Hubert A. Janiszewski: Po co nam tyle spółek Skarbu Państwa?

Zbyt duży udział państwa w gospodarce zwykle się źle kończył, zwłaszcza dla samych jego spółek, które topiła niekompetencja partyjnych nominatów oraz wątpliwej jakości strategie oparte na kalkulacjach politycznych.

Publikacja: 25.06.2024 04:30

Hubert A. Janiszewski: Po co nam tyle spółek Skarbu Państwa?

Foto: R. Pasterski

Zmiana rządu, jaka się dokonała po wyborach w połowie października, a w rzeczywistości w połowie grudnia 2023 r., spowodowała zmiany w kierownictwach resortów gospodarczych, a w ślad za tym zmiany we władzach tzw. spółek Skarbu Państwa (SSP). Firm tych w kwietniu br. było łącznie 425 (według portalu gov.pl), w tym spory odsetek stanowiły podmioty w likwidacji.

Do grona firm będących pod bezpośrednim wpływem polityków należy doliczyć też niezliczoną liczbę podmiotów będących własnością samorządów (na różnych jego szczeblach). Cały ten sektor ciągle stanowi wygodne, atrakcyjne finansowo zaplecze pozwalające nagradzać zwolenników polityków.

Czytaj więcej

Rząd musi zasypać wielomiliardową dziurę w NFZ. Wzrosną składki czy podatki?

Zmiana władzy to dobry moment na krytyczne spojrzenie na te podmioty z punktu widzenia efektywności zarządzania, kompetencji zarządów, rozwoju i znaczenia poszczególnych firm. A przede wszystkim do zastanowienia się nad rolą państwa w gospodarce. Ze względu na obfitość podmiotów i trudność w dostępie do wiarygodnych informacji moja zgrubna analiza ograniczy się do tych spółek, które są notowane na giełdzie, co pozwala na dostęp do szeregu informacji.

Szkodliwa karuzela kadrowa PiS i spadek notowań akcji SSP

SSP w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy – co powszechnie krytykowano – stały się łupem służącym do obdzielania członków rządzących partii. Następowała tam regularna rotacja kadr bez zwracania większej uwagi na kompetencje i doświadczenie. Szczególnie hojnie obsadzano podmioty zależne z wieloosobowymi radami nadzorczymi, które służyły za synekury dla zwolenników partii i członków ich rodzin.

W spółce Energa kiedyś szybko wymieniono aż ośmiu (!) prezesów, w Alior Banku „tylko” czterech, podobnie w KGHM. Sam PKN Orlen miał aż 137 podmiotów zależnych, co pozwoliło na obsadzenie ich zarządów i organów nadzorczych kilkoma setkami popleczników ówczesnej władzy.

O wartości podmiotu, w tym o jakości jego zarządzania, strategii, ocenie oferty towarów – względnie usług – w syntetyczny sposób świadczy cena jego akcji na giełdzie (lub kapitalizacja) oraz jej zmiana w dłuższej perspektywie. Sztandarową SSP w czasach Zjednoczonej Prawicy był PKN Orlen, którego kurs akcji spadł ze 103,15 złotych w lutym 2018 r. (gdy Daniel Obajtek objął prezesurę) do 62,65 złotych w dniu 13 grudnia 2023 r. (kiedy władzę w kraju przejął rząd premiera Donalda Tuska). To oznacza aż 40-proc. spadek notowań!

Fuzja, która ujęła wartości zamiast dodać

Spadek wartości Orlenu miał miejsce pomimo przejęcia w 2022 r. Lotosu oraz nieco później PGNiG, których kapitalizacja wynosiła w chwili przejęcia odpowiednio 14,6 mld złotych i 29,7 mld złotych. Kapitalizacja Orlenu na koniec 2022 r. wyniosła 74,6 mld złotych, podczas gdy suma kapitalizacji Orlenu na koniec 2021 r. wynosiła: 31,8 mld złotych (Orlen) plus 29,7 mld złotych (PGNiG) plus 14,6 mld złotych (Lotos), czyli 76,1 mld złotych.

Niższa kapitalizacja od sumy wszystkich przejętych podmiotów świadczy o negatywnej ocenie przez rynek tych przejęć. O ile parcelację Lotosu trudno będzie odwrócić – jeśli w ogóle jest to prawdopodobne – o tyle oddzielenie dawnego PGNiG wydaje się możliwe do realizacji. Oczywiście zależeć to będzie nie tyle od zarządu, ile od decyzji politycznych rządu.

Giełda dobrze odebrała zmianę rządu

Po przejęciu władzy przez dawną opozycję demokratyczną oraz w rezultacie decyzji nowego ministra aktywów państwowych Borysa Budki, który do momentu rezygnacji z tego stanowiska i startu w wyborach europejskich nadzorował SSP, kursy tych spółek zaczęły rosnąć.

Notowania Orlenu skoczyły z 62,4 złotego do 69,09 złotego za akcję (wszystkie kursy z 15.05.2024), PKO BP – z 49,4 złotego do 57,6 złotego, Pekao – z 147,55 złotego do 168,5 złotego, Alior Banku – z 75,9 złotego do 97,3 złotego, KGHM – z 115,6 złotego do 153 złotych, Enei – z 8,95 złotego do 10,51 złotego, GPW – z 41,22 złotego do 46,9 złotego, a PZU – z 46,77 złotego do 53,96 złotego.

