Zaremba-Stanulewicz: Co nam zostało z reformy, która miała lepiej wspierać rodziny

Zapowiadana przez autorów jako tak ambitna i fundamentalna zmiana, była oczekiwana z nadziejami przez środowiska zaangażowane w organizację pieczy zastępczej. Niestety, nie przyniosła spodziewanych skutków.

Publikacja: 05.05.2023 07:15

Zaremba-Stanulewicz: Co nam zostało z reformy, która miała lepiej wspierać rodziny

Foto: Adobe Stock

W lutym tego roku weszła w życie nowelizacja ustawy z 9 czerwca 2011 roku o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Nie spełniała ona jednak stawianych przed nią celów i nie zapobiegła pogłębianiu się kryzysu pieczy zastępczej, jaki można dostrzec w ostatnim czasie. Już kilka miesięcy temu, a było to jeszcze w trakcie konsultacji społecznych, a potem także w dalszych pracach legislacyjnych nad nowelizacją, zapowiadano jej daleko idące zmiany, właśnie w obszarze pieczy zastępczej. W założeniach zasadnicze znaczenie miały uzyskać te rozwiązania, których podstawowym celem jest poprawienie sytuacji dzieci umieszczonych w rodzinach zastępczych, a także zwiększenie ilości rodzin zastępczych oraz deinstytucjonalizację tej pieczy.

Faktyczna poprawa?

Po upływie trzech miesięcy od wejścia w życie nowelizacji pora się zastanowić, czy wprowadzone przepisy faktycznie poprawiły codzienną egzystencję rodzin zastępczych i umieszczonych tam dzieci. Czy zwiększyła się liczba chętnych do sprawowania opieki nad dziećmi jako rodzina zastępcza? Czy zmiany przyspieszyły zapowiadany proces deinstytucjonalizacji pieczy zastępczej?

Pytanie brzmi, na ile obowiązującym od lutego przepisom udało się lepiej zabezpieczyć dzieci, które nie mogły pozostać pod opieką naturalnych rodziców - co nadal jest głównym założeniem przyświecającym aktualnej polityce prorodzinnej. I jak ma się to do programu rządowego „Po pierwsze rodzina”. Wątpliwości co do pozytywnej odpowiedzi na te pytania wzrastają, gdy przyjrzymy się bliżej kilku, najbardziej istotnym zmianom dokonanym przez ustawodawcę.

Jednym z podstawowych założeń znowelizowanej ustawy jest deinstytucjonalizacja, czyli przyspieszenie tempa przechodzenia od opieki instytucjonalnej do formy pieczy opartej na rodzinie. Pomijając ów niezręczny neologizm, wspomnijmy tylko, że narzędziem, które miało ułatwić to zadanie, jest wprowadzony nowelizacją elektroniczny rejestr składający się z ponad siedmiu wykazów. Zawiera on szczegółowe dane dotyczące zarówno dzieci w pieczy zastępczej, osób, które pozostają w trakcie kwalifikacji do pełnienia funkcji rodziny zastępczej, jak i dane osób pełniących taką funkcję. Podstawowym celem rejestru miało być znalezienie dla dziecka najbardziej adekwatnego miejsca w pieczy zastępczej. Dostęp do zgromadzonych w rejestrze danych miał być ograniczony, a dostęp do zebranych w nim informacji miały mieć tylko i wyłącznie jednostki do tego upoważnione na mocy ustawy. Jak ujęto w nowelizacji, dostęp do rejestru zapewnia minister właściwy do spraw rodziny. Od wprowadzenia powyższego przepisu minęły już ponad trzy miesiące, a nadal nie można korzystać z tego rozwiązania, ponieważ taki rejestr wciąż nie został utworzony. Wprawdzie prowadzono prace nad wersją testową, jednakże na tym usiłowania resortu do spraw rodziny się zakończyły.

Czytaj więcej

Jak poprawić los dzieci, które trafiają do pieczy zastępczej

Wezwania z sądów

Organizatorzy rodzinnej pieczy zastępczej otrzymują z sądów powszechnych wezwania zawierające prośbę o udostępnienie informacji z rejestru. To zrozumiałe, ponieważ podejmują próby korzystania z narzędzia, które miało ułatwiać umieszczanie dzieci w rodzinach zastępczych, czyli działać dla dobra dziecka. Pomijając jeden z pośrednich celów, jaki ma w założeniach spełniać rejestr – czyli centralizacja wszystkich danych dotyczących pieczy zastępczej – zbiór taki po prostu nie istnieje i trudno dziś powiedzieć, kiedy będzie w pełni dostępny.

Celem nowelizacji jest stopniowe odchodzenie, a w konsekwencji likwidacja placówek opiekuńczo-wychowawczych. Nowe przepisy faktycznie wprowadzają formalny zakaz tworzenia nowych placówek o charakterze instytucjonalnym – z pewnymi wyjątkami.

