Wielu komentatorów objaśnia dynamikę polskiego życia publicznego nieomal wyłącznie przez pryzmat bieżących zdarzeń. Nasilenie emocji w ostatnich miesiącach poważnie wzrosło. Nie ma powodów, by negować ich znaczenie. Ale polityczne zdarzenia pozostają w związku z „historycznym kontekstem".
Po „systemowym przesileniu" w drugiej połowie lat 70. w rozwiniętych krajach Zachodu (cezurą jest tu dojście do władzy Thatcher w Anglii i Reagana w Stanach Zjednoczonych) zmieniła się formuła demokratycznego kapitalizmu ukształtowana po wojnie. Nastał czas neoliberalizmu. Esencją tego systemu było ograniczenie interwencji państwa w funkcjonowanie gospodarki. To rezultat zarówno zmian wewnątrz poszczególnych krajów, jak i szybko postępującej globalizacji. Ograniczone zostały funkcje opiekuńcze państw. Zmniejszyła się redystrybucja dochodów. W systemie politycznym wzrosło znaczenie elit i ograniczony został pluralizm. Programy partii socjaldemokratycznych stały się prawie nieodróżnialne od programów partii konserwatywnych i liberalnych.
Prymusi neoliberalizmu
Polska weszła w okres ustrojowego przełomu, gdy doktryna neoliberalna w świecie zachodnim panowała niepodzielnie. Polscy „reformatorzy" głosili „powrót do normalności", ale kluczowe znaczenie miały nie realne ustrojowe wzorce krajów europejskich, ale neoliberalna ideologia. Wszystko co prywatne uznano za zawsze „lepsze", a państwowe za zawsze marnotrawne. Niskie i „płaskie" podatki uznano za warunek dynamicznego rozwoju. Przyjęto, że wolny rynek nie może być ograniczany. Prawie wszystkie rządzące po roku 1990 partie przyjęły tę orientację za własną. Trudno dostrzec istotne różnice między UW, SLD i PO.
Polska stała się liderem neoliberalnych przemian. Ukształtował się degresywny system podatkowy. Ubezpieczenia społeczne zostały skomercjalizowane i w znacznej mierze sprywatyzowane. Zderegulowano rynek pracy. Otwarcie gospodarki i forsowna prywatyzacja przesądziły, że większość dużych przedsiębiorstw znalazła się pod kontrolą zagranicy. Aktywność banku centralnego została ograniczona do kontroli inflacji. Polskie państwo zrezygnowało z aktywnej polityki rozwojowej, a członkostwo w Unii (reguły jednolitego rynku, polityka ekologiczna) stało się czynnikiem wyznaczającym granice dla polityki gospodarczej.
Neoliberalne dyrektywy były poważną odpowiedzią na kryzys powojennej formuły kapitalizmu i choć rezultat tej kontrrewolucji nie okazał się zachwycający (niewielkie tempo rozwoju), to po fali inflacji w końcówce poprzedniej epoki i w kontekście widocznej klęski centralnego planowania neoliberalne reformy zyskały poparcie. Żywotność neoliberalizmu na Zachodzie miała znaczenie dla przemian w Polsce.