Tomasz Pietryga: Czy PiS naprawdę może stracić subwencję wyborczą

PiS sam ukręcił sobie bicz na własny grzbiet, zmieniając w 2018 r. przepisy dotyczące wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej. Po blisko trzech dekadach zlikwidowano wtedy sędziowską komisję i zastąpiono ją składem z politycznego wyboru.

Publikacja: 04.06.2024 04:30

Bez subwencji wyborczej PiS może znależć się w sporym kryzysie

Bez subwencji wyborczej PiS może znależć się w sporym kryzysie

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Głównym orędownikiem tych zmian był wówczas poseł PiS Marcin Horała. Już wtedy pojawiały się głosy ostrzegające przed zbytnim upolitycznieniem tej instytucji, co może się w przyszłości obrócić również przeciwko autorom zmian. PKW bowiem nie tylko organizuje wybory, ale bada też sprawozdania finansowe partii politycznych. Ich zakwestionowanie może zakończyć się zablokowaniem subwencji wyborczych i nawet katastrofą finansową dla ugrupowania. Te argumenty nie przebiły się. W grudniu 2023 r., zgodnie ze zmienionymi przepisami, siedmiu z dziewięciu członków PKW wskazał Sejm.

Dziś na obozie Jarosława Kaczyńskiego zaczynają ciążyć polityczne – jak na razie – zarzuty wykorzystywania w kampanii wyborczej pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Jeżeli się potwierdzą, konsekwencje dla finansów partii mogą być poważne, zwłaszcza że PiS nie będzie mógł liczyć na specjalną pobłażliwość ze strony tak ukształtowanej PKW.

Teraz zapewne komisja, kontrolując sprawozdania komitetów wyborczych za wybory z 2023 r., zbada również wydatki komitetu wyborczego PiS, na którego listach znajdowali się oskarżani o nadużycia politycy Solidarnej Polski. Wspólna lista powoduje, że konsekwencje mogą ponieść wszyscy – nawet jeśli politycy PiS z pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości nie mieli nic wspólnego.

Czytaj więcej

Afera Funduszu Sprawiedliwości a budżet PiS. Narzędzia PKW ograniczone

Czy utrata nawet 25 mln zł subwencji jest prawdopodobna?

Dziś nie wiadomo, na ile zarzuty są prawdziwe, a na ile jest to element walki politycznej przed eurowyborami. Biorąc pod uwagę mocny konflikt polityczny, ofensywę rozliczeniową Donalda Tuska oraz skład PKW, sprawa ta zostanie bardzo wnikliwie zbadana.

Jeżeli PiS straciłby subwencje wyborczą, może to mocno ograniczyć rozmach jego politycznej aktywności w najbliższych latach

Najpierw jednak sprawozdania muszą zbadać audytorzy. Komisja na bazie ich wniosków może odrzucić sprawozdanie i zablokować subwencję. Procedura jest długa, łącznie z odwołaniem do Sądu Najwyższego. Jeżeli zarzuty potwierdziłyby się, to ten może rzucić koło ratunkowe PiS, gdyż skargę rozpatrzy nowa izba spraw publicznych, powołana w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy.

Przypadki blokowania subwencji zdarzały się już w przeszłości. PKW zakwestionowała np. dwa sprawozdania finansowe za wybory z 2001 r. Konsekwencją odrzucenia sprawozdań finansowych partii było nałożenie na ludowców przez Komisję aż trzech sankcji. A powodem było założenie w 2001 r. przez PSL rachunku bankowego dla Komitetu Wyborczego PSL. Wszystkie środki na finansowanie kampanii wyborczej były gromadzone na tym koncie. Według PKW należało jednak założyć dwa odrębne konta: funduszu wyborczego i komitetu wyborczego. Kosztowało to PSL łącznie 9,5 mln zł, a partia znalazła się na skraju bankructwa, z widmem komornika przy drzwiach. Wyjście z tej sytuacji zajęło im lata.

Czytaj więcej

PiS w defensywie przez Fundusz Sprawiedliwości. Kampania o mobilizacji i demobilizacji

Zamiast budżetowych pieniędzy partyjne gadżety?

Podobne kłopoty miała Nowoczesna. PKW zakwestionowała jej sprawozdanie za wybory w 2015 r. Nowoczesna straciła 75 proc. z ponad 6 mln zł rocznej subwencji, czyli 4,5 mln zł każdego roku. Powód był banalny, księgowy błąd. Pieniądze przelano z rachunku partii bezpośrednio na konto komitetu wyborczego, co było niezgodne z kodeksem wyborczym. Przepisy natomiast wskazywały, że środki najpierw powinny trafić na konto funduszu wyborczego partii, a dopiero stamtąd na konto komitetu wyborczego.

Jeżeli PiS straciłby subwencje wyborczą, może to mocno ograniczyć rozmach jego politycznej aktywności w najbliższych latach. Partia będzie musiała żyć ze składek członkowskich czy z pieniędzy od sympatyków, którzy zechcą ją wesprzeć, kupując np. partyjne gadżety. Natomiast pozytywem może być dla Jarosława Kaczyńskiego duża mobilizacja elektoratu, który zgromadzi się wokół oblężonej przez Donalda Tuska twierdzy.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Cios Giertycha w PiS Funduszem Sprawiedliwości może zmienić wynik wyborów 9 czerwca

Głównym orędownikiem tych zmian był wówczas poseł PiS Marcin Horała. Już wtedy pojawiały się głosy ostrzegające przed zbytnim upolitycznieniem tej instytucji, co może się w przyszłości obrócić również przeciwko autorom zmian. PKW bowiem nie tylko organizuje wybory, ale bada też sprawozdania finansowe partii politycznych. Ich zakwestionowanie może zakończyć się zablokowaniem subwencji wyborczych i nawet katastrofą finansową dla ugrupowania. Te argumenty nie przebiły się. W grudniu 2023 r., zgodnie ze zmienionymi przepisami, siedmiu z dziewięciu członków PKW wskazał Sejm.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Fiskus wchodzi do internetu. Czy podatnicy powinni się obawiać?