„Tolkien, który stworzył Śródziemie”. Władca powieści i seriali

Serial „Pierścienie mocy” wg Tolkiena za miliard dolarów świadczy, że apetyt na książki twórcy Śródziemia rośnie. Postać pisarza przybliża nowa biografia.

Publikacja: 14.09.2022 03:00

J.R.R. Tolkien (1892–1973) patron fantasy

J.R.R. Tolkien (1892–1973) patron fantasy

Foto: Mat. Pras.

Książka Jesse Xandera „Tolkien, który stworzył Śródziemie” jest godna uwagi dlatego, że podając liczne przykłady kreowania przez pisarza literackiej fikcji pod wpływem życiowych doświadczeń, wprowadza ich w kulisy, które nawet fanom ekranizacji prozy Anglika są mało znane. Xander poszedł zresztą tropem pisarza (1892–1973), który tak pisał o sobie: „Taką powieść spisuje się nie z liści drzew, które dopiero się zobaczy, ani nie wspierając się botaniką czy gleboznawstem, lecz wyrasta ona niczym ziarno w ciemności kompostowej gleby umysłu, ze wszystkiego, co się widziało lub przeczytało, co dawno zostało zapomniane, zeszło w głąb”.

Rodzinne mity

Na wyobraźnię pisarza zwanego w rodzinie Ronaldem mocno wpłynęła historia i codzienność rodziny. Dziadek Suffield ze strony matki wspominał o swoich protoplastach, czyli o grawerach uszlachconych w czasach Wilhelma VI, a więc w XIII w. Wypominając zaś niemiecką przeszłość familii ukochanego swojej córki Mabel, domagał się od zięcia finansowego zabezpieczenia małżeństwa. Arthur, ambitny ojciec pisarza, którego przodkowie, zanim nie zubożeli, produkowali pianina marki Tolkien – teoretycznie nie miał powodów do kompleksów. Rodzinna legenda mówiła, że jego protoplaści nosili nazwisko von Hohenzollern, a jeden z nich otrzymał przydomek Tollkühn, czyli szaleńczo śmiały, zdobywając sztandar sułtana podczas obrony Wiednia przed Turkami w 1525 r.

„Pierścienie władzy", zapowiedziane na pięć sezonów z budżetem miliard dolarów można oglądać w Prime

„Pierścienie władzy", zapowiedziane na pięć sezonów z budżetem miliard dolarów można oglądać w Prime Video. „Władca Pierścieni” i „Hobbit” dostępne są na HBOMax i Player

Foto: Mat. PRas.

Mniej podniosła wersja mówiła, że „szaleńczo śmiała” rodzina uciekła na Wyspy Brytyjskie z Saksonii zajętej przez Prusaków. Xander nie przytacza badań Ryszarda Derdzińskiego, który ustalił, iż prapradziadek pisarza, Johann Benjamin Tolkien (1752–1819), urodził się w Gdańsku, a jego rzemieślnicza rodzina rodzina pochodziła z Tołkin na Mazurach.

Aby spełnić życzenie teścia, ojciec pisarza musiał zdecydować się na wyjazd do Afryki, gdzie podjął pracę w banku Wolnego Państwa Oranii, czyli państwa Burów. Gdy stać go było na dom ze służbą, Mabel dołączyła do Arthura i mógł przyjść na świat twórca Śródziemia oraz jego brat. Trudny dla chorującego dziecka klimat sprawił, że matka naciskała na powrót do Anglii, Arthur zaś swoją opieszałość przypłacił życiem. Dopadła go reumatyczna gorączka, śmiertelna w skutkach.

Opokę dla rodzina pisarza stanowił klan Suffieldów – do czasu, gdy Mabel ze swoją siostrą zdecydowała się przejść na katolicyzm, co wywołało skandal. Zmieniając parafie i szkoły w Birmingham oraz okolicy Tolkienowie poznali ojca Morgana, któremu Ronald zawdzięczał m.in. studia w Oksfordzie. Duchowny, jak pisze Xander, nie był jednoznaczną postacią. Pomagał przyszłemu pisarzowi po śmierci matki na nieuleczalną wówczas cukrzycę, ale był też surowym nadzorcą: na wieść o tym, że Ronald zakochał się z wzajemnością w starszej o trzy lata Edith, sąsiadce z pensji – wymógł na młodzieńcu zerwanie. Nawet jeśli chłopak starał się dotrzymać słowa, pochłaniały go studia lub ekstrawaganckie wyczyny z rówieśnikami – miłość powracała czy to przez potajemne czy przypadkowe spotkania.

Czytaj więcej

"Pierścienie władzy": Serial za miliard dolarów

Xander nie kryje, że chwilami Tolkien nie zachowywał się konsekwentnie, i choć mógł choćby korespondencyjnie podtrzymywać uczucie do 21. urodzin, gdy osiągnął pełnoletność – nie czynił tego. Jednak ostatnie godziny przed urodzinami planował powrót do ukochanej. Nie spodziewał się tylko, że w międzyczasie zdążyła się zaręczyć.

30 języków

Na szczęście już pierwsze spotkanie odrodziło miłość Edith, która postanowiła zaręczyny zerwać, a w związku ze ślubem przeszła na katolicyzm, chociaż Ronald, teoretycznie popierający sufrażystki, w praktyce zrażał ukochaną brakiem wyrozumiałości dla jej poglądów. A także przywiązaniem do męskiego towarzystwa, którego ceną po latach było molestowanie Johna, syna Tolkiena przez jednego z jego znajomych, co wyszło na jaw, gdy John, będąc już duchownym, molestował swoich podopiecznych.

Chociaż Tolkien pochodził ze średniozamożnej rodziny, udało mu się studiować w Oksfordzie języki klasyczne, ponieważ korzystał ze stypendium i trafił do mniej eksluzywnego college’u. Jego mistrzem stał się profesor Joe Wright, samouk i autorytet dla wielu angielskich pisarzy – m.in. Virgini Woolf i Thomasa Hardy’ego.

Ale uniwersytetem były też dla Tolkiena zielone przedmieścia Birmingham, gdzie zakochał się w przyrodzie – podobny wpływ miała wyprawa w szwajcarskie Alpy, gdzie cudem uniknął śmierci pod głazem, który spadł tuż obok niego. W rodzinnych okolicach zafascynował się też tajemniczymi walijskimi nazwami podziwianymi na tablicach przejeżdżających nieopodal pociągów: nazwy stanowiły klucz do kreacji własnych światów opartej na znajomości, lepszej czy gorszej, 30 języków. Już z rówieśnicami i rówieśnikami wymyślał własne języki, co było fundamentem Śródziemia. Jako profesor Oksfordu pracował przy słowniku języka angielskiego.

Xander wymienia drobiazgowo anglosaskie lektury Ronalda, dla nas jednak bardziej pouczające jest to, że tak jak bohaterowie Gombrowicza nie cenili Słowackiego, tak wykuwany na pamięć dorobek wielkiego poety Szekspira obrzydł mu na całe życie. Zawdzięczał mu jedynie inspirację maszerującym lasem birmańskim z „Makbeta” – postaci drzew entów, które w „Dwóch wieżach” ruszyły do szturmu na Isengard. Generalnie wolał średniowieczne „Opowieści kanterberyjskie” Chaucera, i tym razem powodem fascynacji był język, a dokładnie staroangielski.

Tolkien opisujący zmagania wrogich potęg nie był entuzjastą służby wojskowej. Długo zwlekał z zaciągnięciem się do armii w czasie I wojny światowej, choć takie postępowanie powszechnie piętnowano. To był czas pierwszych prób poetyckich, które jeden z przyjaciół porównał do kobiety, która zaraz po śniadaniu wkłada całą biżuterię. Ale to właśnie artystycznie usposobieni przyjaciele z oksfordzkiego Tea Club And Borroviana Society zachęcali Ronalda do pisania. Wojnę przeżył tylko jeden – Christopher Wiseman. To na całe życie odmieniło Tolkiena, który jako oficer niemal cudem przeżył masakrę bitwy nad Sommą i z powodu gorączki okopowej, wywołanej przez wszy, został wycofany z frontu. Nie pokazuje w powieściach bohaterstwa wojny, tylko jej koszmar. Zawsze protestował, gdy pisano, że „Władca Pierścieni” jest alegorią II wojny światowej. Podkreślał, że większość przyjaciół stracił podczas I wojny światowej. Spełniając sugestie jednego z nich, walcząc z depresją, zaczął pisać swoją fantazję o Śródziemiu.

„Każdemu człowiekowi wystarczy jedna wojna” – pisał do syna Michaela, który był ochotnikiem podczas II wojny światowej. W tym czasie Tolkien odpowiedział pozytywnie na propozycję pracy w wywiadzie, jednak po szkoleniu ostatecznie odrzucił pracę w zespole zajmującym się łamaniem kodu Enigmy. Z furią za to odpowiedział niemieckiemu wydawcy „Hobbita” na jego pytanie o pochodzenie pisarza obarczone rasistowskim podtekstem.

Idol Led Zeppellin

Dziś aż trudno uwierzyć, że po sukcesie skierowanego do dziecięcego czytelnika „Hobbita” jego wydawca zastanawiał się, czy nie straci na tworzonym przez 12 lat „Władcy Pierścieni” tysiąca funtów. Pisarz ostatecznie zrezygnował z dzielenia opowieści na sześć tomów i pierwsza część „Drużyna Pierścienia” trafiła do księgarni w 1954 r. Ale prawdziwy szał na Tolkiena wywołały pirackie wydania w Ameryce dekadę później, gdy w onirycznym świecie Śródziemia odnaleźli się hipisi. Wydzwaniali i niepokoili autora, jakby był Jimem Morrisonem. Tolkienem zainspirowanych jest wiele kompozycji Led Zeppelin, poczynając od „Ramble On”. Kto dziś jest słynniejszy?

Tolkien. Człowiek, który stworzył śródziemie przeł. Arkadiusz Romanek Znak, Kraków 2022

Tolkien. Człowiek, który stworzył śródziemie przeł. Arkadiusz Romanek Znak, Kraków 2022

Książka Jesse Xandera „Tolkien, który stworzył Śródziemie” jest godna uwagi dlatego, że podając liczne przykłady kreowania przez pisarza literackiej fikcji pod wpływem życiowych doświadczeń, wprowadza ich w kulisy, które nawet fanom ekranizacji prozy Anglika są mało znane. Xander poszedł zresztą tropem pisarza (1892–1973), który tak pisał o sobie: „Taką powieść spisuje się nie z liści drzew, które dopiero się zobaczy, ani nie wspierając się botaniką czy gleboznawstem, lecz wyrasta ona niczym ziarno w ciemności kompostowej gleby umysłu, ze wszystkiego, co się widziało lub przeczytało, co dawno zostało zapomniane, zeszło w głąb”.

Pozostało 92% artykułu
Literatura
"To dla Pani ta cisza" Mario Vargasa Llosy. "Myślę, że powieść jest już skończona"
Literatura
Zbigniew Herbert - poeta-podróżnik na immersyjnej urodzinowej wystawie
Literatura
Nagroda Conrada dla Marii Halber
Literatura
Książka napisana bez oka. Salman Rushdie po zamachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Literatura
Leszek Szaruga nie żyje. Walczył o godność