W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny podjął bardzo korzystną uchwałę dla spadkobierców Zabużan. Przesądził, że mogą skorzystać z prawa do rekompensaty za mienie zabużańskie także wtedy, gdy nie złożyli wniosku w wymaganym przez przepisy terminie, czyli do końca 2008 r. Wystarczy, że w tym czasie z takim wnioskiem wystąpił jeden z nich, by wywarło to skutki dla wszystkich.
Ścisły termin
Uchwała była odpowiedzią na pytanie prawne NSA. Rozstrzygał on konkretny spór. Chodziło o wypłatę rekompensaty na rzecz ojca Jana Zygmunta P. oraz jego córki Moniki P. za majątek pozostawiony po II wojnie światowej na terenie dawnego województwa lwowskiego.
Ojciec złożył wniosek w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim 16 maja 2008 r., czyli zmieścił się w terminie, o którym mówi art. 5 ust. 1 ustawy z 8 lipca 2005 r. o realizacji prawa do rekompensaty przez osobę uprawnioną z tytułu rekompensaty z tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami RP (dalej: ustawa zabużańska). Przepis ten przewiduje, że prawo do rekompensaty przysługuje jedynie osobom, które wystąpiły z wnioskiem do 31 grudnia 2008 r. Złożone po tym terminie będą odrzucane.
Monika P. złożyła wniosek dwa lata po terminie. Z tego powodu urząd wojewódzki odmówił jej wypłaty rekompensaty. Ojciec z córką wystąpili więc ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ten przyznał im rację. Jego zdaniem wniosek ojca złożony w maju 2008 r. zainicjował postępowanie o wypłatę rekompensaty także na rzecz córki.
Od tego orzeczenia odwołał się do NSA minister skarbu (dziś takimi sporami zajmuje się minister spraw wewnętrznych i administracji). Sąd nabrał wątpliwości. Postanowił, by skład siedmiu sędziów odpowiedział na pytanie co do skutków, jakie wywołuje złożenie wniosku we wskazanym terminie w stosunku do tych, którzy z różnych powodów tego nie zrobili.