Powiedzmy wprost: całkowita likwidacja placówek nigdy nie będzie możliwa. Zawsze bowiem były i będą dzieci, które ze względu na swoją sytuację prawną oraz życiową nie będą mogły zostać umieszczone pod opieką rodziny zastępczej, a niekiedy jest to nawet niewskazane. Ponadto należy mieć na względzie, że rodzin zastępczych w dalszym ciągu brakuje, a placówki od kilku lat pękają w szwach. Całkowity zakaz ich tworzenia jest w rzeczywistości założeniem zupełnie nierealnym. Likwidacja takich form opieki nad dziećmi nie doprowadzi do zwiększenia liczby miejsc w rodzinach zastępczych. Nie tędy zatem droga.

Przyjrzyjmy się jeszcze nowo wprowadzonym przepisom dotyczącym procesu kwalifikacji kandydata na rodzica zastępczego. Zgodnie z założeniami mają one służyć derejonizacji rodzinnej pieczy zastępczej.

Do tej pory wstępna kwalifikacja przeprowadzana była przez organizatora rodzinnej pieczy zastępczej, zgodnego z miejscem zamieszkania kandydata. Po zmianach może ona już być realizowana przez innego organizatora rodzinnej pieczy zastępczej aniżeli właściwy ze względu na miejsce zamieszkania kandydata. To możliwe w trzech określonych w ustawie przypadkach: 1) gdy właściwy organizator rodzinnej pieczy zastępczej nie przeprowadził w ciągu miesiąca od dnia złożenia przez kandydata wniosku wstępnej kwalifikacji, 2) gdy właściwy organizator rodzinnej pieczy zastępczej wyraził zgodę na przeprowadzenie wstępnej kwalifikacji przez innego organizatora oraz 3) gdy właściwy organizator rodzinnej pieczy zastępczej negatywnie wstępnie zakwalifikował kandydata.

Czytaj więcej

Adopcja przebiegać ma sprawniej

Skutki derejonizacji

Derejonizacja, choć w założeniu pozytywna, może przynieść zgoła odmienne skutki. Na przykład gdy właściwy organizator rodzinnej pieczy zastępczej z różnych przyczyn nie podjął decyzji o dalszej kwalifikacji lub opierając się na przepisach ustawy, dokonał negatywnej wstępnej kwalifikacji. Proces kwalifikacji składa się z określonych części, których celem jest sprawdzenie, czy kandydat może opiekować się dzieckiem. Na przykład jednym z jego elementów jest sprawdzenie możliwości mieszkaniowych i bytowych kandydata.

Ustawa daje pewne możliwości (zasięgnięcie opinii właściwego organizatora lub wykonywanie obowiązków na terenie miejsca zamieszkania kandydata), ale w sytuacji w której środki na ten konkretny cel nie zostały zabezpieczone, najprawdopodobniej będzie to niewykonalne.

Konsekwencją nowelizacji ustawy miało być także, wielokrotnie postulowane, podniesienie wysokości wynagrodzeń dla rodzin zastępczych.

W rzeczywistości zwiększono je w sposób istotny wyłącznie dla rodzin zawodowych. Pominięto natomiast całkowicie podwyższenie świadczenia, jakie otrzymuje każda rodzina zastępcza na utrzymanie dziecka, którym się opiekuje, również niezawodowa i spokrewniona.

Od wejścia w życie ustawy, czyli od ponad dziesięciu lat, świadczenia owe nie były podwyższane, a jedynie waloryzowane w niewielkim stopniu.

Dla większości rodziców zastępczych przysługujące świadczenie pieniężne nie jest najważniejsze, jednakże w trakcie sprawowania opieki okazuje się niebywale istotne, szczególnie wówczas, gdy dzieci wymagają wsparcia specjalistów i rehabilitacji.

Wskazane wyżej problemy są jednymi z wielu, z jakimi boryka się system pieczy zastępczej od wejścia w życie znowelizowanych przepisów. Zapowiadana tak ambitnie zdaniem autorów fundamentalna zmiana przepisów była oczekiwana z dużymi nadziejami przez rodziny i środowiska zaangażowane w organizację pieczy zastępczej.

Z perspektywy tych kilku miesięcy obowiązywania stwierdzić należy, że niestety nie spełniała ona stawianych przed nią celów i nie zapobiegła pogłębianiu się kryzysu pieczy zastępczej, jaki można dostrzec w ostatnim czasie.

Niebagatelną rolę odgrywają w tym przypadku względy ideologiczne, przyświecające obecnej władzy, która wiele instytucji prawa rodzinnego i opiekuńczego rozumie w specyficzny sposób.

Autorka jest prawniczką, mediatorem sądowym w sprawach rodzinnych

W lutym tego roku weszła w życie nowelizacja ustawy z 9 czerwca 2011 roku o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Nie spełniała ona jednak stawianych przed nią celów i nie zapobiegła pogłębianiu się kryzysu pieczy zastępczej, jaki można dostrzec w ostatnim czasie. Już kilka miesięcy temu, a było to jeszcze w trakcie konsultacji społecznych, a potem także w dalszych pracach legislacyjnych nad nowelizacją, zapowiadano jej daleko idące zmiany, właśnie w obszarze pieczy zastępczej. W założeniach zasadnicze znaczenie miały uzyskać te rozwiązania, których podstawowym celem jest poprawienie sytuacji dzieci umieszczonych w rodzinach zastępczych, a także zwiększenie ilości rodzin zastępczych oraz deinstytucjonalizację tej pieczy.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?