Podejście do protestu rolników i problemów na granicy polsko-ukraińskiej pokazuje niemal w laboratoryjny sposób największą różnicę pomiędzy rządem PiS a rządem, na czele którego stoi Donald Tusk.
Poprzedni rząd składał wiele jednostronnych deklaracji, podejmował rozmaite decyzje – na przykład o wprowadzeniu krajowego embarga – a dopiero potem zabierał się do negocjacji z Brukselą. Czasem udawało mu się coś w nich osiągnąć, gdy Bruksela nie chciała eskalować konfliktu, a czasem kończyło się na tym, że PiS był sfrustrowany zarówno zachowaniem strony ukraińskiej, jak i unijnej.
Czytaj więcej
Donald Tusk podczas szczytu rolniczego zapewnił przedstawicieli wsi, że będzie walczył o zmiany w Zielonym Ładzie. Porażka byłaby zabójcza dla jego rządu.
Na czym polega polityczna metoda Donalda Tuska w Europie
W działaniach Donalda Tuska widać zupełnie inny pomysł. Zanim złoży jakieś deklaracje rolnikom, prowadzi sondażowe rozmowy z najważniejszymi politykami z Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, a także szefami innych rządów, którzy mają decydujący wpływ na to, jakie decyzje podejmie Rada Europejska. I dopiero wtedy wie, jakie ma naprawdę pole manewru. Co uda się załatwić od ręki, a co będzie wymagało większego wysiłku. Deklaracje pojawiają się dopiero później.
PiS przed wyborami oskarżał Tuska i Platformę o to, że nie będą reprezentowali interesów Polski, tylko pokornie będą słuchać Brukseli, która wykonuje polecenie Berlina. Dziś widać, jak pusta to była propaganda. Tym bardziej że np. Tusk zapowiedział rewizję dwóch wielkich decyzji, jakie podjęła Unia w ostatnich latach – czyli uwolnienia handlu z Ukrainą i Zielonego Ładu w rolnictwie. Jak stwierdził, ta pierwsza decyzja była pochopna i szkodzi wszystkim, ponieważ doprowadza do wzrostu nastrojów antyukraińskich. I znów – wbrew poprzednikom – Tusk nie chce antyukraińskich nastrojów podgrzewać ani wykorzystywać, pamiętamy przecież np. wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, że przestajemy wysyłać broń do Ukrainy. Przeciwnie, Tusk wie, że z powodów geopolitycznych wsparcie Ukrainy jest koniecznością, trzeba więc rozbroić potencjalne miny, które mogą osłabić poparcie dla pomocy udzielanej temu krajowi.