Bóg chroni Rosjan na wojnie z Ukrainą? Wierzą w to nawet w FSB

Im gorzej idzie Rosjanom na froncie, tym bardziej szerzy się wiara w interwencję sił nadprzyrodzonych. Kreml sam ją rozbudza, a potem wykorzystuje do swoich celów.

Publikacja: 13.10.2023 10:00

Znawcy Rosji są zgodni, że Władimir Putin nagle nie stał się szczególnie religijny, a wiarę i duchow

Znawcy Rosji są zgodni, że Władimir Putin nagle nie stał się szczególnie religijny, a wiarę i duchowość wykorzystuje w cyniczny sposób. Zresztą nie od dziś. Główna Katedra Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej pod Moskwą, poświęcona w czerwcu 2020 r., pomieściła m.in. mozaikę upamiętniającą aneksję Krymu

Foto: ANDREI RUSOV DEFENSE MINISTRY PRESS SERVICE

Na szybie w wejściu do Wiszniewskiego Szpitala Wojskowego pod Moskwą widać wytworzony przez parę wodną kształt przypominający ludzką sylwetkę. Kamera przesuwa się wzdłuż korytarza i zatrzymuje na kolejnych drzwiach. Na nich widnieje ten sam kształt. Widać go także na skrzydłach prowadzących do sali operacyjnej. Według prawosławnego duchownego Swiatosława Czurkanowa, który opublikował nagranie ze szpitala, to najprawdziwszy cud.

„W placówce jest wielu młodych chłopców przywiezionych z miejsc działań wojennych. Miesiąc temu lekarze walczyli o życie jednego z nich, ale tym razem cud się nie zdarzył i żołnierz zmarł na stole operacyjnym. W chwili jego śmierci na wszystkich szklanych drzwiach prowadzących do sali intensywnej terapii pojawiła się Matka Boska”, napisał Czurkanow w internetowym serwisie Telegram. Jak dodał, wizerunku nie dało się niczym zmyć i był on wewnątrz szyb. „Można w nim natychmiast rozpoznać Maryję. Przyszła i zabrała tego żołnierza, żeby już nie cierpiał”.

Od sierpnia na YouTubie i Telegramie nagranie obejrzano ponad 7 mln razy. „Nasza dobra, święta i ukochana Matka Boska”, „Matko Boska pomóż obrońcom Rosji” czy „Matka Boża jest opiekunką i patronką Rosji” to tylko niektóre z komentarzy pod filmem.

Czytaj więcej

Kreml stracił węgiel i gaz, ale atomem potrafi grać równie dobrze

Ciężarówka jak sito, kierowca przeżył

Mimo że Władimir Putin od lat przedstawia Rosję w kontrze do „zgniłego” Zachodu jako konserwatywną ostoję moralności kierującą się naukami Cerkwi, obraz ten nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Jak wynika z badań niezależnego Centrum Lewady z 2022 r., ponad 70 proc. Rosjan uważa się wprawdzie za osoby wierzące, ale do świątyń chociaż raz w miesiącu chodzi zaledwie 10–12 proc. Kraj zajmuje trzecie miejsce na świecie pod względem rozwodów oraz pierwsze pod względem aborcji.

W ostatnim czasie rośnie jednak liczba Rosjan, którzy zwracają się ku wierze, mistycyzmowi i ludowej religijności. – Ten fenomen był zauważalny jeszcze przed pełnoskalową inwazją, ale od czerwca tego roku, gdy ruszyła ukraińska kontrofensywa, tylko się nasilił. Jest tworzony dwukierunkowo: odgórnie przez państwową propagandę oraz oddolnie poprzez ludowe opowieści niemające wiele wspólnego z prawdziwą duchowością – mówi „Plusowi Minusowi” dr Agnieszka Bryc, ekspertka ds. Rosji z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Świetnie widać to na przykładzie doniesień o cudach. Jak wyliczyła dla „Plusa Minusa” dr Aleksandra Archipowa, rosyjska antropolożka z renomowanej francuskiej uczelni EHESS, o ile w 2022 r. w gazetach, telewizji i internecie słowo „cud” albo „ikona” pojawiło się 10 tys. razy, o tyle w tym już niemal 20 tys. razy.

