Syn podrzucił groźne odpady na działkę matki - kto zapłaci za usunięcie?

Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył decyzję burmistrza o nakazie usunięcia odpadów przez właścicielkę działki, która nie była świadoma, że są tam składowane. Kobieta ma zapłacić 130 tys. zł za ich wywóz, a nie ma z czego.

Publikacja: 11.04.2023 14:15

Wynajęta przez samorząd firma prowadzi wywóz i utylizację beczek z toksycznymi chemikaliami

Wynajęta przez samorząd firma prowadzi wywóz i utylizację beczek z toksycznymi chemikaliami

Foto: PAP/Waldemar Deska

dgk

Odpady niewiadomego pochodzenia odkryła inspekcja ochrony środowiska. Były to beczki o różnej pojemności (chemikalia), części samochodów, elementy ich tapicerki, lodówka. Znajdowały się na nieutwardzonym gruncie, część pojemników była uszkodzona, widoczne były odcieki do gruntu.

Burmistrz miasta nakazał obywatelce - „jako posiadaczowi odpadów porzuconych i zgromadzonych na działce” - ich usunięcie. Kobieta jest osobą w złej sytuacji finansowej, schorowaną. Nie ma pieniędzy na wykonanie decyzji. Zapewniła, że odpady były składowane bez jej zgody i wiedzy przez jej syna.

Ponieważ pozostawanie odpadów na działce grozi zanieczyszczeniem sieci wodociągowej, burmistrz wydał decyzję o wykonaniu zastępczym usunięcia odpadów. Koszt operacji oszacowano na 129 900 zł netto.

Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzję burmistrza ws. nakazu usunięcia odpadów. Jego zdaniem, została wydana z naruszeniem przepisów prawa.

Burmistrz miał bowiem wiedzę, że inna osoba usłyszała prokuratorski zarzut o nielegalne składowanie, gdyż uzyskał dostęp do akt postępowania przygotowawczego ws. czynu z art. 183 § 1 Kodeksu karnego. Organ zaniechał jednak przeprowadzenia dowodów z dokumentów, które miał i  ograniczył  się do prostego wskazania, że w ramach postępowania przygotowawczego ustalono „sprawcę" nielegalnego zdeponowania odpadów. Uznał, że to uczestniczka postępowania powinna „wykazać, a nie wskazać" inny odpowiedzialny za usunięcie odpadów podmiot. Przyjął bowiem wadliwą wykładnię przepisów.

- Brak inicjatywy własnej organu musi - wobec posiadanych przez sam organ środków służących ustaleniu rzeczywistego posiadacza odpadów - zostać uznany za istotne naruszenie norm kodeksowych odnoszących się do gromadzenia i oceny materiału dowodowego. Rozstrzygnięcie zaś tych warunkach sprawy poprzez nakazanie usunięcia odpadów uczestniczce postępowania należy określić jako co najmniej przedwczesne – wskazuje RPO.

Odpady niewiadomego pochodzenia odkryła inspekcja ochrony środowiska. Były to beczki o różnej pojemności (chemikalia), części samochodów, elementy ich tapicerki, lodówka. Znajdowały się na nieutwardzonym gruncie, część pojemników była uszkodzona, widoczne były odcieki do gruntu.

Burmistrz miasta nakazał obywatelce - „jako posiadaczowi odpadów porzuconych i zgromadzonych na działce” - ich usunięcie. Kobieta jest osobą w złej sytuacji finansowej, schorowaną. Nie ma pieniędzy na wykonanie decyzji. Zapewniła, że odpady były składowane bez jej zgody i wiedzy przez jej syna.

W sądzie i w urzędzie
Ile osób w Polsce nosi moje nazwisko? Możesz to sprawdzić w kilka minut
Zdrowie
Dodatkowe opłaty w szpitalach. Za co pacjent musi sam zapłacić?
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Prawo drogowe
Kierowcy łatwiej stracą prawo jazdy, młodzi z limietem prędkości. Rząd ujawnił projekt
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy: Żona zrobiła większą karierę. Mąż nie dostanie mniej po rozwodzie
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje