Wiele wskazuje na to, że można oczekiwać swoistego „pęknięcia" Europy na kraje racjonalne i emocjonalne. Te ostatnie charakteryzują się niskim poziomem inwestycji i wysokimi aspiracjami konsumpcyjnymi, za których zaspokojenie płacą coraz większym uzależnieniem od międzynarodowych rynków finansowych, zasilanych w znacznej mierze przez kraje racjonalne i niezależne. Polska nie jest jedynym krajem, który przesuwa się w kierunku grupy zależnych krajów emocjonalnych.
W poszukiwaniu miernika, który pozwoliłby określić jakość funkcjonowania systemu społeczno-gospodarczego, ale także wyjaśniał jego dynamikę w drodze interdyscyplinarnej socjologiczno-ekonomicznej analizy, w Akademii Leona Koźmińskiego stworzyliśmy 45-składnikowy Indeks Zrównoważonego Rozwoju (BDI).
Zarówno ekonomiści, jak i socjologowie „w pojedynkę" są dziś bezbronni wobec dynamiki „pędzącego świata", a wskaźnik BDI wpisuje się w powszechny trend „beyond GDP" (więcej niż PKB). Różni się jednak zasadniczo od innych wskaźników ekonomicznego „dobrostanu", takich jak Better Life Index stosowany przez OECD, Human Development Index opracowany przez UNDP czy World Happiness Index przygotowany przez Sustainable Development Solutions Network.
Gospodarka i społeczeństwo
Najważniejsze cechy charakterystyczne wyróżniające BDI to pokazanie gospodarek narodowych w międzynarodowym otoczeniu ekonomicznym (np. inwestycje zagraniczne, eksport, import, oprocentowanie obligacji rządowych na międzynarodowym rynku). Dodajemy do tego obraz wewnętrznych mechanizmów funkcjonowania gospodarki (np. PKB i jego dynamika, wskaźnik inflacji, konsumpcja prywatna, stopa akumulacji; produkcja energii elektrycznej), bieżące warunki społeczne (np. dzietność, śmiertelność niemowląt, wydatki na zdrowie, współczynniki GINI, przestępczość, zaufanie do rządu), a także społeczne oczekiwania na przyszłość (dotyczące np. ogólnych warunków życia, sytuacji gospodarczej, rynku pracy zatrudnienia, aktywności biznesowej).