– Przejrzałam, jak te wyrazy były używane w rosyjskich mediach. Oczywiście, pojawiają się też hasła jak „ikona stylu”, ale ogólnie okazuje się, że w tym roku materiałów na ten temat było dwa razy więcej niż w latach 2021–2022 – wyjaśnia badaczka.

I tak np. „Komsomolskaja Prawda” donosi o uczniu szkoły podstawowej, który cudownie uratował żołnierza. Maluch w ramach ogólnokrajowej akcji wysłał na front list mający podnieść wojskowych na duchu. Jeden z nich schował go do kieszeni munduru. „Gdy w trakcie walki zorientował się, że kartka gdzieś mu wypadła, cofnął się, by ją odszukać. W tym momencie w miejsce, w którym przed chwilą stał, uderzył pocisk artyleryjski”.

Ta sama gazeta publikuje w internecie nagranie ikony, w którą wbił się niewielki szrapnel, dzięki czemu trafionemu nim żołnierzowi nic się nie stało. Portal ultrakonserwatywnej telewizji Cargrad, należącej do oligarchy Konstantina Małofiejewa, publikuje nagranie doszczętnie zniszczonej i podziurawionej przez kule wojskowej ciężarówki, informując jednocześnie, że jej kierowca został cudownie uratowany i nie ma zadrapania. Innym razem informuje o żołnierzu, któremu udało się odrzucić granat ułamki sekund przed wybuchem, albo o wojskowym, na którego ukraiński dron zrzucił trzy ładunki, a żaden z nich nie wybuchł.

„Rossijskaja Gazieta” raczy swoich czytelników historią cudu, do jakiego doszło w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej. Gdy po mszy polowej jeden z żołnierzy niósł ikonę Matki Bożej „Siedmiostrzelnej”, z obrazu wprost na jego ręce poleciała mirra. W mediach pojawiają się też doniesienia o żołnierzach, którym spod ostrzału pomógł uciec sam archanioł Michał.

A bez duszy nie da się żyć

Dużą popularnością w ostatnim czasie cieszą się magiczne talizmany i wstążki z modlitwami wysyłane żołnierzom walczącym w Ukrainie. Jak pisze niezależny rosyjski portal śledczy Insider, najczęściej na front trafiają pakiety, które mają „duchowo chronić”: wstążka ze słowami psalmu 90, niewielki krzyżyk poświęcony przez duchownego oraz zalaminowana ikona.

„Ochronne” pakiety zyskały popularność w czerwcu 2022 r., kiedy to miały ujawnić swą cudowną moc. Matka pewnego żołnierza wysłała mu dwa zestawy, które ten umieścił pod hełmem i paskiem. Według jej słów przekazanych dalej przez duchownego z Tomska za każdym razem, gdy w stronę jej syna leciał pocisk, nagle zmieniał trajektorię i go omijał.

Dystrybucją pakietów zajmują się lokalne oddziały założonego przez Władimira Putina Ogólnorosyjskiego Frontu Ludowego.

Na boską ochronę mogą liczyć również żołnierze innych wyznań. Do licznie reprezentowanych na froncie Buriatów trafiają buddyjskie amulety, które miały zostać poświęcone przez samego dalajlamę. W rozmowie z lokalnym portalem Baikal Daily mnisi odpowiedzialni za ich wysyłkę na front podkreślają, że chronią one przed obrażeniami fizycznymi, urazami i chorobami. Amulety z wizerunkami mandali są drukowane na papierze, laminowane, a następnie zawieszane na wstążce.

