Przewiduję, że dokładnie taki los spotka „ustawodawstwo prozwierzęce”, obligujące miliony osób do rejestracji psów i kotów w państwowej bazie danych, na własny koszt i pod groźbą sankcji. Ich ofiarami staną się same zwierzęta, a nowe obowiązki oraz opłaty spowodują wzrost niezadowolenia społecznego.
Wszyscy posiadacze psów i kotów będą musieli zarejestrować zwierzęta w centralnym państwowym rejestrze
W cieniu trwających protestów rolniczych, bez większego echa przeszło niedawne stanowisko Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Praw Zwierząt, wzywające Wicepremiera-Ministra Cyfryzacji do wprowadzenia obowiązku trwałego znakowania oraz rejestracji psów i kotów w elektronicznej bazie danych. W skrócie: grupa parlamentarzystów opowiedziała się za przyjęciem nowych przepisów ustawowych, które zobligują wszystkich posiadaczy psów i kotów w Polsce do rejestracji tych zwierząt w centralnym państwowym rejestrze, prowadzonym przez rząd.
Żeby nie było wątpliwości: nie chodzi tu tylko o biurokratyczną formalność zgłoszenia zwierzęcia, ale realny wydatek związany z dostosowaniem się do nowego stanu prawnego, bowiem – jak wynika z założeń projektu ustawy – „zobowiązanym do oznakowania psa lub kota jest jego posiadacz i to on ponosi koszty oznakowania”. Na tym zresztą lista obowiązków się nie kończy, bowiem obejmuje ona m.in. każdorazową aktualizację danych w rejestrze. Za niedopełnienie nowych obowiązków grozić ma kara grzywny.
Choć dla wielu czytelników temat ten może wydać się niszowy – wcale taki nie jest. Zarówno ze względu na wagę zagadnienia, jaką jest obecnie (i słusznie!) sytuacja prawna oraz dobrostan zwierząt, jak i pod względem ilościowym. Po pierwsze: procedury służące oznakowaniu oraz rejestracji psów i kotów znajdują odzwierciedlenie w regulacjach prawnych większości krajów Unii Europejskiej, aktualnie trwają nawet prace legislacyjne dotyczące rozporządzenia unijnego w sprawie dobrostanu psów i kotów oraz ich identyfikowalności. Z drugiej strony, zgodnie z aktualnymi szacunkami, w Polsce jest ponad osiem milionów psów oraz niewiele mniej kotów, co powoduje, że faktycznymi adresatami regulacji (osobami fizycznymi zobligowanymi do wywiązania się z obowiązku rejestracji) byłyby miliony obywateli. Mowa zatem o regulacji powszechnej, pozornie tylko ograniczonej do partykularnej grupy posiadaczy psów i kotów, w praktyce zaś dotkliwego finansowo obciążenia nałożonego na miliony osób fizycznych, którego zlekceważenie skutkować ma odpowiedzialnością karną.
Czytaj więcej
Komisja Europejska chce ograniczyć patologie związane z hodowlą psów i kotów oraz handlem tymi czworonogami, a także poprawić dobrostan różnych zwierząt podczas transportu. Przedstawiła projekt przepisów w tej sprawie.