Kiedy prezes spółki może trafić do więzienia?

Poza oczywistymi przypadkami odpowiedzialności karnej, np. za oszustwo czy korupcję, członkowie zarządu mogą ponosić odpowiedzialność karną np. za niegospodarność. Dlaczego i jak można się zabezpieczyć – piszą prawnicy.

Publikacja: 06.09.2017 09:01

Kiedy prezes spółki może trafić do więzienia?

Foto: 123RF

W Polsce zarejestrowanych jest obecnie ok. 400 tys. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością oraz prawie 13 tysięcy spółek akcyjnych, które codziennie zarządzane są przez swoich członków zarządu. Daje to łącznie około miliona członków zarządu spółek kapitałowych, którzy mogą potencjalnie ponosić daleko idącą odpowiedzialność za swoje decyzje biznesowe. Czynności zarządu traktowane są jak działania własne samej spółki, to jednak nie zwalnia członków zarządu z odpowiedzialności za działania, których dopuścili się jako funkcjonariusze spółki.

Odpowiedzialność członków zarządu, oprócz charakteru cywilnego (odszkodowawczego), może mieć również charakter karny. Poza oczywistymi przypadkami odpowiedzialności karnej, takimi jak za oszustwo czy korupcję, członkowie zarządu mogą ponosić odpowiedzialność karną także za tzw. niegospodarność, polegającą na wyrządzeniu lub niebezpieczeństwu wyrządzenia spółce szkody majątkowej (nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków). Chociaż wśród części menedżerów ryzyko to uważane jest raczej za hipotetyczne, to jak pokazują statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości, w latach 2014–2016 za przestępstwo niegospodarności prawomocnie skazywanych było rocznie 68–90 osób.

Granice ryzyka biznesowego

Obciążenie członków zarządu odpowiedzialnością za podejmowane decyzje gospodarcze związane jest z podziałem kompetencji w zakresie kierowania sprawami spółki między zarząd a wspólników. To zarząd jest organem, który prowadzi sprawy spółki oraz podejmuje główne decyzje biznesowe, a w efekcie, może ponosić odpowiedzialność za ich konsekwencje. Sami wspólnicy (w spółkach kapitałowych) takiej odpowiedzialności zasadniczo nie ponoszą.

Członkowie zarządu mogą również ponosić odpowiedzialność odszkodowawczą wobec samej spółki. Odpowiedzialność taka może wynikać między innymi z podjętych decyzji gospodarczych i ich skutków. Przykładowo w przypadku nieważności zawartej umowy (np. z powodu braku wymaganej zgody wspólników) członkowie zarządu mogą ponosić odpowiedzialność wobec spółki za naprawienie szkody wynikłej z tego, że umowa jest nieważna. Na tym problem członków zarządu mógłby jednak się nie zakończyć. Odszkodowania od członków zarządu za poniesione straty mógłby się domagać również kontrahent będący drugą stroną takiej nieważnej umowy.

Prowadzenie każdego rodzaju działalności gospodarczej związane jest nieodzownie z pewnym ryzykiem gospodarczym. Konsekwencje takiego naturalnego ryzyka gospodarczego nie powodują jednak automatycznie odpowiedzialności członków zarządu. Głównym zadaniem członków zarządu jest działanie w interesie spółki. Natomiast nie sposób jednoznacznie stwierdzić, czy w interesie spółki leży raczej posiadanie mniej skłonnego do ryzyka menedżera, co może się przełożyć na mniejsze zyski spółki, czy bardziej skłonnego, co z kolei może spowodować większe straty.

Głównym czynnikiem determinującym taką odpowiedzialność jest wina po stronie członków zarządu, która przejawia się niedochowaniem wystarczającej staranności przy wykonywaniu zarządu. Dochowanie takiej staranności może się przejawić np. przeprowadzeniem analizy skutków rozważanej decyzji, z wykorzystaniem informacji, wiedzy i doświadczenia potrzebnego do jej przeprowadzenia.

W tym zakresie istotne jest również, aby przestrzegać wszelkich przyjętych w spółce procedur podejmowania decyzji. Skoro są to przyjęte w spółce zasady działania, trudniej zarzucić niedochowanie staranności osobie, która ich przestrzega.

