Upolitycznienie Narodowego Banku Polskiego to jeden z głównych zarzutów stawianych prof. Adamowi Glapińskiemu. Nie tylko przez polityków demokratycznej większości w Sejmie, która, jak zapowiedział już oficjalnie Tusk, będzie chciała postawić obecnego szefa banku centralnego przed Trybunałem Stanu. Precyzując: za podporządkowanie NBP interesom Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, oraz polityce prowadzonej przez rząd Morawieckiego. Pod tym zaś ma się kryć brak walki z inflacją, co jest głównym zadaniem banku centralnego, a nie np. walka z bezrobociem, czyli skup obligacji rządowych przez NBP, a także gra na rynku walutowym, aby napompować zysk banku odprowadzany do budżetu państwa.
Przejawem upolitycznienia NBP (czyt. uzależnienia od PiS) przez Adama Glapińskiego ma być także ograniczanie części członków Rady Polityki Pieniężnej dostępu do raportów i analiz, powstających w banku centralnym, oraz tłumienie ich opinii zarówno publicznie, jak i wewnątrz instytucji. Tej części, która nie została desygnowana do RPP przez PiS i która nigdy nie miała w kieszeni legitymacji tej partii. I która nigdy – w przeciwieństwie do prof. Glapińskiego – nie odważyła się publicznie ujawniać swoich partyjnych sympatii lub krytykować lidera największej wtedy partii opozycyjnej.
Czytaj więcej
Dotarliśmy do listy doradców prezesa Glapińskiego. Jednym z nich jest polityk PiS Wojciech Jasiński.
Upolitycznienie NBP przez Glapińskiego jak na dłoni widać również w składzie doradców szefa banku centralnego. Lista osób zatrudnionych na tym stanowisku była do dziś jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic. Tymczasem jest na niej np. Wojciech Jasiński, prominentny działacz Prawa i Sprawiedliwości, zaufany człowiek Kaczyńskiego, kiedyś w PZPR. Co dokładnie robi? Tego nie wiadomo, dlatego pytanie, czy jego podstawowym zajęciem nie jest przypadkiem bycie łącznikiem Glapińskiego z Nowogrodzką, jest dziś jak najbardziej zasadne. Grono byłych działaczy PiS wśród doradców NBP jest oczywiście większe. Mało tego, jest w nim również… czynna polityczka. Magdalena Beyer w październikowych wyborach kandydowała do Sejmu z list PiS, bez sukcesu.
Lektura listy doradców zatrudnionych przez Glapińskiego w NBP tłumaczy, dlaczego bank – za każdym razem, gdy o nich pytaliśmy – odpowiadał, że nie ujawni żadnych nazwisk, bo te osoby nie pełnią funkcji publicznych. I tak łącząc część nazwisk z listy doradców z gronem (byłych?) polityków PiS oficjalnie zatrudnionych w NBP, ten skrót można rozwinąć następująco: Narodowy Bastion Popleczników partii Jarosława Kaczyńskiego.