Firmy coraz chętniej zabezpieczają transakcje

Koszty odpowiednich instrumentów są niewspółmiernie niskie do efektów – mówi Piotrowi Sobolewskiemu wiceprezes Raiffeisen Polbanku Jan Czeremcha.

Publikacja: 27.07.2015 22:00

Firmy coraz chętniej zabezpieczają transakcje

Foto: Materiały prasowe

Rz: W jaki sposób polskie banki wspierają eksporterów? I jak na tym tle prezentuje się oferta Raiffeisen Polbanku?

Jan Czeremcha: Gros instrumentów finansowych wspomagających handel zagraniczny, które są dostępne w większości dużych krajowych banków, to w zasadzie funkcjonujące od lat w tej samej postaci wystandaryzowane produkty, jak: akredytywy, gwarancje, faktoring, forfaiting, inkasa dokumentowe. W tej niezmienności tkwi jednak ich zaleta, bowiem na praktycznie wszystkich rynkach znaczą dokładnie to samo i dlatego są powszechnie uznawane przez kontrahentów i banki na całym świecie, co zwiększa bezpieczeństwo i przyspiesza cały proces wymiany handlowej. Czym innym jest jednak dobór tych instrumentów do konkretnych transakcji, umiejętność ich ustrukturyzowania, by zmaksymalizować wynik dla klienta. W Raiffeisenie w płatnościach zagranicznych mamy 14-proc. udział w rynku, choć w aktywach banków nie przekracza on 5 proc. Podobnie jest w transakcjach walutowych, a tu jest do zaoferowania wiele instrumentów zabezpieczających. Koncentrujemy się na segmencie małych i średnich firm, które są aktywne na zagranicznych rynkach, ale nie mają odpowiedniej wiedzy, jak stosować dostępne rozwiązania. Warto też wspomnieć o misjach handlowych do różnych krajów organizowanych dla klientów.

Czy popularność tych produktów rośnie?

Rośnie świadomość przedsiębiorców, że należy dbać o bezpieczeństwo transakcji, a koszty skorzystania z odpowiednich instrumentów są niewspółmiernie niskie do efektów. Coraz bardziej zdają sobie oni sprawę, że nawet odbiorcy z dobrze prosperujących krajów, jak Niemcy, mogą nie zapłacić za odebrane towary. Często chodzi o duże kwoty i ryzyko braku zapłaty może być dla spółki bardzo bolesne. Zdarza się, że nawet po latach owocnej współpracy kontrahent przestaje płacić za odebrane towary czy usługi, co w mniejszych przedsiębiorstwach może prowadzić do bankructwa. Nieco lepiej jest ze świadomością ryzyka kursowego. Najpopularniejsze są proste instrumenty, które zapewniają zrealizowanie transakcji po kursie zapewniającym opłacalność produkcji. Rynek opcji walutowych, który mocno ucierpiał po kryzysie z 2008 r., pozostaje domeną większych firm. Zauważamy jednak coraz większe zainteresowanie forwardami partycypacyjnymi, gdzie eksporter ma zabezpieczony spadek kursu waluty, ale też zyskuje przy jego wzroście.

Które produkty są dziś najpopularniejsze?

Nadal rozwiązania walutowe. Pokazujemy klientom, jakie są skutki zmiany kursu waluty w przypadku zabezpieczenia oraz bez niego. Informujemy, że czasem brak zabezpieczenia może zabrać całą marżę. Na popularności zyskują też gwarancje, zwłaszcza w eksporcie maszyn, urządzeń i inwestycji, np. gwarancje zwrotu zaliczki czy też dobrego wykonania. Wartość udzielonych przez bank gwarancji wzrosła w I półroczu o ok. 10 proc. Wyraźnie wzrosła też wartość akredytyw.

A czy nie jest tak, że mądrzy jesteśmy dopiero po szkodzie?

Już nie. Firmy przed zawarciem kontraktu zbierają informacje o kontrahentach zagranicznych, same też pytają o bezpieczne formy zapłaty, takie jak akredytywa czy dodatkowe zabezpieczenia. Dobrą praktyka jest też dzielenie się doświadczeniami w ramach stowarzyszeń przedsiębiorców. Ostatnio słyszeliśmy, że niewielka firma meblarska nie otrzymała pieniędzy za dostawę od zagranicznego kontrahenta i poinformowała o tym innych producentów. Dla takiej branży to o tyle istotne, że konkurencja jest duża, a rentowność niska. Jeżeli ktoś działa z marżą 5 proc., to jedna na 20 dostaw, która nie zostanie uregulowania, zabiera właściwie cały zysk z kontraktu.

Jakie problemy mogą napotykać polscy eksporterzy?

Mniejsze firmy często jeszcze uznają dodatkowe zabezpieczenia za fanaberię. Duże wiedzą, że to konieczne i często zatrudniają ekspertów bankowych, by pomogli im zrozumieć i zabezpieczyć różne ryzyko, które napotykają na zagranicznych rynkach. Brakuje prowadzonych na szerszą skalę programów wsparcia eksportu. Państwo powinno wyasygnować większe środki, bo one się przecież zwrócą, jak również skuteczniej informować przedsiębiorców o już istniejących programach. Warto by popracować nad polską marką, która znakomicie ułatwi działanie naszych firm za granicą i zdecydowanie wzmocni tzw. soft power naszego kraju. W ostatnim zestawieniu „The Economist" jesteśmy w tej kategorii na 24. miejscu, m.in. za dużo mniejszymi krajami jak Portugalia czy Singapur.

Rz: W jaki sposób polskie banki wspierają eksporterów? I jak na tym tle prezentuje się oferta Raiffeisen Polbanku?

Jan Czeremcha: Gros instrumentów finansowych wspomagających handel zagraniczny, które są dostępne w większości dużych krajowych banków, to w zasadzie funkcjonujące od lat w tej samej postaci wystandaryzowane produkty, jak: akredytywy, gwarancje, faktoring, forfaiting, inkasa dokumentowe. W tej niezmienności tkwi jednak ich zaleta, bowiem na praktycznie wszystkich rynkach znaczą dokładnie to samo i dlatego są powszechnie uznawane przez kontrahentów i banki na całym świecie, co zwiększa bezpieczeństwo i przyspiesza cały proces wymiany handlowej. Czym innym jest jednak dobór tych instrumentów do konkretnych transakcji, umiejętność ich ustrukturyzowania, by zmaksymalizować wynik dla klienta. W Raiffeisenie w płatnościach zagranicznych mamy 14-proc. udział w rynku, choć w aktywach banków nie przekracza on 5 proc. Podobnie jest w transakcjach walutowych, a tu jest do zaoferowania wiele instrumentów zabezpieczających. Koncentrujemy się na segmencie małych i średnich firm, które są aktywne na zagranicznych rynkach, ale nie mają odpowiedniej wiedzy, jak stosować dostępne rozwiązania. Warto też wspomnieć o misjach handlowych do różnych krajów organizowanych dla klientów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację