Czytaj więcej
15 października w Polsce odbyły się wybory do Sejmu i Senatu połączone z ogólnokrajowym referendum. Oficjalne wyniki: PiS - 35,38 proc., KO - 30,7 proc., Trzecia Droga - 14,4 proc., Nowa Lewica - 8,61 proc., Konfederacja - 7,16 proc.
Satysfakcja. To pierwsze uczucie, które towarzyszyło mi, gdy ukazały się wstępne wyniki frekwencji wyborczej. Jeśli wierzyć badaniu exit poll, do urn poszło – w liczbach wyrażonych procentami – więcej młodych (18-29 lat) niż ludzi starszych powyżej 60. roku życia. Ta pierwsza grupa zameldowała się przy urnach w blisko 69 proc., druga zaś – 67 proc.
Czar Sławomira Mentzena u młodych prysł
A tyle było tekstów i wpisów, że przecież ci „dzisiejsi młodzi” są straszni, w ogóle się nie interesują polityką, tylko głupoty ich zajmują – Netflix i TikTok, panie dzieju. A nawet jak idą do wyborów, to głosują na infantylnych celebrytów z mediów społecznościowych w stylu Sławomira Mentzena, nie na poważne postaci.
Sondaże jeszcze sprzed kilku miesięcy pokazywały, że w tej grupie Mentzen, Korwin i spółka są niekwestionowanymi liderami z poparciem blisko połowy badanych
Te wybory spektakularnie obaliły powyższe narracje. Po pierwsze, poszliśmy głosować znacznie liczniej niż przed czterema laty (wówczas było to ledwie 46,4 proc.) i chętniej niż seniorzy, którzy stereotypowo zawsze byli kojarzeni z wyborczą dyscypliną. Po drugie zaś, jedynie 16 proc. wyborców w najmłodszym przedziale wiekowym oddało głos na Konfederację, czyli „gwiazdy TikToka”. I jakkolwiek jest to więcej, niż wynosi ogólna średnia, to trzeba zaznaczyć, że badania i sondaże jeszcze sprzed kilku miesięcy pokazywały, że w tej grupie Mentzen, Korwin i spółka są niekwestionowanymi liderami z poparciem blisko połowy badanych.