Światowy Rosyjski Sobór Ludowy przyjął jako tekst programowy dokument, w którym uznaje „specjalną operację wojskową” w Ukrainie za „świętą wojnę”, w czasie której „Rosja i jej naród, broniąc jedynej przestrzeni duchowej Świętej Rusi, wypełniają misję »Obrońcy«, chroniąc świat przed naporem globalizmu i zwycięstwem Zachodu, który popadł w satanizm”. To dobitny dowód na to, że duchowieństwo Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, pod kierownictwem patriarchy Cyryla, radykalnie zrywa z chrześcijaństwem. Odpowiedź świata chrześcijańskiego – w tym prawosławnego – na ten dokument powinna być zdecydowana i jednoznaczna.
Czytaj więcej
Władimir Putin przekonywał prawosławnych rodaków i patriarchę Cyryla I, że Rosja stała się mocniejsza i „walczy o wolność świata”. Gospodarz Kremla zaklina rzeczywistość.
Trudno o mocniejszy i bardziej jednoznaczny dowód na to, że sam patriarcha Cyryl, ale i podległa mu wspólnota, ma mniej więcej tyle wspólnego z chrześcijaństwem, ile niemieccy chrześcijanie w III Rzeszy, którzy głosili, że Jezus nie był Żydem, wyznawali antysemityzm, akceptowali czystki etniczne w imię budowy wielkiego aryjskiego imperium, które pozwoli Niemcom uzyskać przestrzeń życiową, a wszystkie te elementy uznawali za święte. Cyryl i Rosyjska Cerkiew Prawosławna idą dokładnie tą samą drogą.
Język fałszywej teologii Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej i patriarchy Cyryla
Uzasadnienie tej „świętej wojny” jest duchowe, jej cel ma być jednak absolutnie przyziemny. „Po zakończeniu specjalnej operacji wojskowej całe terytorium współczesnej Ukrainy powinno wejść w przestrzeń wyłącznych wpływów Rosji. Możliwość istnienia na tym terenie rusofobicznego, wrogiego Rosji i jej narodowcowi politycznego reżymu, kierowanego z wrogiego Rosji centrum zewnętrznego, powinna być całkowicie wykluczona” – wskazują autorzy dokumentu.
Czytaj więcej
Im gorzej idzie Rosjanom na froncie, tym bardziej szerzy się wiara w interwencję sił nadprzyrodzonych. Kreml sam ją rozbudza, a potem wykorzystuje do swoich celów.