Marek Migalski: Wybory prezydenckie w Polsce: Sikorski lepszy niż Trzaskowski

Koalicja Obywatelska powinna w tych wyborach postawić na tego kandydata, który ma większe szanse na przyciągnięcie głosów wyborców Konfederacji i Trzeciej Drogi.

Publikacja: 05.11.2024 21:21

Radosław Sikorski

Radosław Sikorski

Foto: Martin Meissner/Pool via REUTERS

Wszystko wskazuje na to, że reprezentantem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich będzie Rafał Trzaskowski. Taka – w opinii mediów – wydaje się wola Donalda Tuska, takie są nastroje w partiach tworzących KO i na to wskazują badania opinii publicznej dotyczące zaufania i sympatii do poszczególnych polityków. Gdyby jednak to te ostatnie rozstrzygały o wyborze głowy państwa, w 1995 roku byłby nią Jacek Kuroń, a dekadę później Bronisław Komorowski.

W ocenie szans poszczególnych kandydatów nie można brać pod uwagę obecnych sondaży – zwłaszcza tych dotyczących sympatii i zaufania, bo majowe starcie nie będzie o tym. Będzie to bitwa polityczna z partiami politycznymi w rolach głównych. Dlatego właśnie do drugiej tury przejdą kandydaci dwóch największych formacji – PiS i PO. Bez względu na to, kim ostatecznie się okażą. I już dziś można przewidywać, że jeśli oba ugrupowania nie popełnią jakiegoś fundamentalnego błędu, to ich przedstawiciele otrzymają pomiędzy 30 a 35 proc. poparcia. Nie ma zatem znaczenia, kto w pierwszej turze będzie reprezentował KO – Rafał Trzaskowski czy Radosław Sikorski. Problemem jest druga tura i to ona powinna spędzać sen z oczu rządowym strategom.

Czytaj więcej

Sondaż prezydencki: Trzy warianty II tury. Żaden nie jest dobry dla PiS

Będzie trzeba się w niej bowiem zwrócić o poparcie do elektoratów Sławomira Mentzena, zapewne Szymona Hołowni oraz kandydata/kandydatki Lewicy. Z dzisiejszych szacunków możemy wnioskować, że dwaj pierwsi uzyskają wynik powyżej 10 proc., a trzeci gracz poniżej 10 proc. Z tego jasno wynika, że o tym, kto zostanie następcą Andrzeja Dudy, rozstrzygną ostatecznie wyborcy Konfederacji i Trzeciej Drogi. Oraz – w małej mierze – ci, którzy nie pofatygowali się do lokali w pierwszej turze. Należy bowiem pamiętać, że w drugich turach (z wyjątkiem elekcji 1990 roku) frekwencja jest zawsze wyższa niż w pierwszych.

Jak Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego widzą zwolennicy Konfederacji i Trzeciej Drogi

Dlaczego wśród osób które zdecydują o wynikach prezydenckiej elekcji nie wymieniam zwolenników lewicy? Nie dlatego, że będzie ich mniej niż wyborców Mentzena i Hołowni (choć to prawda), ale dlatego, że w swej przytłaczającej większości poprą kandydata „anty-PiS-u”. Nie mają innej możliwości – w tym segmencie elektoratu niechęć do ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego jest największa. Dlatego też nim nie muszą przejmować się sztabowcy PO. Jego głosy już mają.

Wracajmy zatem do elektoratu Mentzena i Hołowni. Ten pierwszy w dużej mierze odda swój głos na reprezentanta PiS, ale część jednak nie będzie miała na to ochoty. Z kilku względów – bo PiS to największe zagrożenie dla Konfederacji, bo to partia socjalistyczna itd. Pytanie: na kogo chętniej ci maruderzy zagłosują: na uosobienie znienawidzonego przez nich mainstreamu i wyraziciela wszystkich ideolonowinek, jakim na pewno jest włodarz stolicy, czy też jednak na ministra spraw zagranicznych, który ma emploi pewnego chuligana, a w przeszłości zdarzało mu się nie tylko strzelanie do Sowietów, ale także kilka niepoprawnych politycznie sformułowań. W moim przekonaniu większe szanse na pozyskanie sympatii części sierot po Mentzenie ma ten drugi.

Czytaj więcej

Sikorski o rywalizacji z Trzaskowskim: Są badania, w których sufit poparcia wyżej mam ja

A co z wyborcami Trzeciej Drogi? Dla ludowców Sikorski jest bliższy ideowo, bo ma – zasłużoną czy też nie – opinię konserwatysty. Na pewno jest bardziej „ludowy” niż Trzaskowski – uosobienie wielkomiejskości. A dla wyborców PL2050? Podobnie – z tym jeszcze bonusem, że prezydent Warszawy jest także wiceprzewodniczącym PO, w opozycji do której powstawała przecież partia Hołowni. Część działaczy PL2050 postrzega w Platformie – nie bez słuszności zresztą – główne zagrożenie dla egzystencji swej formacji. Sikorski ma opinię outsidera i choć jest politykiem PO, to jednak w przeszłości chadzał własnymi ścieżkami i może jawić się ludziom Hołowni jako mniejsze zło niż oficjalny wiceszef PO.

Jeśli zatem mam rację, to obecny minister spraw zagranicznych ma większe niż prezydent Warszawy szanse na przyciągniecie do siebie w drugiej turze wyborców innych kandydatów. Dlatego też to właśnie on powinien dostać nominację swojej partii na grudniowej konwencji na Śląsku. Oczywiście – jeśli PiS wystawi Przemysława Czarnka, to tego typu dywagacje nie będą miały żadnego znaczenia, bo wówczas każdy z tej dwójki łatwo pokona byłego ministra edukacji. Jeśli jednak Kaczyński zagra mądrze i wystawi kogoś kampanijnie atrakcyjnego, wybory mogą rozstrzygnąć się o kilkaset tysięcy. A wówczas Donald Tusk powinien postawić na tego kandydata, który ma większe możliwości przyciągania do siebie zwolenników Konfederacji i Trzeciej Drogi.

Wszystko zależy od Donalda Tuska

No właśnie – Tusk. To ostatni element tej układanki. Ostatni i najważniejszy. Bo finalnie o tym, na kogo postawi PO, rozstrzygnie jej przewodniczący. I będzie w tej decyzji kierował się tyleż oceną szans obu polityków, ileż i tym, który z nich będzie dla niego (już po objęciu urzędu) mniejszym zagrożeniem.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Sikorski – Trzaskowski: Czy ta rywalizacja zagrozi jedności PO i jej szansom w 2025?

Tego jednak, co w tej materii myśli premier, niestety, nie wiem. Choć bardzo chciałbym wiedzieć. Między innymi dlatego, że wówczas ten artykuł mógłby zakończyć się jednoznaczną prognozą co do tego, kto ostatecznie dostanie nominację prezydencką ze strony Koalicji Obywatelskiej.  

Wszystko wskazuje na to, że reprezentantem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich będzie Rafał Trzaskowski. Taka – w opinii mediów – wydaje się wola Donalda Tuska, takie są nastroje w partiach tworzących KO i na to wskazują badania opinii publicznej dotyczące zaufania i sympatii do poszczególnych polityków. Gdyby jednak to te ostatnie rozstrzygały o wyborze głowy państwa, w 1995 roku byłby nią Jacek Kuroń, a dekadę później Bronisław Komorowski.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie