Państwo prawa czy pogranicze - Paweł Filipek o wyroku TK ws. Izby Dyscyplinarnej SN

Konfrontacyjna ścieżka realizuje marzenia. Niektórych.

Aktualizacja: 08.05.2021 17:05 Publikacja: 08.05.2021 00:01

Państwo prawa czy pogranicze - Paweł Filipek o wyroku TK ws. Izby Dyscyplinarnej SN

Foto: TK/mat.pras.

Gdyby Trybunał Konstytucyjny miał orzekać merytorycznie, powinien potwierdzić pełną zgodność traktatów unijnych z konstytucją. Są jednak zasadnicze wątpliwości, czy aspekty prawne i argumenty konstytucyjne będą w tej sprawie przesądzające.

28 kwietnia 2021 r. przed TK rozpoczęła się rozprawa dotycząca zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Na wniosek rzecznika praw obywatelskich została odroczona do 13 maja.

Czytaj też:

TK vs UE. „Byłby wstyd przed światem”

Mazur o odroczeniu rozprawy TK: Przekroczenie procedur

Trybunał odracza sprawę ws. zawieszenia Izby Dyscyplinarnej

Powinien umorzyć

Gdy 8 kwietnia 2020 r. Trybunał w Luksemburgu orzekł o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej, następnego dnia Izba wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym, w istocie domagając się zniesienia środka zabezpieczającego zamrażającego jej działalność.

TK w ogóle nie ma uprawnień do kontroli orzeczeń sądowych jako aktów stosowania prawa. Tym bardziej nie może oceniać orzeczeń organów sądowych Unii Europejskiej, co zresztą sam stwierdził w wyroku z 2005 r. w sprawie traktatu akcesyjnego (sprawa K 18/04). Izba Dyscyplinarna próbuje ominąć brak właściwości TK, zaskarżając przepisy traktatów unijnych, które, jak twierdzi, były podstawą wydania, oraz mocy obowiązującej zabezpieczenia udzielonego przez Trybunał Luksemburski. W ocenie RPO Izba dokonała błędnej rekonstrukcji norm unijnych, a pytanie prawne nie spełnia żadnej z ustawowych przesłanek dopuszczalności (podmiotowej, przedmiotowej i funkcjonalnej).

Dlatego TK powinien sprawę umorzyć. Czy tak zrobi, nie wiadomo. Gdyby zaś miał orzekać merytorycznie, to powinien potwierdzić pełną zgodność traktatów unijnych z konstytucją. Rodzą się jednak zasadnicze wątpliwości, czy aspekty prawne i argumenty konstytucyjne będą w tej sprawie przesądzające.

Prezes Trybunału przydzieliła pytanie pięcioosobowemu składowi orzekającemu, do którego wskazała m.in. dwoje do niedawna prominentnych polityków rządzącej większości: Krystynę Pawłowicz (jako przewodniczącą składu) i Stanisława Piotrowicza. Pierwsza chlubiła się emocjonalnymi, skrajnie negatywnymi osądami UE. Oboje zaś jako posłowie uczestniczyli w powołaniu do życia Izby Dyscyplinarnej jako instrumentu wywierania politycznego nacisku na sędziów. Potem jako członkowie Krajowej Rady Sądownictwa obsadzili ją osobami, które miały zapewnić, że instrument będzie skuteczny. Teraz jako sędziowie TK zostali wyznaczeni do oceny, czy instrument ten nadal ma działać. I to działać nawet wbrew prawu unijnemu, a w rzeczy samej, także wbrew konstytucji.

Sprawa ta ma ogromne znaczenie. Jest roszczeniem Izby Dyscyplinarnej o wyłączenie jej spod unijnych wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu. Z uwagi zaś na zakres właściwości Izby skutkowałoby to dalej wyłączeniem gwarancji niezawisłości wszystkich sędziów, którzy podlegają jej orzecznictwu. Wszak Izbę Dyscyplinarną TSUE zawiesił, bo uznał, że zagraża niezależności SN i sądów powszechnych.

