Ministerstwo Cyfryzacji kończy pracę nad projektem ustawy o elektronizacji doręczeń. To ważny projekt, bez wielkiej przesady można uznać go za rewolucyjny dla funkcjonowania całego państwa. Tym bardziej dziwi brak szerszego zainteresowania tą ustawą.
Proponowane rozwiązanie jest praktyczną implementacją unijnego rozporządzenia eIDAS z 2014 r., czyli zrównania doręczeń elektronicznych z tradycyjnymi. Ustawa zmienia ogólną zasadę pisemności działań organów administracji publicznej na rzecz zasady postępowania elektronicznego, a co za tym idzie – dokonywania wszelkich doręczań na specjalny, dedykowany adres elektroniczny.
To bez wątpienia bardzo potrzebna i oczekiwana zmiana. Można przypuszczać, że Polacy bardzo chętnie zaakceptują nową elektroniczną formę relacji z administracją publiczną, czego najlepszym dowodem są nowoczesne, na tle Europy, usługi e-bankowości czy składanie PIT w formie elektronicznej.
Przyszłość Poczty Polskiej
Kluczowym podmiotem całego procesu elektronizacji doręczeń ma być operator wyznaczony na rynku pocztowym, czyli Poczta Polska. Takie rozwiązanie rodzi pytanie o przyszłość jednego z największych polskich przedsiębiorców.
Do połowy lat 90. poprzedniego wieku rynki pocztowe w Europie niewiele się od siebie różniły, nie wyłączając krajów bloku wschodniego. Istniał jeden państwowy operator pocztowy posiadający monopol na usługi pocztowe, a często także na usługi telekomunikacyjne (w Polsce przed rozłączeniem: Polska Poczta, Telefon i Telegraf – PPTiT).