We wrześniu 2022 r. rosyjskie media obiegło nagranie, na którym szef administracji rejonu iwołgińskiego wchodzącego w skład Republiki Buriacji rozdaje buddyjskie amulety zmobilizowanym mieszkańcom ruszającym na front. W rozmowie z Gazieta.ru przypomniał, że takie same medaliony zapewniły ochronę Buriatom walczącym w II wojnie światowej.

Na wojnę, jak relacjonuje Radio Svoboda, dość regularnie jeżdżą też szamani z mongolskiego klanu, który swoje początki wywodzi aż od Czyngis-chana. Razem z nimi przyjeżdża też kilka jurt, w których żołnierze mogą oddawać się rytuałom oczyszczenia. Prezes Fundacji Hunów Oleg Bułutow powiedział dziennikarzom, że z powodu okropieństw wojny niektórzy żołnierze mogą stracić duszę, a bez niej nie da się żyć.

Moc talizmanów została zresztą „potwierdzona”. Jak pisze Insider, wielu wojskowych walczących razem z Buriatami widziało unoszące się nad nimi galopujące konie, które zapewniały im ochronę.

Jeśli ktoś bardziej niż we wsparcie inwazji ze strony Boga chrześcijan czy Buddy wierzy w prasłowiańskich bogów, internet oferuje szeroki wybór pogańskich amuletów mających zabezpieczać walczących. Idealny może być wilczy kieł albo tzw. swarzyca, czyli ośmioramienny kołowrót.

Rosnącą popularnością w wojennej Rosji cieszą się wirtualne łańcuszki modlitewne za żołnierzy. Portale takie jak Vkontakte czy Odnoklassniki pełne są postów z modlitwami za wojskowych, które, aby zadziałały, trzeba podać dalej. Niezależny portal Wiorstka opisał wspólnotę, która powstała na Vkontakte pod nazwą „Wspólna modlitwa za żołnierzy”. Jak piszą dziennikarze, z czasem stała się ona rodzajem wirtualnej świątyni, gdzie bliscy wojskowych wrzucają zdjęcia ikon oraz swoich synów, braci i chłopaków z prośbą o modlitwę za ich bezpieczeństwo. Obecnie grupa liczy ponad 26 tys. członków.

Podobny nastrój rosyjscy znawcy służb specjalnych Andriej Sołdatow i Irina Borogan zauważyli wśród swoich informatorów z Federalnej Służby Bezpieczeństwa. „Nagle w ich mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się zdjęcia świętych ikon i modlitwy za zwycięstwo rosyjskiej armii”, napisali na swojej stronie agentura.ru. Ci sami analitycy zauważają, że ostatnie takie religijno-mistyczne wzmożenie odnotowano w armii podczas pierwszej wojny czeczeńskiej w latach 90.

Czytaj więcej

Wszystkie odcienie sympatii do Rosji

Rosjanie są narodem przesądnym

Wszystko to można, oczywiście, wytłumaczyć starym amerykańskim powiedzeniem, że „w okopach nie ma ateistów”. Jak zauważa dr Archipowa, to zjawisko w 1994 r. przebadali amerykańscy psychologowie. Poddali analizie zachowanie ponad 170 obywateli Izraela w trakcie pierwszej wojny w Zatoce Perskiej (1990–1991). Część z nich mieszkała na terenach znajdujących się pod ostrzałem, a część na tych niezagrożonych. Badacze potwierdzili, że myślenie magiczne pojawiło się częściej u osób narażonych na niebezpieczeństwo, z niską tolerancją na niepewność, często panikujących w niezrozumiałych dla nich sytuacjach.

W przypadku Rosji za wzrostem wiary w zjawiska nadprzyrodzone stoi także pewna krajowa specyfika. – Rosjanie są narodem przesądnym, lubiącym wierzyć w różne teorie spiskowe. To jest ta wiara we wróżbitów i popularność programów z nimi oraz wiara, że Putin bierze udział w szamańskich rytuałach. Było to też widać podczas pandemii Covid-19, gdy pojawiło się mnóstwo antyszczepionkowych teorii, a sam ruch antyszczepionkowy był bardzo silny w Rosji – tłumaczy dr Bryc.

Niebagatelną rolę odgrywa także niepewność związana z przeciągającą się wojną. „Specjalna operacja wojskowa”, jak Kreml każe nazywać wojnę, miała potrwać trzy dni, a zmieniła się w krwawy ponadpółtoraroczny konflikt, którego końca nie widać. – Wolne postępy wojenne zaskoczyły wielu Rosjan, którzy teraz są zrezygnowani i zaczynają dopatrywać się w tej trudnej dla nich sytuacji jakiegoś wyższego sensu – tłumaczy „Plusowi Minusowi” dr George Soroka, specjalista od rosyjskiej polityki oraz religijności z Uniwersytetu Harvarda.

Z tym aspektem wiąże się także poczucie utraty kontroli i chęć jej odzyskania. „Śmierć żołnierzy musi być dewastująca dla ich bliskich, ale nie panują oni nad tą sytuacją. Kiedy dana osoba się modli albo kupuje talizmany, ta sytuacja wytwarza u niej to, co psychologowie nazywają iluzją kontroli. Chodzi o poczucie, że zrobiło się coś pozytywnego, by osiągnąć upragniony efekt, nawet jeśli wie się, że modlitwa czy talizman nie może pomóc. Niemożność zapewnienia bezpieczeństwa swoim ukochanym pcha ludzi do magicznego myślenia” – twierdzi w rozmowie z Insiderem prof. Stuart Lyse, członek Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologów. 

Do tego dochodzi obecny wśród żołnierzy brak zrozumienia tego, w jakiej sprawie walczą. – Wojskowi również potrzebują jakiegoś „wsparcia z góry”. Są też, oczywiście, oportuniści, którzy czują, że takie zachowanie zostanie docenione przez władze – zauważa w rozmowie z „Plusem Minusem” rosyjski politolog proszący o zachowanie anonimowości.

Wiara w nadprzyrodzone zjawiska pojawia się również w momentach, gdy jakiś kraj przeżywa kluczowe, często tragiczne zmiany. – Tak było w Rosji w czasie kryzysu lat 90. Rosjanie uciekali w szamanizm, w Kaszpirowskiego. Szukali jakiegoś zaczepienia, czegoś, co wytłumaczy im otaczający ich świat. Teraz jest podobnie – podkreśla dr Bryc.

Prawosławne bataliony

Ogromny wpływ na mistycyzm ma także Kreml. W maju 2023 r. z polecenia Władimira Putina bezcenną ikonę Trójcy Świętej autorstwa Andrieja Rublowa przekazano rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. XV-wieczne dzieło będące symbolem rosyjskiej kultury i duchowości do tej pory znajdowało się w Galerii Tretiakowskiej. Obecnie wystawione jest w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.

Decyzja Putina wywołała oburzenie historyków i konserwatorów sztuki, którzy zwracali uwagę, że dzieło powinno być pod stałą kontrolą muzealników, a jego przenoszenie może doprowadzić do uszkodzenia. Kreml pozostał jednak głuchy na te głosy, bo przyświeca mu dużo ważniejszy cel, wykraczający poza doczesne problemy. Według władz Cerkwi przekazanie ikony ma wzmocnić modlitwy wiernych w „trudnych czasach”. W kościelnych dokumentach Trójca Święta oraz jej kopie są opisywane jako „czyniące cuda”. W kwietniu z polecenia władz do obwodów chersońskiego i ługańskiego przywieziono dwie kopie innej ikony, Twarzy Chrystusa. Miesiąc później nad Rosją na pokładzie należącego do Rosgwardii śmigłowca i samolotu przeleciała „czyniąca cuda” ikona św. Serafina. Obraz latał nad terytoriami zagrożonymi atakami ukraińskich dronów. Z kolei w sierpniu na stronie Ministerstwa Obrony opublikowano informację o tym, że Władimir Putin przekazał armii przechowywaną w Galerii Tretiakowskiej XII-wieczną ikonę Obraz Zbawiciela Nie Ludzką Ręką Uczyniony. Jest ona teraz obwożona po linii frontu, a duchowni odprawiają przy niej msze dla żołnierzy.

