Przemysław Prekiel: Donald Tusk w polityce migracyjnej idzie dużo dalej niż Jarosław Kaczyński

Zapowiedziana przez premiera Donalda Tuska nowa strategia migracyjna, której jeden z elementów stanowi tymczasowe zawieszenie prawa do azylu, jest sprzeczna z polską konstytucją i prawem międzynarodowym - pisze politolog Przemysław Prekiel.

Publikacja: 18.10.2024 04:27

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: AFP

Słuchając premiera na partyjnej konwencji, można było odnieść wrażenie, że jesteśmy w 2022 roku, a szefem rządu jest Mateusz Morawiecki, który straszy imigrantami. Tymczasem do łamania ustawy zasadniczej nawołuje teraz ten, który bronił jej przez ostatnie lata przed dewastacją ze strony państwa PiS. Jeśli zapowiadany przez szefa rządu pomysł zostanie zrealizowany, to z pewnością dojść może również do konfliktu ze Wspólnotą, gdyż będzie to oznaczało zerwanie z regułami zapisanymi w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej. Czy polski premier, który – jak wielu – uważa, że ma najsilniejszą pozycję w europejskich strukturach, rzeczywiście zdecyduje się na taki krok? Jeśli tak, będzie to jasny sygnał, ze Tusk może więcej, a Europa skręca w prawo, do czego przyczyniają się europejscy liberałowie. Oczekiwania skrajnej prawicy będą tylko rosły, a chwilowe przechwycenie prawicowych wyborców może zniechęcić tych centrowych, którzy dali PO zwycięstwo w 2023 roku.  

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Szczyt UE – nie ma żadnego kryzysu migracyjnego. Chodzi tylko o władzę

Donald Tusk oszukał zarówno migrantów, jak i własnych wyborców

Jeśli przypomnimy sobie kryzys na granicy z Białorusią, to ówczesny lider opozycji krytykował PiS za pomysł budowy zapory, którą uważał za wielką ściemę. Nie wierzył bowiem w jej budowę, twierdząc, że „Oni udają, że zbudują wielki mur, a tak naprawdę chcą zrobić wielki wał”. Dodawał, że jego partia opowiada się za bezpieczną granicą, a nie znęcaniem się nad kobietami i dziećmi. W przypadku wprowadzenia jego obecnego pomysłu w życie znęcanie się nad kobietami i dziećmi będzie odtąd strategią rządową. Posłowie KO w poprzedniej kadencji wielokrotnie jeździli na granicę z Białorusią i w bardzo nieodpowiedzialny sposób, typowo propagandowy, działając pod publiczkę, starali się nieść pomoc migrantom oczekującym na działanie polskich służb. Posypały się wówczas gromy liberalnego mainstreamu na naszych żołnierzy i funkcjonariuszy, dzięki czemu PiS zbudował swoją pozycję na haśle „murem za polskim mundurem”, doprowadzając etniczną polaryzację do granic absurdu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że cały klub KO głosował przeciwko "pilnemu rządowemu projektowi ustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej", to należy zadać pytanie: który Donald Tusk jest prawdziwy? Ten w opozycji czy stojący na czele rządu? Jeśli wtedy mówił, iż na granicy z Białorusią „są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi”, to tych biednych, a przy okazji swoich wyborców, po prostu oszukał.

Gdy Donald Tusk zrealizuje swój pomysł, to wprowadzi antyimigrancką agendę w wersji light do politycznego mainstreamu

Donald Tusk w wielu miejscach popiera program PiS, ale robi to po kryjomu

Donald Tusk już wielokrotnie udowodnił, że w wielu kwestiach popiera program PiS, tylko chce to nazwać w inny sposób, czyniąc to w białych rękawiczkach. Liberalni dziennikarze będą mieli teraz ogromny ból głowy, aby spróbować wybrnąć z tej niezręcznej propozycji szefa rządu i wytłumaczyć swoim zwolennikom, że Donald Tusk broni polskiej racji stanu, a nie łamie konstytucję i prawo międzynarodowe. Będzie to kolejny zgrzyt w rządzącej koalicji, która od samego początku zmaga się z wieloma problemami, a spoiwem pozostaje tylko jedno – strach przed powrotem PiS do władzy. Dla mniejszych podmiotów może się to okazać niewystarczające, tym bardziej że np. Nowa Lewica ciągle traci, prócz własnej podmiotowości, także swoich wyborców. Trudno sobie wyobrazić, aby lewicowi parlamentarzyści podnieśli rękę za tym pomysłem. Donald Tusk może jednak liczyć na PiS i Konfederację.

Czytaj więcej

Strategia strachu. Nieumiejętnie wdrożona polityka migracyjna szkodzi Polsce

Donald Tusk nie chce, aby PiS postawił go pod ścianą w kwestii migracji

W środę w Sejmie premier wyjaśniał, iż „nasza polityka jest twarda, ale naprawdę humanitarna”. Odnosząc się do czasowego, terytorialnego zawieszania przyjmowania wniosków o azyl, podkreślił, że „nikt nie mówi tu o zawieszeniu praw człowieka”. „Nikt nie mówi tutaj o zawieszeniu prawa do azylu. To jest nieprawda. Mówimy o nieprzyjmowaniu wniosków azylowych (składanych) przez ludzi, którzy zorganizowani przez Łukaszenkę nielegalnie przekraczają granicę”. Ostateczną decyzję i tak zapewne podejmie po rozmowach z europejskimi liderami. Na razie premier robi wszystko, aby zmienić język w politycznej debacie dotyczącej migracji i kreować swoją politykę jako odpowiedzialną troskę o obronę polskiej granicy. Jeśli mu się to uda, to odbierze Jarosławowi Kaczyńskiemu mechanizm, dzięki któremu ten wygrał w 2015 roku. Gdy Donald Tusk zrealizuje swój pomysł, to wprowadzi antyimigrancką agendę w wersji light do politycznego mainstreamu. Jarosław Kaczyński nie mógł sobie wyobrazić większego prezentu na pierwszą rocznicę funkcjonowania rządu Donalda Tuska. Może to mieć duże znaczenie w przyszłym roku, gdy rozstrzygać się będą wybory prezydenckie. I prawdopodobnie właśnie o to chodzi szefowi rządu – żeby nie dać się zepchnąć PiS w temacie dbania o polskie granice. Cena może jednak okazać się zbyt wysoka.

Autor

Przemysław Prekiel

Publicysta, politolog, historyk polskiej lewicy. Napisał biografię Stanisława Dubois, Ludwika Cohna i Stanisława Kelles-Krauza

Słuchając premiera na partyjnej konwencji, można było odnieść wrażenie, że jesteśmy w 2022 roku, a szefem rządu jest Mateusz Morawiecki, który straszy imigrantami. Tymczasem do łamania ustawy zasadniczej nawołuje teraz ten, który bronił jej przez ostatnie lata przed dewastacją ze strony państwa PiS. Jeśli zapowiadany przez szefa rządu pomysł zostanie zrealizowany, to z pewnością dojść może również do konfliktu ze Wspólnotą, gdyż będzie to oznaczało zerwanie z regułami zapisanymi w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej. Czy polski premier, który – jak wielu – uważa, że ma najsilniejszą pozycję w europejskich strukturach, rzeczywiście zdecyduje się na taki krok? Jeśli tak, będzie to jasny sygnał, ze Tusk może więcej, a Europa skręca w prawo, do czego przyczyniają się europejscy liberałowie. Oczekiwania skrajnej prawicy będą tylko rosły, a chwilowe przechwycenie prawicowych wyborców może zniechęcić tych centrowych, którzy dali PO zwycięstwo w 2023 roku.  

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie