Acht und achtzig Professoren – Vaterland, du bist verloren (pol. Osiemdziesięciu ośmiu profesorów – ojczyzno, jesteś zgubiona) – w ten sposób w okresie Wiosny Ludów kpiono z tzw. Parlamentu Frankfurckiego, którego prace miały doprowadzić do zjednoczenia rozdrobnionych Niemiec, ale skończyło się na dobrych chęciach, którymi – jak wiadomo – piekło jest wybrukowane. Zdanie to powinni jednak wziąć sobie do serca również niektórzy współcześni polscy Professoren, którzy wzięli się za pomaganie opozycji tak skutecznie, że w zasadzie nie potrzebuje już ona żadnych innych wrogów.
Czytaj więcej
- Demografia Polski wygląda tak, że jeśli nic nie zrobimy już w roku 2050 może nas być poniżej 30 mln - mówił w rozmowie z RMF FM socjolog i politolog, prof. Radosław Markowski.
Najpierw prof. Radosław Markowski na łamach „Gazety Wyborczej” ubolewał, iż „słabo wykształcony, raczej starszy i zagubiony elektorat PiS-u” wie, że dla opozycji korzystna jest jedna lista, a nie wiedzą tego Szymon Hołownia czy Władysław Kosiniak-Kamysz. A następnie prof. Andrzej Rychard – na tych samych łamach – stwierdził, że latem PiS pojedzie do swojego elektoratu „który w większości pewnie nie ma pieniędzy na jakiekolwiek wakacje”. Słynne szampany, które często strzelają na Kremlu, tym razem musiały wystrzelić na Nowogrodzkiej.
Szlachcic w dworku i chłopi w czworakach
Zostawmy na boku rozważania o złym Kosiniaku-Kamyszu i Szymonie Hołowni oraz jednej liście, która miałaby być Wunderwaffe opozycji, ale z którą jest jak z Yeti – dużo osób o niej mówi, nikt jednak dotychczas nie widział nawet jej konturu. Nie w jednej liście bowiem tu problem. Owe szampany wystrzeliły na Nowogrodzkiej, ponieważ obaj profesorowie, których trudno podejrzewać o sympatię do PiS (prof. Markowski mówił niedawno w RMF FM, że partię tę należy zdelegalizować, a jej wyborców nawrócić na poparcie dla innych ugrupowań) postanowili dołożyć swoją cegiełkę do mobilizacji elektoratu PiS-u. Oto bowiem – w istocie – stwierdzili, że jest to elektorat gorszy niż ten opozycyjny, niejako „wybrakowany”, taki, którym można i należy się zaopiekować, ale z pozycji szlachcica patrzącego z okna swojego dworu na niepiśmiennych chłopów snujących się między czworakami w brudnych porciętach. Niewykształceni, zagubieni, starsi, biedni jak myszy pod miotłą – usłyszeli o sobie wyborcy PiS. Czy potrzeba czegoś więcej, by zachęcić ich do utarcia nosa naszym Professoren raz jeszcze?
Czytaj więcej
Już Józef Piłsudski miał mawiać, że Polacy to „naród wspaniały, tylko ludzie k...y", we właściwy sobie, dosadny sposób wyrażając ambiwalentny stosunek polskiej elity do ludu, któremu przyszło jej przewodzić.