Chińczycy lubią polskie mleko

Naszym głównym celem biznesowym jest bycie firmą globalną. Aby do tego doszło, musimy zwiększać skalę produkcji – mówi „Rzeczpospolitej" Dariusz Sapiński, prezes grupy Mlekovita.

Publikacja: 22.11.2015 16:06

Chińczycy lubią polskie mleko

Foto: materiały prasowe

Polski rynek mleczarski jest bardzo konkurencyjny. Jedynym ze sposobów zdobycia na nim przewagi są innowacje i silne marki. Ile nowości rocznie wprowadza na rynek Mlekovita?

Dariusz Sapiński: Średnio jest to około 50 nowych produktów. Realne szanse, aby na stałe utrzymać się rynku, ma co o dziesiąty. Nie ma jednak innej metody, aby sprostać wyzwaniom rosnącej konkurencji i pokazać międzynarodowym koncernom, że polskie firmy także potrafią być innowacje.

Ile wydaliście w tym roku na wdrożenie nowych produktów?

Było to około 50 mln zł. W sumie oferujemy już ponad 650 markowych produktów, ale również monitorujemy potrzeby i oczekiwania konsumentów. W odpowiedzi na nie tylko w ostatnim czasie, w wyniku badań nad mlekiem i jego składnikami prowadzonych w nowoczesnym Centrum Badań i Rozwoju, powstała cała gama innowacji produktowych, m.in. napoje wysokoproteinowe, margaryna ze sterolami czy mleko i sery bez laktozy.

Ile Mlekovita zamierza wydać na inwestycje w 2016 roku?

W 2015 r. na rozwój wydamy łącznie ponad 100 mln zł. Staramy się, aby taki poziom wydatków na inwestycje utrzymywać co roku, z możliwością zwiększania ich w zależności od sytuacji na rynku. Wiemy już, że przyszłym roku kwota ta będzie z pewnością dużo wyższa. Największymi tegorocznymi inwestycjami są trwająca rozbudowa zakładu w Wysokiem Mazowieckim, zakup linii do produkcji serów topionych oraz przejęcie zakładu Hochlandu w Baranowie.

Skąd decyzja o zakupie zakładu od Hochlandu?

Głównym celem biznesowym firmy Mlekovita jest bycie firmą globalną. Aby do tego doszło, musimy zwiększać skalę produkcji. Dzięki zakupie zakładu specjalizującego się w produkcji serów pleśniowych, będziemy w stanie rozszerzyć naszą ofertę produkty, których brakowało w naszej ofercie. Tym bardziej że kategoria serów pleśniowych rośnie, a rocznie wydatki na nie sięgają w Polsce ok. 300 mln zł.

Pracujecie nad kolejnymi przejęciami?

Prowadzimy zaawansowane rozmowy. Kryzys na rynku - związany ze spadkiem cen produktów mleczarskich na świecie, który pogłębiło zniesienie kwot mlecznych w Unii Europejskiej - sprawia, że firmy są bardziej skłonne do rozmów o fuzji. Obecnie jednak koncentrujemy się głównie na inwestycjach w już posiadane zakłady, których możliwości przerobu można jeszcze znacznie zwiększyć.

Jakie firmy interesują Mlekovitę?

Zależy nam na zakładach, dzięki którym będziemy mogli wejść w nowe segmenty rynku produktów mleczarskich, w których jeszcze nie jesteśmy obecni.

W 2014 roku Mlekovita wyprzedziła Mlekpol i stała się największą firmą mleczarską w Polsce. Czy w tym roku uda się wam po raz kolejny zwiększyć przychody?

Średnio ceny zbytu produktów mleczarskich spadły w 2015 r. o 15 proc. Nasze przychody, dzięki dużej aktywności rynkowej, prawdopodobnie zmaleją, ale będzie to wartość jednocyfrowa. Tak, jak co roku, utrzymamy także rentowność naszego biznesu.

Jak rozwija się eksport, na który przypada niemal jedna trzecia przychodów Mlekovity?

Licząc w tonach i litrach, będzie rok do roku wyższy. Ale wartościowo spadnie z powodu wspomnianego spadku cen zbytu. Mlekovita od lat jest największym polskim eksporterem produktów mleczarskich.

Co Mlekovita sprzedaje do Chin?

Sprzedajemy tam szeroką gamę produktów, w tym sery dojrzewające, desery mleczne i mleko UHT, które jest tam bardzo popularne. Jego ceny sięgają, w przeliczeniu na naszą walutę, 10 zł za litr. To sprawia, że eksport jest tam opłacalny mimo wysokich kosztów transportu. Część mleka UHT sprzedajemy pod marką Mlekovita.

Duży sukces rynkowy w Polsce zawdzięczacie własnym centrom logistycznym. Macie ich już 29 w Polsce. Będą kolejne?

Mamy 29 własnych centrów dystrybucyjnych na terenie całego kraju, w tym nowoczesną hurtownię w formacie cash&carry w Warszawie. W ostatnim okresie powstały nowe obiekty, które ciągle doposażamy i modernizujemy. W maju oddaliśmy taki magazyn handlowy w Chrzanowie, nieco później w Toruniu, a teraz przymierzamy się do oddania do użytku obiektu w Kościanie. Planujemy powiększenie powierzchni magazynowej hurtowni w Wysokiem Mazowieckiem. Mamy też w planie otwarcie centrów dystrybucyjnych w krajach Unii Europejskiej. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie sprzedawać tam duże ilości naszych towarów.

Czy prace nad zagranicznymi centrami są zaawansowane?

Prowadzimy poważne rozmowy w Irlandii. Jeżeli uda się ustalić kwestię lokalizacji, to być może pierwsze centrum w tym kraju ruszy już w przyszłym roku.

Będziecie otwierać kolejne sklepy firmowe Mlekovitki? Ile ich może powstać w przyszłym roku?

Cały czas staramy się rozwijać na wszystkich płaszczyznach. Oprócz rozwoju naszych centrów dystrybucyjnych, rozwijamy także nasze sklepy Mlekovitka. Oczywiście nie jesteśmy i nigdy nie będziemy tak licznie obecni na rynku jak np. Biedronka, ale liczba naszych punktów sprzedaży systematycznie się zwiększa. Aktualnie mamy już około 150 punktów. Inwestujemy w coraz lepszy wystrój, gazetki promocyjne, ale postrzegamy nasze sklepy raczej jako uzupełnienie oferty sieci handlowych. Mamy bardzo szeroki asortyment i staramy się go promować właśnie poprzez Mlekovitki.

Czy z powodu embarga musieliście zamknąć sklepy firmowe w Rosji czy oferujecie tam inne produkty do czasu zniesienia embarga?

W Rosji straciliśmy potężny rynek, szczególnie w serach dojrzewających, których kraj ten jest największym importerem na świecie. Aby zastąpić utracone możliwości sprzedaży, szukamy nowych rynków. Częściowo się to udało, ale nie zrekompensowało to wszystkich strat związanych z embargiem. Na szczęście, do Rosji możemy eksportować produkty bez laktozy, w związku z czym skupiamy się na tej kategorii.

Polski rynek mleczarski jest bardzo konkurencyjny. Jedynym ze sposobów zdobycia na nim przewagi są innowacje i silne marki. Ile nowości rocznie wprowadza na rynek Mlekovita?

Dariusz Sapiński: Średnio jest to około 50 nowych produktów. Realne szanse, aby na stałe utrzymać się rynku, ma co o dziesiąty. Nie ma jednak innej metody, aby sprostać wyzwaniom rosnącej konkurencji i pokazać międzynarodowym koncernom, że polskie firmy także potrafią być innowacje.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację