Była najbardziej znaną twarzą prokuratury w ostatnich latach, jednak za jej rozpoznawalnością nie stały sukcesy w zamykaniu przestępców, ale aktywność medialna i ostra krytyka działań PiS w sądach i prokuraturze. Wrzosek szybko stała się jedną z twarzy w walce o praworządność, obok takich postaci, jak sędziowie Juszczyszyn, Tuleya czy Żurek.
Zwycięzcy stali w cieniu Ewy Wrzosek
Baczny obserwator mógł zauważyć, że w kwestiach upolitycznienia prokuratury i krytyki Ziobry była jedną z niewielu postaci z tego środowiska, która mocno przekraczała swoimi wypowiedziami apolityczność przypisaną do tego urzędu. Problem w tym, że kiedy PiS został odsunięty od władzy, a prokuraturę miały przejąć osoby stojące po jasnej stronie mocy, dla „walecznej Wrzosek” zabrakło miejsca. Kierownicze funkcje zaczęli obejmować ludzie stojący głęboko w jej cieniu, unikający medialnych starć czy protestów. Trudno znaleźć zdecydowane wypowiedzi Dariusza Korneluka czy jego otoczenia z tamtego okresu. Jednak teraz to oni, a nie ona, przebierali się w szaty zwycięzców. Dla niej zabrakło nawet miejsca w kierownictwie prokuratury regionalnej. Ale takie już uroki rewolucji.
Czytaj więcej
Zamiast rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości mamy podział trawiący prokuraturę. W opinii byłego PG Andrzeje Seremeta "potrzeba więcej sprawczości".
Waleczność i zapalczywość Ewy Wrzosek w walce z PiS, wtedy pożądana i cicho wspierana, zaczęła ciążyć środowisku po zmianie władzy. Ostatnio na tyle, że nie pozwolono jej wrócić z urlopu na posiedzenie Krajowej Rady Prokuratorów, której jest członkiem. Frustracja i rozdźwięk z własnym środowiskiem narastały.
Ewa Wrzosek blisko władzy
Zbyt wyrazisty profil polityczny i zatarcie granicy między niezależnym urzędem a polityką to jedno, jednak za tym szły również sprawy i kontrowersje cięższego kalibru. Postępowanie w sprawie przekazania informacji ze śledztwa w kampanii prezydenckiej, po głośnym wypadku autobusu na warszawskim moście, oskarżenia o zachowania mobbingowe, kiedy sprawowała kierownicze stanowisko, aż w końcu jej niejasne zaangażowanie (poza siedzibą prokuratury) w zablokowanie działań PiS, które miały zapobiec przejęciu mediów publicznych przez nowy rząd, dopełniły reszty. Wtedy dystansować się od jej działań zaczęło nawet jej macierzyste stowarzyszenie Lex Super Omnia, które w oświadczeniu wyraziło zaniepokojenie jej postępowaniem.