Jednocześnie sprawa ta dotyczy najbardziej podstawowych zobowiązań państwa członkowskiego do przestrzegania prawa Unii i wykonywania orzeczeń TSUE. Gdyby TK miał dać przyzwolenie na nieprzestrzeganie postanowienia TSUE wobec Izby Dyscyplinarnej, otwierałby drogę do uznaniowego decydowania przez władze krajowe w kolejnych przypadkach, które orzeczenia unijne będą w Polsce wykonywane, a które nie.

Nierealna opcja

Ewentualne orzeczenie TK stwierdzające niezgodność unijnych przepisów traktatowych z konstytucją i uwalniające Izbę Dyscyplinarną od środków nałożonych przez TSUE narażałoby Polskę na surowe kary finansowe za brak wykonania postanowienia TSUE oraz wszczęcie kolejnego postępowania o naruszenie prawa Unii, które tym razem mogłoby objąć sam TK.

Mogłoby także rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą państwa członkowskiego wobec osób dotkniętych skutkami takiego orzeczenia TK, w szczególności sędziów, w których sprawie bezprawnie orzekałaby zawieszona Izba Dyscyplinarna. A w świetle wspomnianego wyroku TK z 2005 r. w sprawie traktatu akcesyjnego uruchamiałoby mechanizm, w którym należałoby albo zmienić konstytucję, albo spowodować zmianę traktatów unijnych, albo wystąpić z Unii.

Pierwsza opcja jest nierealna, bo na czym miałaby polegać zmiana Konstytucji, usuwająca nieistniejącą kolizję konstytucyjną między unijnym a polskim porządkiem prawnym, a odpowiadająca tak opacznemu orzeczeniu TK? Czy na dodaniu w niej wyraźnej, literalnej normy przekazującej kompetencje w dziedzinie ustroju i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości na rzecz Unii? Tego władze krajowe naturalnie nie zrobią, bo orzeczenie ma właśnie przed tym chronić.

Czy może na usunięciu z niej zasad ustrojowych, wskazanych w pytaniu prawnym Izby jako wzorce kontroli, tj. zasady państwa prawnego, zasady legalizmu, zasady suwerenności narodu? Czy może na usunięciu zasady nadrzędności konstytucji? Pytania są retoryczne, a odpowiedzi negatywne, lecz unaoczniają absurdalność sytuacji wykreowanej orzeczeniem TK, gdyby przyjęto perspektywę Izby.

Nie kwestionują wymogów

Realizacja drugiej opcji musiałaby prowadzić do usunięcia z prawa Unii zasady skutecznej ochrony sądowej i gwarancji niezawisłości sędziowskiej. Opcja ta jest poza zasięgiem władz polskich. Oznaczałaby destrukcję unijnego porządku prawnego, który utraciłby możliwość zabezpieczenia swojego przestrzegania, w tym ochrony praw, które jednostki wywodzą z prawa Unii. Taka zmiana traktatów wymagałaby zresztą zgody wszystkich państw. A tej nie będzie. Poza władzami polskimi oraz może węgierskimi nikt inny w Unii nie kwestionuje wymogów niezawisłości i bezstronności sędziów.

Kontynuacja konfrontacyjnej politycznie i destrukcyjnej prawnie ścieżki obranej przez władze krajowe prowadziłaby do trzeciej opcji, która odpowiadałaby publicznie ujawnionym marzeniom przewodniczącej składu orzekającego.

Autor jest głównym specjalistą w Zespole Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego Biura Rzecznika Praw Obywatelskich

Gdyby Trybunał Konstytucyjny miał orzekać merytorycznie, powinien potwierdzić pełną zgodność traktatów unijnych z konstytucją. Są jednak zasadnicze wątpliwości, czy aspekty prawne i argumenty konstytucyjne będą w tej sprawie przesądzające.

28 kwietnia 2021 r. przed TK rozpoczęła się rozprawa dotycząca zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Na wniosek rzecznika praw obywatelskich została odroczona do 13 maja.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Marta Milewska: Czas wzmocnić media lokalne, a nie osłabiać samorządy
Opinie Prawne
Wojciech Labuda: Samo podwyższenie zasiłku pogrzebowego to za mało
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Powódź wzmocni zjawisko patroli obywatelskich? Budzą się demony
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Może prezydentowi ręka zadrży