Zmiana rządu, jaka się dokonała po wyborach w połowie października, a w rzeczywistości w połowie grudnia 2023 r., spowodowała zmiany w kierownictwach resortów gospodarczych, a w ślad za tym zmiany we władzach tzw. spółek Skarbu Państwa (SSP). Firm tych w kwietniu br. było łącznie 425 (według portalu gov.pl), w tym spory odsetek stanowiły podmioty w likwidacji.
Do grona firm będących pod bezpośrednim wpływem polityków należy doliczyć też niezliczoną liczbę podmiotów będących własnością samorządów (na różnych jego szczeblach). Cały ten sektor ciągle stanowi wygodne, atrakcyjne finansowo zaplecze pozwalające nagradzać zwolenników polityków.
Czytaj więcej
Na ochronę zdrowia może zabraknąć w ciągu trzech lat niemal 160 mld zł. To ogromna kwota. Dla porównania budżet na obronność wynosi w 2024 r. ok. 159 mld zł.
Zmiana władzy to dobry moment na krytyczne spojrzenie na te podmioty z punktu widzenia efektywności zarządzania, kompetencji zarządów, rozwoju i znaczenia poszczególnych firm. A przede wszystkim do zastanowienia się nad rolą państwa w gospodarce. Ze względu na obfitość podmiotów i trudność w dostępie do wiarygodnych informacji moja zgrubna analiza ograniczy się do tych spółek, które są notowane na giełdzie, co pozwala na dostęp do szeregu informacji.
Szkodliwa karuzela kadrowa PiS i spadek notowań akcji SSP
SSP w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy – co powszechnie krytykowano – stały się łupem służącym do obdzielania członków rządzących partii. Następowała tam regularna rotacja kadr bez zwracania większej uwagi na kompetencje i doświadczenie. Szczególnie hojnie obsadzano podmioty zależne z wieloosobowymi radami nadzorczymi, które służyły za synekury dla zwolenników partii i członków ich rodzin.