Wraz z przedłużającą się wojną rośnie liczba rosyjskich oddziałów walczących w Ukrainie, które przyjmują imiona prawosławnych świętych. Do takich działań zachęca m.in. prokremlowska „Komsomolskaja Prawda”, która przekonuje, że po takim kroku jednostki zaczęły odnotowywać mniejsze straty. I tak, gdy podczas ciężkich starć w Doniecku zginął żołnierz Specnazu o pseudonimie Newski, by go upamiętnić, koledzy z batalionu nadali jednostce imię św. Aleksandra Newskiego. W Ukrainie walczy także batalion, który przyjął imię Jewgienija Rodionowa. Choć rosyjska Cerkiew oficjalnie nie uznała tego młodego żołnierza zamordowanego przez Czeczenów w 1996 r. za świętego, to wiele sekt prawosławnych w Rosji wierzy, że jest on męczennikiem, i posiada jego ikony.

Dziennikarze „Komsomolskiej Prawdy” odwiedzili również jednostkę imienia Czterdziestu Męczenników z Sebasty nazwaną na cześć rzymskich legionistów, którzy, nie chcąc wyrzec się wiary chrześcijańskiej, zostali zamęczeni na śmierć.

Poza tym w armii jest już m.in. rostowski batalion zmotoryzowany im. Świętego Jerzego. Ponadto, jak pisze Carnegie Endowment for International Peace, na okupowanej części Zaporoża sformowano oddział noszący imię św. Andrzeja Apostoła, a w Niżnym Nowogrodzie pisarz ultranacjonalista Zachar Prilepin rekrutuje do batalionu zmotoryzowanego św. Serafina. Tych wszystkich działań nie byłoby oczywiście bez zgody Ministerstwa Obrony, a więc i Kremla.

Politykę władz od początku wojny wspiera rosyjska Cerkiew prawosławna, która pod rządami Putina stała się de facto „ministerstwem religii”; legitymizuje władzę dyktatora i tworzy duchową narrację dla wszystkich działań Kremla. Nie tylko zresztą wspiera „specjalną operację wojskową”, ale także czynnie w niej uczestniczy.

Gwiazdami rosyjskiego internetu są tzw. wojenni księża. Jednym z popularniejszych jest wspomniany już o. Swiatosław Czurkanow. Duchowny na swoim profilu na Telegramie, gdzie pozuje w hełmie i pełnym wojskowym rynsztunku, dokumentuje wszystkie wizyty na froncie. Poza tym publikuje np. film, na którym żołnierz na chwilę przed śmiercią wykonuje znak krzyża. Podpis pod nagraniem brzmi: „Śpij dobrze bohaterze”. Innym razem duchowny udostępnił obraz, na którym widać Maryję z małym Jezusem górującą nad rosyjskim oddziałem.

Jeszcze bardziej wojowniczy w swojej retoryce jest o. Andriej Tkaczew. Etniczny Ukrainiec wyjechał z ojczyzny w 2014 r. i został wielkoruskim patriotą oraz ulubieńcem sił specjalnych. W internecie krążą jego kazania, w których instruuje wojskowych, jak ostrzeliwać ukraińskie miasta. „Nie ładujcie gradów bez modlitwy. Za każdym razem, gdy ładujecie kolejną rakietę, mówcie: Boże miej nas w opiece. A potem strzelajcie”, naucza.

Innym razem przekonuje, że śmierć z bronią w ręku jest o wiele lepsza niż w domu za stołem. Kiedy indziej twierdzi, że Rosja jest „nowym Izraelem, którego nienawidzą wrogowie Boga”. Łącznie na Telegramie Tkaczewa obserwuje ponad 1,5 mln osób.

Czytaj więcej

Był minister i nie ma ministra. Czy Chiny szykują się do inwazji na Tajwan?

