Słuchając premiera na partyjnej konwencji, można było odnieść wrażenie, że jesteśmy w 2022 roku, a szefem rządu jest Mateusz Morawiecki, który straszy imigrantami. Tymczasem do łamania ustawy zasadniczej nawołuje teraz ten, który bronił jej przez ostatnie lata przed dewastacją ze strony państwa PiS. Jeśli zapowiadany przez szefa rządu pomysł zostanie zrealizowany, to z pewnością dojść może również do konfliktu ze Wspólnotą, gdyż będzie to oznaczało zerwanie z regułami zapisanymi w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej. Czy polski premier, który – jak wielu – uważa, że ma najsilniejszą pozycję w europejskich strukturach, rzeczywiście zdecyduje się na taki krok? Jeśli tak, będzie to jasny sygnał, ze Tusk może więcej, a Europa skręca w prawo, do czego przyczyniają się europejscy liberałowie. Oczekiwania skrajnej prawicy będą tylko rosły, a chwilowe przechwycenie prawicowych wyborców może zniechęcić tych centrowych, którzy dali PO zwycięstwo w 2023 roku.
Czytaj więcej
Liczba osób, które nielegalnie sforsowały granice Unii, gwałtownie spada. Nie ma żadnego kryzysu migracyjnego. Przywódcy „27” zajmują się w czwartek tą kwestią wyłącznie z powodów politycznych.
Donald Tusk oszukał zarówno migrantów, jak i własnych wyborców
Jeśli przypomnimy sobie kryzys na granicy z Białorusią, to ówczesny lider opozycji krytykował PiS za pomysł budowy zapory, którą uważał za wielką ściemę. Nie wierzył bowiem w jej budowę, twierdząc, że „Oni udają, że zbudują wielki mur, a tak naprawdę chcą zrobić wielki wał”. Dodawał, że jego partia opowiada się za bezpieczną granicą, a nie znęcaniem się nad kobietami i dziećmi. W przypadku wprowadzenia jego obecnego pomysłu w życie znęcanie się nad kobietami i dziećmi będzie odtąd strategią rządową. Posłowie KO w poprzedniej kadencji wielokrotnie jeździli na granicę z Białorusią i w bardzo nieodpowiedzialny sposób, typowo propagandowy, działając pod publiczkę, starali się nieść pomoc migrantom oczekującym na działanie polskich służb. Posypały się wówczas gromy liberalnego mainstreamu na naszych żołnierzy i funkcjonariuszy, dzięki czemu PiS zbudował swoją pozycję na haśle „murem za polskim mundurem”, doprowadzając etniczną polaryzację do granic absurdu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że cały klub KO głosował przeciwko "pilnemu rządowemu projektowi ustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej", to należy zadać pytanie: który Donald Tusk jest prawdziwy? Ten w opozycji czy stojący na czele rządu? Jeśli wtedy mówił, iż na granicy z Białorusią „są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi”, to tych biednych, a przy okazji swoich wyborców, po prostu oszukał.
Gdy Donald Tusk zrealizuje swój pomysł, to wprowadzi antyimigrancką agendę w wersji light do politycznego mainstreamu
Donald Tusk w wielu miejscach popiera program PiS, ale robi to po kryjomu
Donald Tusk już wielokrotnie udowodnił, że w wielu kwestiach popiera program PiS, tylko chce to nazwać w inny sposób, czyniąc to w białych rękawiczkach. Liberalni dziennikarze będą mieli teraz ogromny ból głowy, aby spróbować wybrnąć z tej niezręcznej propozycji szefa rządu i wytłumaczyć swoim zwolennikom, że Donald Tusk broni polskiej racji stanu, a nie łamie konstytucję i prawo międzynarodowe. Będzie to kolejny zgrzyt w rządzącej koalicji, która od samego początku zmaga się z wieloma problemami, a spoiwem pozostaje tylko jedno – strach przed powrotem PiS do władzy. Dla mniejszych podmiotów może się to okazać niewystarczające, tym bardziej że np. Nowa Lewica ciągle traci, prócz własnej podmiotowości, także swoich wyborców. Trudno sobie wyobrazić, aby lewicowi parlamentarzyści podnieśli rękę za tym pomysłem. Donald Tusk może jednak liczyć na PiS i Konfederację.