Od przekroczenia granic dopuszczalnego ryzyka gospodarczego należy odróżniać przestępstwo niegospodarności, które co do zasady ma charakter umyślny, co oznacza, że członek zarządu działa z zamiarem wyrządzenia spółce szkody.

Ubezpieczenie od odpowiedzialności

Na rynku dostępnych jest wiele ofert polis ubezpieczeniowych od odpowiedzialności cywilnej skierowanych do kadry menedżerskiej. Polisy te mogą ograniczyć ryzyko poniesienia przez członków zarządu negatywnych konsekwencji podjętych przez siebie działań. Pamiętać jednak należy, że ubezpieczenie takie może chronić jedynie przed ekonomicznymi skutkami takich decyzji i nie będzie chronić przed odpowiedzialnością karną.

Warto się też upewnić, jaki jest zakres zdarzeń objętych polisą, ponieważ dokumenty te nie są wystandaryzowane. Często zawierana jest na poziomie holdingu jedna umowa ubezpieczeniowa obejmująca „automatycznie" wszystkich menedżerów we wszystkich krajach, w których grupa kapitałowa prowadzi działalność. W takim modelu nie są uwzględnione lokalne odrębności wynikające z krajowych uwarunkowań prawnych.

Co do zasady, ostatnie zdanie w spółce należy do członków zarządu, dlatego też nie ma możliwości takiego delegowania kompetencji, która gwarantowałoby pełne zwolnienie od odpowiedzialności.

Ryzyko odpowiedzialności poszczególnych członków zarządu można natomiast ograniczyć poprzez dokładny podział kompetencji między członków zarządu a w pewnym zakresie także inne osoby.

Innym sposobem jest wspomniane wcześniej formalne przyjęcie w ramach spółki lub grupy kapitałowej procedury podejmowania kluczowych decyzji, z wykorzystaniem np. komitetów doradczych. W bardziej skomplikowanych przypadkach należy również rozważyć zasadność skorzystania z usług zewnętrznego doradcy.

Interes grupy

Coraz więcej polskich oraz zagranicznych firm działa w holdingach. Przed członkami zarządu takich spółek pojawia się często pytanie, czyim interesem powinni się kierować w pierwszej kolejności: spółki, którą bezpośrednio reprezentują, czy holdingu, w którym formalnie działają. W ustawodawstwie polskim cały czas nie przyjęto koncepcji interesu grupy kapitałowej, co w praktyce oznacza, że w przypadku konfliktu interesu członkowie zarządu są zobowiązani działać w interesie spółki.

Starając się uwzględnić potrzeby obrotu gospodarczego, sądy wypracowały linię orzeczniczą, która pozwala na pewne odstępstwa od tej reguły, niemniej jednak każde takie odstępstwo powinno być poprzedzone analizą prawno-ekonomiczną jego potencjalnych skutków.

Jak to wygląda za granicą?

Dylematy członków zarządu polskich spółek nie do końca są znane ich kolegom za granicą. W doktrynie amerykańskiej przyjęta została zasada business judgement rule, która w pełnym uproszczeniu zwalnia członków zarządu od odpowiedzialności za podjęte decyzje biznesowe, jeżeli przy ich podjęciu kierowali się interesem spółki i przeprowadzili prawidłowy proces decyzyjny. Część krajów europejskich pozwala również na przedłożenie interesu grupy kapitałowej nad interes spółki (np. Francja i Niemcy), przy czym w tym celu konieczne może być zawarcie odpowiedniej umowy koncernowej lub wystarczające może być faktyczne istnienie trwałego powiązania organizacyjnego w grupie. ?

Jacek Pawłowski, partner w PwC, radca prawny,

Piotr Płatnerz, adwokat w kancelarii prawnej PwC Legal

W Polsce zarejestrowanych jest obecnie ok. 400 tys. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością oraz prawie 13 tysięcy spółek akcyjnych, które codziennie zarządzane są przez swoich członków zarządu. Daje to łącznie około miliona członków zarządu spółek kapitałowych, którzy mogą potencjalnie ponosić daleko idącą odpowiedzialność za swoje decyzje biznesowe. Czynności zarządu traktowane są jak działania własne samej spółki, to jednak nie zwalnia członków zarządu z odpowiedzialności za działania, których dopuścili się jako funkcjonariusze spółki.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?