Jednocześnie sprawa ta dotyczy najbardziej podstawowych zobowiązań państwa członkowskiego do przestrzegania prawa Unii i wykonywania orzeczeń TSUE. Gdyby TK miał dać przyzwolenie na nieprzestrzeganie postanowienia TSUE wobec Izby Dyscyplinarnej, otwierałby drogę do uznaniowego decydowania przez władze krajowe w kolejnych przypadkach, które orzeczenia unijne będą w Polsce wykonywane, a które nie.
Nierealna opcja
Ewentualne orzeczenie TK stwierdzające niezgodność unijnych przepisów traktatowych z konstytucją i uwalniające Izbę Dyscyplinarną od środków nałożonych przez TSUE narażałoby Polskę na surowe kary finansowe za brak wykonania postanowienia TSUE oraz wszczęcie kolejnego postępowania o naruszenie prawa Unii, które tym razem mogłoby objąć sam TK.
Mogłoby także rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą państwa członkowskiego wobec osób dotkniętych skutkami takiego orzeczenia TK, w szczególności sędziów, w których sprawie bezprawnie orzekałaby zawieszona Izba Dyscyplinarna. A w świetle wspomnianego wyroku TK z 2005 r. w sprawie traktatu akcesyjnego uruchamiałoby mechanizm, w którym należałoby albo zmienić konstytucję, albo spowodować zmianę traktatów unijnych, albo wystąpić z Unii.
Pierwsza opcja jest nierealna, bo na czym miałaby polegać zmiana Konstytucji, usuwająca nieistniejącą kolizję konstytucyjną między unijnym a polskim porządkiem prawnym, a odpowiadająca tak opacznemu orzeczeniu TK? Czy na dodaniu w niej wyraźnej, literalnej normy przekazującej kompetencje w dziedzinie ustroju i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości na rzecz Unii? Tego władze krajowe naturalnie nie zrobią, bo orzeczenie ma właśnie przed tym chronić.
Czy może na usunięciu z niej zasad ustrojowych, wskazanych w pytaniu prawnym Izby jako wzorce kontroli, tj. zasady państwa prawnego, zasady legalizmu, zasady suwerenności narodu? Czy może na usunięciu zasady nadrzędności konstytucji? Pytania są retoryczne, a odpowiedzi negatywne, lecz unaoczniają absurdalność sytuacji wykreowanej orzeczeniem TK, gdyby przyjęto perspektywę Izby.
Nie kwestionują wymogów
Realizacja drugiej opcji musiałaby prowadzić do usunięcia z prawa Unii zasady skutecznej ochrony sądowej i gwarancji niezawisłości sędziowskiej. Opcja ta jest poza zasięgiem władz polskich. Oznaczałaby destrukcję unijnego porządku prawnego, który utraciłby możliwość zabezpieczenia swojego przestrzegania, w tym ochrony praw, które jednostki wywodzą z prawa Unii. Taka zmiana traktatów wymagałaby zresztą zgody wszystkich państw. A tej nie będzie. Poza władzami polskimi oraz może węgierskimi nikt inny w Unii nie kwestionuje wymogów niezawisłości i bezstronności sędziów.