Po co nam to całe PPK

Nasze przyszłe emerytury może nam wypłacić państwo. Wtedy ich wysokość zależy od kondycji finansów publicznych.

Aktualizacja: 03.09.2018 21:19 Publikacja: 03.09.2018 21:00

Po co nam to całe PPK

Foto: Adobe Stock

Kluczowe dla ich sytuacji są dochody podatkowe, które opierają się na wartości dodanej w gospodarce (VAT), zyskach przedsiębiorstw (CIT) i dochodach z pracy (PIT). Suma wartości dodanej w gospodarce to Produkt Krajowy Brutto (PKB), który dzieli się między właścicieli przedsiębiorstw (inwestorów) i świadczących pracę (pracowników). Jeśli więc wysokość naszych przyszłych emerytur ma zależeć tylko od możliwości państwa, to musimy zadbać o możliwie duże PKB.

Czytaj także: Tego o PPK premier na konferencji już nie powiedział

Patrząc od strony popytowej, PKB zależy od konsumpcji, inwestycji i eksportu netto (nadwyżka eksportu nad importem). Konsumpcję najlepiej wspiera rozwój demograficzny, dla inwestycji zaś najważniejsze są oszczędności. Dla eksportu netto kluczowa jest konkurencyjność, a ta z kolei zależy od produktywności.

W tym systemie pojawiają się tarcia. Im więcej konsumujemy, tym mamy mniejsze oszczędności. Mniej oszczędności to mniejsze inwestycje (niższy CIT). Mniej inwestycji oznacza także niższą produktywność, a więc i słabszą konkurencyjność, a co za tym idzie, eksport netto. Z kolei im więcej inwestujemy, tym bardziej rośnie nasza produktywność (tę samą pracę może wykonać mniej osób) oraz zyski przedsiębiorstw i konkurencyjność międzynarodowa. Spadać może natomiast liczba miejsc pracy.

Na powyżej przedstawione tarcia nakładają się jeszcze innowacje. Innowacja oznacza, że dzięki wdrożeniu nowych lub niestosowanych wcześniej rozwiązań, uzyskujemy skokowy wzrost produktywności, co kolei przekłada się na wyższy zwrot na kapitale (wyższe zyski).

Przyszli emeryci, a dzisiejsi pracownicy, są zatem w trudnej sytuacji. Dla ich przyszłych emerytur lepiej jest, jeśli rosną inwestycje, bo buduje to podstawy do większego PKB w czasie, kiedy nadejdzie emerytura. W państwowym systemie emerytalnym nie ma jednak bodźców do takiego zachowania. Skoro emerytura danej osoby zależy tylko od wielkości całkowitego PKB, racjonalne jest dbanie tylko o zapewnienie sobie udziału w tym wspólnym „torcie".

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, jeśli oszczędzamy indywidualnie. Wtedy nasze „dzisiejsze" wyrzeczenia zapewnią nam wyższą emeryturę indywidualnie oraz kolektywnie, gdyż każdy, oszczędzając w swoim indywidualnym interesie, zwiększa sumę oszczędności w gospodarce i sprzyja jej rozwojowi.

Ważne jest również, jak oszczędzamy. Jeśli nasze oszczędności trafiają do instytucji zapewniających z góry określony procentowy zwrot, to nie mamy szans skorzystać z ewentualnych zwrotów wynikających z innowacji – skokowy wzrost zwrotu na kapitale nie powiększy naszych przyszłych emerytur, skoro umawialiśmy się na stały procent.

Właśnie dlatego powstają Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK)! Jesteśmy zaproszeni (nie zmuszeni) do wspólnego kładzenia podwalin wzrostu gospodarczego Polski. Robimy to w dobrze pojętym własnym interesie, dbając o wysokość naszych emerytur. Do tego, jeśli nasze oszczędności trafią do kapitałów przedsiębiorstw, to mamy szansę mieć ponadprzeciętny zwrot wynikający ze skokowego wzrostu produktywności.

Kluczowe dla ich sytuacji są dochody podatkowe, które opierają się na wartości dodanej w gospodarce (VAT), zyskach przedsiębiorstw (CIT) i dochodach z pracy (PIT). Suma wartości dodanej w gospodarce to Produkt Krajowy Brutto (PKB), który dzieli się między właścicieli przedsiębiorstw (inwestorów) i świadczących pracę (pracowników). Jeśli więc wysokość naszych przyszłych emerytur ma zależeć tylko od możliwości państwa, to musimy zadbać o możliwie duże PKB.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację