Unia Europejska od początku swojego istnienia była projektem wyjątkowym. Stworzyła fundamenty pokoju i stabilności w Europie, której mieszkańcy przez wieki zmagali się z konfliktami zbrojnymi. Wspólnota, początkowo zawiązana wokół celów gospodarczych, szybko przerodziła się w projekt polityczny mający na celu promowanie integracji, demokracji oraz konwergencji społeczno-gospodarczej.
Z perspektywy lat wydaje się, że Unia odegrała kluczową rolę w umacnianiu pokoju i dobrobytu w regionie. Jednak to, co zapewniło sukces w przeszłości, nie gwarantuje go w przyszłości. Kluczem do długofalowego sukcesu UE – a być może nawet jej przetrwania – będzie zdolność do adaptacji, ewolucji i reagowania na globalne oraz wewnętrzne wyzwania.
Od 2008 roku UE jest w swego rodzaju permanentnym kryzysie i nowych rozwiązań wprowadzanych w stosunkowo krótkim czasie jest zbyt dużo. Tymczasem inny z architektów integracji europejskiej, Jacques Delors, już na początku wieku ostrzegał, że równoczesne rozszerzanie i pogłębianie UE może prowadzić do rozwodnienia europejskiego projektu
Wyzwania zmieniającego się świata
Jednym z dokumentów, który ma wskazywać kierunki adaptacji, jest opublikowany niedawno raport, sygnowany przez Mario Draghiego dokument o konkurencyjności UE. Choć ta perspektywa wydaje się być słuszna – konkurencyjność skupia w sobie wiele różnorakich aspektów – to takie podejście nie wyczerpuje wszystkich istotnych kwestii. W globalnym kontekście przyszłość Unii, a w szczególności dobrobyt jej obywateli, zdeterminowane zostaną szeregiem zjawisk, które zmieniają reguły gry. Unia musi się dostosować.
Pierwszym istotnym czynnikiem jest demografia. Europa jest najstarszym kontynentem. Już wkrótce co czwarty obywatel UE będzie miał 65 lub więcej lat, a w 2050 roku udział 65- i więcej latków zbliży się do 30 proc.