Odkrycia w takich dziedzinach jak fizyka, astronomia, chemia, biologia czy archeologia sypią się jak z rękawa. Językoznawcy nie mogą się pochwalić takimi sukcesami, ale na ich podwórku także nie ma zastoju. Fundamentalne pytanie lingwistyki brzmi: kiedy i w jaki sposób powstał język?
Pytanie to nurtuje ludzi od niepamiętnych czasów. Istnieje tradycja przypisująca ten wynalazek siłom nadprzyrodzonym, np. w Indiach – bogu Indrze, w Grecji – Platon w dialogu „Kratylos" wkłada w usta Sokratesa informację, że nazwy rzeczy ustalili bogowie. Druga tradycja, biblijna, zgodna jest co do zasady z ustaleniami współczesnej nauki: „Utworzywszy tedy pan Bóg z ziemie wszelkie źwierzęta ziemne i wszelkie ptastwo powietrzne, przywiódł je do Adama, wszytko bowiem, co nazwał Adam dusze żywiącą, to jest imię jego. I nazwał Adam imionmi ich wszytkie źwierzęta i wszytko ptastwo powietrzne, i wszytkie bestie ziemne" (Księga Rodzaju, II: 19–20, przekład Jakuba Wujka z 1599 r.).
Współczesna nauka zgadza się z tym, że język to dokonanie Adama, czyli człowieka, i zgadza się też co do tego, że miało to miejsce za Adama i Ewy, czyli u zarania ludzkości – bardzo, bardzo dawno temu. Tyle tylko, że wciąż nie wiadomo, jak dawno – na razie nauka częstuje nas domysłami, przypuszczeniami i hipotezami bez dowodu. Podręczniki antropologii informują, że mowa jest rówieśnicą gatunku homo sapiens, przyznając równocześnie, że zawiodły próby wywiedzenia języka od głosów zwierząt lub ludzkich okrzyków odzwierciedlających emocje – radość, strach, wściekłość itp.
Nasz gatunek rozwijał się m.in. dzięki wymianie między ludźmi wiedzy, przemyśleń, doświadczeń, osiągnięć techniki i kultury. To dzielenie się było i jest możliwe dzięki złożonej technice komunikowania się. Techniką taką nie posługuje się, oprócz człowieka, żaden inny gatunek. Technika ta to języki. Dotychczas w nauce panował pogląd, że podstawowe elementy języka zaczęły się rozwijać wraz z pojawieniem się gatunku homo sapiens, około 200 tys. lat temu. Jednak naukowcy zachowują się jak dzieci budujące zamki z piasku – uwielbiają pacnąć łopatką i zburzyć budowlę, oczywiście innego dziecka. Właśnie tak postąpił prof. Simon Townsend z brytyjskiego Uniwersytetu w Warwick. Jego zdaniem zdolność do rozumienia relacji pomiędzy wyrazami – czyli element fundamentalny rozwoju języka – pojawił się dużo, dużo dawniej, bo już u przodków małp i człowieka, nie przed 200 tys., lecz przed 40 milionami lat. Różnica jest kolosalna.
Wyjaśniając rzecz łopatologicznie, prof. Townsend podaje następujący przykład: gdy słyszymy „pies kot ugryzł uciekł", rozumiemy, że pies ugryzł kota i mruczek uciekł. Ale istota języka polega na tym, żeby ktoś, kto nie zna relacji między psami a kotami, jednak wiedział, co się wydarzyło, kto był agresorem, a kto zrejterował.