Kiedy sprawa jest głośna i bulwersująca, jak ten koszmarny wypadek w Warszawie, opinia publiczna ma szansę zobaczyć, że ciągnące się latami procesy są w Polsce niestety codziennością. Sprawca w 2022 roku w pierwszej instancji został skazany na siedem lat pozbawienia wolności oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów za spowodowanie 25 czerwca 2020 roku tragicznego wypadku na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła pasażerka autobusu. Sprawa nadal się jednak ciągnęła w drugiej instancji. Większość podobnych spraw toczy się jednak w ciszy, bez świateł reflektorów mediów.
Sądy i zwijająca się sprawiedliwość
Doszliśmy do momentu, w którym wymiar sprawiedliwości nie tylko nie potrafi sobie poradzić, ale pogrąża się w jeszcze większej zapaści. O sprawie napisano już tysiące artykułów i analiz. Problem w tym, że dzieje się tak mimo dziesiątek reform, które miały usprawnić wymiar sprawiedliwości, wprowadzonych do sądów nowych technologii, które miały służyć sędziom, czy ogromnych nakładów płynących z kieszeni podatników na sądownictwo.
Czytaj więcej
Przy rondzie Tybetu na warszawskiej Woli doszło w środę rano do wypadku. Kierowca samochodu osobowego potrącił 48-latka i uciekł z miejsca zdarzenia. Media informują, że sprawcą wypadku był Tomasz U., który w 2020 roku spowodował wypadek kierując miejskim autobusem. Prowadzony przez niego pojazd spadł z wiaduktu, a w wypadku zginęła jedna z pasażerek.
Jak pokazuje najnowszy raport NIK, w ostatnich dziesięciu latach wydatki na Temidę wręcz się podwoiły. I nic, kilkanaście miliardów złotych rocznie wcale nie wpłynęło na to, żeby procesy toczyły się szybciej. Co więcej, mimo tych reform i pieniędzy jest wręcz wolniej we wszystkich kategoriach spraw – od gospodarczych po karne. Raport NIK pokazuje, że np. w sprawach cywilnych i gospodarczych czas trwania postępowań wydłużył się nawet o siedem miesięcy.
Bezkarność rodzi bezkarność
Co jest przyczyną? Na pewno ludzie i ich podejście do wykonywanych obowiązków. Zmanierowana i ociężała struktura zarządcza, która w nacisku na efektywność widzi zagrożenie dla sędziowskiej niezawisłości. Swoje dokłada ustawodawca, permanentnie reformując procedury sądowe i wprowadzając zmiany organizacyjne. Ich zmienność i niedopracowanie są zabójcze dla zbiurokratyzowanej struktury. Jeżeli dodamy jeszcze słaby „aparat wsparcia” – nie tylko asystenckiego, ale też np. biegłych sądowych – obraz się dopełnia.