Oczywiście były też spółki, których kurs akcji w okresie grudzień 2023 roku – maj 2024 roku spadał, ale największe firmy notowały istotne zwyżki, co należy tłumaczyć nadzieją na odpolitycznienie SSP, a przede wszystkim objęcie stanowisk zarządczych przez kompetentnych menedżerów.

Czekamy na strategię dla SSP

W 425 spółkach typu SSP udział Skarbu Państwa wahał się od 0,1 proc. do 100 proc., 21 podmiotów było w likwidacji, a w upadłości 25. Nieaktywnych było kilkadziesiąt (stan na 30 września 2023 r.). W wykazie znajduje się kilkanaście regionalnych stacji Polskiego Radia, 12 stadnin koni oraz 13 różnych regionalnych przedsiębiorstw PKS (większość w likwidacji).

W materiałach na rządowej stronie gov.pl nie widać, aby władające tymi podmiotami ministerstwa – przede wszystkim Ministerstwo Aktywów Państwowych – miały jakąś wyraźną strategię wobec nich. A przecież firmy te obejmują całą gamę branż gospodarczych – od świadczących usługi, poprzez jednostki badawczo-naukowe, wszelkiego rodzaju przedsiębiorstwa produkcyjne, firmy zbrojeniowe po ośrodki hodowlane. Ani słowa oczywiście o możliwości sprzedaży niewielkich udziałów w niektórych z przedsiębiorstw ani udziałów większościowych. Brak też polityki dotyczącej działań związanych z podmiotami w likwidacji czy upadłości, choć mogłyby one wszystkie wzbudzić zainteresowanie podmiotów prywatnych przejęciem, względnie restrukturyzacją.

Kilka profesjonalnych zespołów ułożonych branżowo – względnie sektorowo – w MAP i innych resortach w miejsce obecnych departamentów nadzoru, projektów strategicznych i spółek energetycznych, potrafiłoby w sposób efektywny i w przewidywalnym okresie zmonetyzować posiadane zasoby SSP, przy okazji pozbywając się niektórych niepotrzebnych aktywów. I zdobywając środki na restrukturyzację tych, które mogą mieć zachęcające perspektywy. Aż się prosi o wsparcie i reorganizację podmiotów świadczących usługi publicznego transportu (PKS), skoro spora część kraju określana jest jako „wykluczona komunikacyjnie”.

Po co państwu 12 stadnin koni? Czy 1 lub 2 pokazowe nie wystarczyłyby, by organizować doroczne aukcje z myślą o entuzjastach koni arabskich? Takich „kwiatków” jest więcej. Wyraźnie brakuje profesjonalnego, doświadczonego zarządcy majątku, jakim są SSP. Warunkiem jest strategiczna decyzji o przyszłości posiadanych przez Skarb Państwa zasobów.

Pora prywatyzować

Wiele spółek produkcyjnych w różnych branżach mogłoby zostać z powodzeniem szybko sprywatyzowanych. W przypadku banków państwo powinno pozbyć się swoich udziałów na rzecz inwestorów prywatnych – tak krajowych, jak i zagranicznych. To zapewniłoby dopływ kapitałów oraz wsparło ich dalszy rozwój, przy okazji eliminując pokusę obsadzania intratnych stanowisk przez politycznych popleczników.

W produkcji energii mamy szereg notowanych na giełdzie podmiotów, m.in. PGE, Tauron, Eneę. Tu też państwo nie musi być właścicielem. Państwo niech się skoncentruje na inwestycji w elektrownię jądrową, a część pieniędzy na nią może pozyskać z wymienionej wyprzedaży udziałów w różnych podmiotach.

Są oczywiście sektory i branże, które ze względu na swoją kluczową pozycję mogą pozostać w gestii państwa, np. energetyczne linie przesyłowe, przemysł zbrojeniowy, wymagający dużych nakładów sektor badawczo-naukowy, infrastruktura transportowa. Jednak udział państwa powinien być rozsądnie miarkowany.

Zbyt duży jego udział w gospodarce zawsze się źle kończył, zwłaszcza dla samych SSP – z powodu niekompetencji politycznych nominatów i wątpliwej jakości strategii opartych na krótkookresowych kalkulacjach politycznych. Historia, nie tylko naszego kraju, pokazuje, że zbytni udział państwa w gospodarce zawsze kończy się silnym załamaniem, jeśli nie wręcz katastrofą. Czy rządząca koalicja 15 października podoła tym wyzwaniom, przekonamy się w  najbliższych 12–18 miesiącach.

Dane pochodzą z portalu gov.pl oraz notowań akcji na GPW.


CV

Dr Hubert A. Janiszewski

Ekonomista, członek Polskiej Rady Biznesu oraz rad nadzorczych spółek notowanych na GPW.

Zmiana rządu, jaka się dokonała po wyborach w połowie października, a w rzeczywistości w połowie grudnia 2023 r., spowodowała zmiany w kierownictwach resortów gospodarczych, a w ślad za tym zmiany we władzach tzw. spółek Skarbu Państwa (SSP). Firm tych w kwietniu br. było łącznie 425 (według portalu gov.pl), w tym spory odsetek stanowiły podmioty w likwidacji.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację