, a zdaniem niektórych antykultura życia codziennego w dobie turbokapitalizmu, w dodatku pogrążonego w kryzysie, i w przypadku Polski peryferyjnego.