Była homofobia, jest religijność, będzie antysemityzm

Eksperci zajmujący się Rosją są zgodni, że Władimir Putin nagle nie stał się szczególnie religijny i wykorzystuje wiarę i duchowość w sposób cyniczny. – Prezydent ma świadomość, że sprawy idą w złym kierunku, a jego przyjaciele zaoferują mu każdą bzdurę, która może przynieść korzyści. Stąd też patriarcha Cyryl chce starożytnych ikon, minister obrony Siergiej Szojgu promuje szamanizm i organizuje demoniczne seanse, a jeszcze inni wróżbitów i jurodiwych. Przy tym Cerkiew stara się oczywiście rozszerzyć swoje wpływy i zdobyć więcej pieniędzy – tłumaczy „Plusowi Minusowi” dr Władisław Inoziemcew, znany rosyjski politolog i ekonomista.

Co zatem chce osiągnąć Putin, odwołując się do sił wyższych? – Władze potrzebują pewnej konsolidacji wokół flagi i państwa. Poziom Kremla nie wystarcza, dlatego sięgają do tej rosyjskiej duszy, do mistycyzmu. Rosjanie nie giną już tylko za Donbas, ale za wielką dziejową sprawę. Przekaz jest bardzo prosty i czarno-biały. Uczestniczą w świętej wojnie. Jest to uzupełnione przekazem, że ta wojna jest nie tylko moralna, ale i sprawiedliwa – mówi dr Bryc.

Przypomina to dewizę „Bóg z nami”, Gott mit uns, używaną w armii niemieckiej do 1945 r. O. Tkaczew na jednym ze swoich filmów mówi o prowadzeniu wojny w zgodzie z „chrześcijańskimi wartościami”. – To wszystko wygląda jak próba sakralizacji obecnego porządku polityczno-wojskowego i jego legitymizacji poprzez odniesienia do przeszłości, a w szczególności do symboli i idei związanych z rosyjskim imperializmem, w którym Kościół odgrywał ogromną rolę. To chęć przyjęcia tradycji, która łączy sukcesy militarne narodu rosyjskiego z religią – mówi dr Soroka.

W nagłą religijność Kremla nie wierzy też prof. Siergiej Jerofiejew. – To propagandowa praca, która ma zrekompensować brak ideologii i motywacji wśród żołnierzy. To cynizm i nie ma w tym niczego nieoczekiwanego. Tak jak nie było niczego nieoczekiwanego w tym, że gdy poparcie dla Putina spadało, uciekł się do homofobii. A kiedy i to nie wystarczyło – do pseudoimperialnego dyskursu. Jak będzie taka potrzeba, to w przyszłości odwoła się do antysemityzmu – konkluduje w rozmowie z „Plusem Minusem” wybitny rosyjski socjolog.

Na szybie w wejściu do Wiszniewskiego Szpitala Wojskowego pod Moskwą widać wytworzony przez parę wodną kształt przypominający ludzką sylwetkę. Kamera przesuwa się wzdłuż korytarza i zatrzymuje na kolejnych drzwiach. Na nich widnieje ten sam kształt. Widać go także na skrzydłach prowadzących do sali operacyjnej. Według prawosławnego duchownego Swiatosława Czurkanowa, który opublikował nagranie ze szpitala, to najprawdziwszy cud.

„W placówce jest wielu młodych chłopców przywiezionych z miejsc działań wojennych. Miesiąc temu lekarze walczyli o życie jednego z nich, ale tym razem cud się nie zdarzył i żołnierz zmarł na stole operacyjnym. W chwili jego śmierci na wszystkich szklanych drzwiach prowadzących do sali intensywnej terapii pojawiła się Matka Boska”, napisał Czurkanow w internetowym serwisie Telegram. Jak dodał, wizerunku nie dało się niczym zmyć i był on wewnątrz szyb. „Można w nim natychmiast rozpoznać Maryję. Przyszła i zabrała tego żołnierza, żeby już nie cierpiał”.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi