Troje stomatologów kupiło mieszkanie w bloku na współwłasność. Od razu zamierzali przekształcić je w lokal usługowy – gabinet stomatologiczny. Miejscowy plan zagospodarowania dopuszczał taką możliwość. Od poprzedniego właściciela otrzymali pismo z prośbą do wspólnoty mieszkaniowej o wyrażenie zgody na prowadzenie w lokalu działalności gospodarczej, pod którą mniej więcej połowa członków wspólnoty złożyła swoje podpisy jako wyraz poparcia.
Ingerencja w część wspólną
Nowi właściciele szybko zlecili wykonanie projektu przebudowy i zmiany sposobu użytkowania lokalu mieszkalnego na gabinety stomatologiczne z pięcioma fotelami dentystycznymi i wejściem z klatki schodowej. Z przebudową lokalu wiązała się jednak konieczność wykonania prac w częściach wspólnych budynku: poprowadzenie odpływu instalacji sanitarnej z lokalu pod stropem piwnicy i włączenie do istniejącego pionu wodnego i kanalizacyjnego, a także wykonanie otworu w ścianie szczytowej budynku z kratką wentylacyjną i wymiana zabezpieczeń w tablicy głównej umieszczonej na klatce schodowej w celu zwiększenia mocy.
Stomatolodzy zwrócili się do zarządcy nieruchomości o poddanie pod głosowanie stosownej uchwały o wyrażeniu zgody na przebudowę i zmianę sposobu użytkowania lokalu. Do pisma zostały załączone: opinia kominiarska oraz rzut lokalu i rysunek elewacji szczytowej z miejscem usytuowania kratki wentylacyjnej. Projekt uchwały został dwukrotnie poddany pod głosowanie, ale do jej podjęcia nie doszło. Za trzecim razem pełnomocnik stomatologów zgłosił do zarządcy projekt uchwały: „Wspólnota mieszkaniowa wyraża zgodę na prowadzenie prac remontowych i instalacyjnych w częściach wspólnych nieruchomości polegających na: ..." – tu wymieniono zakres prac. Tym razem właściciele posiadający zdecydowaną większość udziałów zagłosowali przeciw wyrażeniu zgody na podjęcie uchwały o proponowanej treści.
Uchwała pozytywna, uchwała negatywna
Powodowie zaskarżyli uchwałę wspólnoty, a Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał powództwo za uzasadnione. Najpierw jednak musiał rozstrzygnąć spór między stronami co do istnienia zaskarżonej uchwały. Wspólnota twierdziła bowiem, że skoro uchwała o zaproponowanej treści nie została podjęta, to nie istnieje, a zatem nie ma czego skarżyć.
Sąd nie zgodził się z tym stanowiskiem. Jego zdaniem nie doszło wprawdzie do wyrażenia zgody na podjęcie uchwały o treści pozytywnej, czyli wyrażającej zgodę na wykonanie prac w części wspólnej, lecz została podjęta uchwała o treści negatywnej – odmawiająca wyrażenia zgody na wykonanie takich prac. I powodowie prawidłowo ją zaskarżyli.