Tomasz Pietryga: Morał z procesu o zabójstwo generała Papały

Chęć osiągnięcia sukcesu za wszelką cenę nie powinna przeważać nad racjonalnością działań prokuratury. Może być to bowiem kosztowne dla oskarżonych i podatników oraz nie mieć nic wspólnego ze sprawiedliwością.

Publikacja: 15.11.2024 04:39

Igor M. ps. Patyk podczas pierwszej rozprawy w procesie o zabójstwo b. szefa policji gen. Marka Papa

Igor M. ps. Patyk podczas pierwszej rozprawy w procesie o zabójstwo b. szefa policji gen. Marka Papały w Sądzie Okręgowym w Warszawie

Foto: PAP, Tomasz Gzell

Prokuratura ma ewidentnie złą passę. Sąd Apelacyjny w Warszawie, po wielu latach śledztwa i batalii sądowej, podtrzymał wyrok uniewinniający Igora M., pseudonim Patyk, w sprawie zabójstwa byłego szefa policji gen. Marka Papały. Akt oskarżenia był oparty na zeznaniach świadka koronnego, które od samego początku budziły wątpliwości biegłych i sędziów. Kluczowy świadek mylił fakty, a biegli uznali, że ma skłonności do konfabulacji. Mimo tych wątpliwości prokuratura brnęła w ten wątek śledztwa, za wszelką cenę próbując przypisać winę człowiekowi, który, mimo przestępczej kartoteki, ze sprawą śmierci generała nie miał nic wspólnego. W tej sprawie czerwona lampka zapaliła się już cztery lata wcześniej, kiedy sąd w pierwszej instancji uznał wersję prokuratury za nietrafioną, uniewinniając oskarżonego od zarzutu zabójstwa.

Czytaj więcej

Ile dostanie Igor M. ps. Patyk za niesłuszny areszt w sprawie zabójstwa gen. Papały?

Dlaczego prokuratura poniosła klęskę w sprawie gen. Papały?

Prokuratorzy mają ścigać przestępców i być skuteczni, ale powyższe nie przekreśla potrzeby racjonalności działań, bo na końcu chodzi o kwestię fundamentalną – sprawiedliwość, aby karę poniósł winny, a nie ktokolwiek, kto nie potrafił się wybronić. Bulwersująca sprawa nieżyjącego Tomasza Komendy powinna być tu wystarczającą przestrogą. Presja przełożonych i chęć sukcesu za wszelką cenę mogą mieć katastrofalne skutki dla oskarżonego, jak i dla podatników.

W sprawie „Patyka” setki, jeśli nie tysiące godzin pracy śledczych, biegłych ekspertów i sądu, opłacane pieniędzmi podatników, poszły w błoto. Pytanie, czy za tak brawurową politykę prokuratury ktoś odpowie, wytłumaczy się z racjonalności podejmowanych działań, czy jak zwykle sprawa rozejdzie się po kościach. Problem w tym, że nie jest to pojedyncza wpadka, ale symptom poważnej dolegliwości, która toczy tę instytucję.

Czytaj więcej

Zabójstwo gen. Marka Papały: „Patyk” uniewinniony

Sprawa gen. Papały nie była wyjątkiem

W październiku Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił Roberta J. skazanego na dożywocie w tzw. sprawie Skóry. Sprawa zakończyła się po 25 latach i kosztowała podatników blisko 4 mln zł. Uporczywa próba skazania za wszelką cenę zakończyła się kompromitacją prokuratury.

W sprawie Ewy Tylman, po trzech procesach o zabójstwo, prokuratura wniosła w końcu o zmianę kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu Adamowi Z. – na nieudzielenie pomocy. Dosadnie skomentował to obrońca oskarżonego, mówiąc o „druzgocącej klęsce” śledczych. Adam Z. wcześniej był dwukrotnie uniewinniany od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym, bo śledczy nie mieli żadnych dowodów, opierając się od samego początku na poszlakach.

Jeszcze gorzej poszła sprawa zabójstwa Jolanty Brzeskiej, gdzie po wielu latach śledztwa żaden z czterech badanych wątków nie potwierdził się, a prokuratorzy nie posunęli się w sprawie nawet o milimetr. Śledztwo po cichu umorzono, informując opinię publiczną o tym fakcie lakonicznym komunikatem (refleksja, aby się wytłumaczyć, przyszła dopiero w czwartek).

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: W sprawie Jolanty Brzeskiej państwo poniosło porażkę na całej linii

Takich historii jest pewnie więcej, ale te wymienione, z uwagi na medialność, dobrze pokazują, że prokuratura potrzebuje reformy. I to takiej, która nie ograniczy się do odpolitycznienia instytucji, lecz także zmiany w organizacji i logice pracy śledczych.

Prokuratura ma ewidentnie złą passę. Sąd Apelacyjny w Warszawie, po wielu latach śledztwa i batalii sądowej, podtrzymał wyrok uniewinniający Igora M., pseudonim Patyk, w sprawie zabójstwa byłego szefa policji gen. Marka Papały. Akt oskarżenia był oparty na zeznaniach świadka koronnego, które od samego początku budziły wątpliwości biegłych i sędziów. Kluczowy świadek mylił fakty, a biegli uznali, że ma skłonności do konfabulacji. Mimo tych wątpliwości prokuratura brnęła w ten wątek śledztwa, za wszelką cenę próbując przypisać winę człowiekowi, który, mimo przestępczej kartoteki, ze sprawą śmierci generała nie miał nic wspólnego. W tej sprawie czerwona lampka zapaliła się już cztery lata wcześniej, kiedy sąd w pierwszej instancji uznał wersję prokuratury za nietrafioną, uniewinniając oskarżonego od zarzutu zabójstwa.

Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ministerstwo Efektywności Rządu. Jak poradzi sobie Elon Musk?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Państwo zdemontuje się samo
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Powrotu do kompromisu aborcyjnego nie będzie
Opinie Prawne
Isański, Kozłowski: Wielka mistyfikacja - przepisizm zamiast praw
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Nie mnóżmy strażników sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje